Żona wie, kiedy mąż ma inną. Hanna Lachowska. 24 października 2008, 6:49. 29. Wyszła z sądu i zapaliła papierosa. Była wściekła. Na siebie, bo zdała sobie sprawę, że straciła kilka
Czujesz, że ten temat Cię dotyczy? Umów się na wizytę z naszym specjalistą! 22 490 44 12 Kiedyś zdawało ci się, że jesteście dla siebie idealni, a dziś cierpisz na brak szacunku w związku? Aż trudno ci uwierzyć, jak wiele się zmieniło a codzienne poniżanie ze strony partnera męczy cię do tego stopnia, że zastanawiasz się, czy wasza relacja nadal ma sens, a jeśli tak, to jak przywrócić dawne uczucia, pozytywne emocje i szacunek w związku? Przeczytaj, co możesz zrobić, by sobie pomóc. Pamiętasz jak się poznaliście? W brzuchu szalały motyle, byliście dla siebie jak książę i księżniczka z najpiękniejszej bajki, prawie doskonali, jakby zupełnie bez wad (lub z wadami tak niewielkimi, że w niczym nie przeszkadzały one fascynacji, którą oboje przeżywaliście wręcz bezgranicznie). Teraz, po latach, zastanawiasz się, co z tego pozostało? Czy pozostało cokolwiek? Gdzie jest ta dwójka, która jeszcze nie tak dawno idealna, dziś zmaga się by, choć byle jak, przetrwać ze sobą kolejny dzień? Szacunek w związku to podstawa Pierwsze zauroczenie zawsze musi minąć i zgodnie z zasadami psychologii miłości, nie ma w tym nic złego. Wręcz przeciwnie, to naturalny proces przechodzenia przez kolejne etapy miłości, która standardowo z fascynacji przeradza się w miłość kompletną a następnie przyjacielską. Co jednak jeśli – często obok innych problemów – pojawia się brak szacunku w związku? Szacunek w małżeństwie to jeden z podstawowych filarów udanej relacji. Polega na poszanowaniu odmienności, uczuć i godności drugiej osoby. Buduje samoocenę, wpływa na samopoczucie i poczucie spełnienia. Dlatego, gdy tylko zauważysz pierwsze przejawy braku szacunku w swoim związku, reaguj od razu. Nie daj się mu pogłębić, bo każdy dzień zwłoki tylko pogorszy sprawę. Twoje milczenie może zostać uznane przez partnera za przyzwolenie na pierwsze próby złego traktowania, takiego jak nie branie pod uwagę twoich potrzeb, brak uwagi czy poniżanie. Po czym poznać brak szacunku w związku? Zapewne najlepiej wiesz, po czym poznajesz, że twój partner nie traktuje cię tak jak kiedyś, że czujesz się przy nim jak ktoś gorszy, a twoja samoocena ciągle spada. Poniżej krótka lista kilku zachowań typowych dla sytuacji jaką jest poniżanie w związku: 1. Wieczne niezadowolenie Partner coraz częściej wyraża dezaprobatę wobec tego, co i w jaki sposób robisz. Np. pranie jest krzywo rozwieszone, talerze źle ułożone, nie jesteś tak umalowana albo ubrana jak należy 2. Brak wysłuchania Wasza komunikacja interpersonalna jest mocno utrudniona. Ciężko ci dokończyć jakąkolwiek myśl, bo partner wciąż przerywa, nie słucha lub wychodzi/ zajmuje się czymś innym, nie odpowiada na twoje pytania, nie reaguje na to co mówisz. 3. Ignorowanie Masz poczucie, że twoje argumenty i potrzeby od jakiegoś czasu są dalece na drugim planie, a jedyna słuszna racja leży po stronie partnera, twoje zdanie jest lekceważone i nie brane pod uwagę przy podejmowaniu decyzji 4. Przemoc psychiczna Czujesz, że partner obraża cię słownie, wyśmiewa cię i poniża, podkopując twoje poczucie własnej wartości (również w obecności osób trzecich), stosuje wobec ciebie wulgaryzmy 5. Przemoc fizyczna Zachowanie partnera staje się agresywne, dochodzi do rękoczynów, które zagrażają twojemu zdrowiu lub życiu „Mąż mnie poniża” – Co robić kiedy szacunek w związku przestał istnieć? Najważniejsze to zdobyć się na odwagę, by coś zmienić. Nikt inny, a właśnie ty możesz to zrobić! To naturalne, że może towarzyszyć ci obawa przed reakcją partnera, jednak nie robiąc nic pozwalasz sytuacji dryfować tylko w gorszą stronę. Stajesz się ofiarą, która nie daje w żaden sposób znać, że coś dzieje się nie tak i że nie ma na to twojej zgody. Co więc możesz zrobić, kiedy brak szacunku w związku bezpośrednio cię dotyczy? Na początek – spróbuj porozmawiać i jasno przedstawić, jak postrzegasz zachowanie partnera. Jeśli uda ci się doprowadzić do rozmowy, nazywaj rzeczy po imieniu – jeśli uważasz że to co robi partner to lekceważenie, ośmieszanie czy poniżanie, użyj dokladnie tych słów. Bardzo ważne jest też, by powiedzieć, jak się czujesz w efekcie takiego traktowania. Mów komunikatem „ja”, czyli opisuj siebie i swoje uczucia związane z tą sytuacją. Uświadom również partnera, jakie mogą być z twojej strony konsekwencje, jeśli jego zachowanie nie ulegnie zmianie. Jeśli w twoim przypadku brak szacunku w małżeństwie trwa od dawien dawna i nie masz poczucia, że istnieje jakakolwiek szansa na to by twoja rozmowa z partnerem mogła wpłynąć na zmianę jego zachowania, możesz spróbować namówić go na spotkanie z osobą trzecią, specjalistą który pomoże wam wspólnie spojrzeć na waszą relację. Dobry psychoterapeuta prowadzący terapię par umożliwi wam obiektywne spojrzenie na problem i merytoryczną rozmowę na neutralnym gruncie. Czasami warto również aby partnerzy uczestniczyli równolegle w psychoterapii indywidualnej. Ważne: Jeśli poniżanie w związku przybiera formę przemocy, nie pozostawaj z tym sam na sam. Działaj! Zgłoś się w odpowiednie miejsce, skorzystaj z telefonu zaufania, w celu uzyskania właściwej pomocy. Działaj! Cokolwiek postanowisz, pamiętaj, że tylko reagując dajesz sobie szansę na zmianę sytuacji, w której się znajdujesz. Jeśli chcesz skonsultować się ze specjalistą, zapraszamy do kontaktu z naszą Poradnią: recepcja@ lub 22 490 44 12. Jeśli czujesz, że ten problem Cię dotyczy, skontaktuj się z nami! Jedną ze skutecznych form pomocy może okazać się psychoterapia. Warszawa oferuje obecnie wiele możliwości działania w tym zakresie, z których na pewno warto skorzystać. Zapraszamy!
Dziecko ma 2 lata. A maz czesto podnosi glos albo ma taki zdenerwowany ton i dziecko to wyczuwa i robi mu na zlosc. Wiadomo, ze nie ma ciumkac nad nim, ale daje sie wyczuc wielokrotnie, ze meza na Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2013-05-06 18:13:34 hekate222 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-05-06 Posty: 1 Temat: Mąż wyzywa mnie i upokarza. Mam dość!POMOCY!!!Witam od 5 lat jestem matką i żoną. Od około trzech lat także, szmatą, ku..., suk... itp. Tak nazywa mój mąż, mój jedyny partner seksualny, moja pierwsza miłość. Na początku było wspaniale, bylismy młodzi i zakochani. Czas leciał szybko, on wyjezdzal za granice, wracał. Zylismy zapatrzeni w siebie. Po 2 latach związku on stwierdzil ze pragnie miec dziecko, na poczatku protestopwalam, ze jestem za mloda itd. On stale nalegal, az w koncu uleglam. Najpierw szybki slub, nieprzemyslany, na wariackich papierach, ale taki jak chciałam. Po slubie okazalo sie ze sie udalo i jestem w 1 miesiacu ciazy. Bylam szczesliwa, choc troche sie balam, tego czy sprostam nowym obowiazkom. Moj juz wtedy maz zaczal sie strasznie zmieniac, juz nie cieszyl go fakt ze bedziemy rodzicami, tylko tak jakby tryiumfował nad tym ze postawil na swoim. Zaczely sie wyjscia z kolegami, pozne powroty, a ja sama w domu z opuchnietymi kostkami i bulami kręgosłupa. Po 9 miesiacach urodzil sie nasz synek, cudowny, idealny, wymarzony. Swiat nabral dla mnie nowych, cudownych kolorow, byłam nim wręcz urzeczona. Ale mój mąż traktował go jak zabawke, nie kąpał nie przebierał. Od czasu do czasu trzymał na rękach kiedy go o to poprosiłam. Zaczęły się kłótnie miedzy nami, on zarzucał mi ze strasznie sie zmienilam, ze przytylam, ze nie dbam tak o siebie ze sie nie maluje na codzien. Raz nawet powiedzial ze nie bedzie dotykal moich piersi, bo go obrzydza ze tam jest mleko. Przeplakalam wiele nocy, ale postanowiłam walczyc. Synek zaczynal chodzic, a ja zaczelam diete. Schudlam 15 kg, wszyscy mówili ze wygladam jeszcze lepiej niz przed ciaza, lecz nie moj maz. On znalazl inne moje wady. Zaczal sie czepiac, ze nie tak gotuje, ze zle sprzatam i stwierdzil ze do niczego sie wogole nie nadaje. Znow postanowilam walczyc, dzięki pomocy przyjaciolek znalazlam prace, synek byl z niania a ja zaczelam calkiem dobrze zarabiac i odnosic sukcesy w pracy. Od tamtej pory ja i moje przyjaciolki to ku...., koledzy z pracy napewno mnie w niej ruch..., takie byly slowa mojego meza. Mielismy wspolne konto, moje pieniadze byly przeznaczone na czynsz i oplaty. Plus resztki dla mnie na pocieszenie kwota okolo 100 zł. Która i tak wydawalam na mojego malego skarba. Jednak zrobili w pracy redukcje etatów i jako nowa dlugo sie praca nie nacieszylam, trwalo to 4 miesiace. Ale ucieszylam sie z jednej strony ze bede znow w domu z synkiem. I koszmar znow powrocil z podwojona sila. Szmato nie chcesz sie ruch... pewnie kiedy dziecko spało był tu jakiś ch.. i cie wyj... tak brzmialy slowa mojego meza, gdy odmowilam mu z powodu bóli, jak sie okazalo spowodowanych nadzerka. Skrócę wam trochę bo moglabym ksiazke napisac. Dzis mój syn ma 5 lat, wczoraj znów slyszal jak tatus powiedzial do mnie Szmato. Ale chwile potem dodał słowa, które sprawiły że cos we mnie peklo. Powiedzial ze chce seksu, ja na to ze bardzo boli mnie brzuch ( mysle ze to wrzody), a on na to dla mnie możesz zdychać, a dupy masz mi dać to Twój obowiazek. Wszystko słyszal i widział mój synek, nie wytrzymałam rzuciłam sie na męza i pierwszy raz w zyciu uderzylam w twarz, a on podszedł do syna i powiedzial "widzisz mamusie mnie bije, jest popierdolona ja babcia". "Choć jedziemy na przejazdzke, tatus kupi ci to duze lego z tv". Wzial go za reke i wsiedli do samochodu. Nie mialam sily go zatrzymac, wydobyc z siebie glosu, moja twarz zalala fala lez. Dość powiedzialam... Musze odejsc, chce byc szczesliwa, chce by moj synek byl szczesliwy. Nie wiem od czego zaczac, jak sama dac rade. Pochodze z biednej rodziny, nie mam wlasnych srodków, mieszkania, nie mam nic. On ma firme, znajomosci, mieszkanie w ktorym mieszkamy dostal od swoje mamy i jest na niego, auto i wszystko inne tez. Ja nie moge liczyc na pomoc z nikąd, musze jakoś sama się z tego wyrwać tylko jak? Co zrobić?Pomóżcie proszę, dajcie mi jakieś dobre rady, pomocną dłoń. Proszę 2 Odpowiedź przez czarna169 2013-05-06 19:24:39 czarna169 O krok od uzależnienia Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-04-04 Posty: 62 Odp: Mąż wyzywa mnie i upokarza. Mam dość!POMOCY!!!Po pierwsze złożyć pozew o rozwód, podać o jak najwyższe alimenty na dziecko (facet jest niezlym cwaniakiem i sknera skoro wszystko co macie w domu stoi tylko na niego) wyprowadzic sie (jak najpredzej zanim ten dupek calkowicie zbuntuje dziecko przeciwko tobie) do matki poprosic o pomoc kogoś z rodziny a nastepnie poszukac pracy. Ja bym tak zrobila. powodzenia 3 Odpowiedź przez bounty 2013-05-06 21:22:01 bounty Szamanka Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-11-28 Posty: 296 Odp: Mąż wyzywa mnie i upokarza. Mam dość!POMOCY!!!Znajdz w sobie siłe i odejdz. Dla dobra dzieciaczka, zeby nie musiał na to patrzec. 4 Odpowiedź przez osamotniona_dusza 2013-05-08 22:16:54 osamotniona_dusza Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-04-21 Posty: 5 Odp: Mąż wyzywa mnie i upokarza. Mam dość!POMOCY!!!Witam cie serdecznie, po pierwsze w takiej sytuacji powinnaś odejśc w dupie z tym wszystkim kobietko znajdz siłe spakuj to co najwazniejsze i odejdz do domu samotnej matki, złóz papiery tak jak kolezanka napisała o rozwod i nastepnie znajdz jakąs prace malego mozesz z czasem zapisac do przedszkola wiem ze to nie takie proste ale postaw sobie ultimatum albo byc upokarzana,bita i wykorzystywana albo widziec jak twoje dziecko nabiera z czasem złych obrazow ktore odbija sie na jego psychice tak nie mozna musisz go ratowac od tego tyrana musisz byc twarda i stanowcza walczyc o swoje prawa,nie jestes jego wlasnoscia ani przed ani po i w trakcie małzenstwa,slub to papier nic wiecej. Jezeli on zneca sie psychicznie musisz zgłosic to najlepiej jak najszybciej. Moja siostra była tak traktowana przez męza i uwiez mi odeszła pękła gdy przy jej dzieciach on przeciągnął ja przez cały dom za włosy bił ja wtedy gdy miał zły humor odbiło sie na dzieciach oczywiscie. Zostawiła go wyszła w wlasnego mieszkania w tym co miała pod reka teraz jest szczesliwa matka załozyla ponownie rodzine zdobyla prace i stanowisko ja wiem ze czasami jestesmy przysunieci pod sam mor ale uwież mi to od nas samych zależy jak bedzie w przyszłosci wygladało nasze zycie, nie od meza rodziny czy znajomych tylko od nas samych,kurde gdybym mogła pomogłabym nie piszac tylko działajac:) na razie pozostawiam wytrwałosci i powodzenia trzymam ze dasz rade i odejdziesz ale to tylko zalezy od ciebie:) 5 Odpowiedź przez mary3939 2014-05-29 09:58:27 mary3939 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-05-26 Posty: 19 Odp: Mąż wyzywa mnie i upokarza. Mam dość!POMOCY!!!Walcz o siebie i o synka. Walcz o to, by miał godne życie. Za każdą cenę. 6 Odpowiedź przez uśmiech34 2014-05-29 10:08:56 uśmiech34 Zaglądam tu coraz częściej Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-05-16 Posty: 17 Odp: Mąż wyzywa mnie i upokarza. Mam dość!POMOCY!!!Nie obraź się że to powiem, ale uważam że od początku postawiłaś sobie wysoko poprzeczkę, miałaś jakiś wypaczony obraz idealnej rodziny, bądź też to on , albo ktoś z waszych najbliższych tym wszystkim kierował.....nie wiem , bo nie piszesz o tym, więc się domyślam. Chciałabym Ci coś doradzić, ale mimo wszystko mi trudno. Na pewno jest nie fair, że On tak się do Ciebie odzywa, ubliża Ci....tak naprawdę nie wiem czy ty sama sobie na to pozwalasz, czy go do tego prowokujesz czy coś innego. Zastanów się hekate222 czy tak chcesz żyć ? 7 Odpowiedź przez Byla_Narzeczona 2014-05-29 12:47:00 Byla_Narzeczona Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-27 Posty: 1,261 Odp: Mąż wyzywa mnie i upokarza. Mam dość!POMOCY!!! Bardzo mi przykro było to czytać Nieważne, że nie pochodzisz z bogatej rodziny, Twoi rodzice na pewno kochają Ciebie i wnuka i przyjmą Cię pod swój dach, wspólnie jakoś dacie sobie radę. Na początku może być ciężko, ale sąd ustali alimenty, poza tym znajdziesz pracę i zacznie się układać. Ważne tylko, byś się nie załamała, nie wracała do niego (może stosować łzawe sztuczki lub zastraszenia i szantaże, gdy mu się w końcu postawisz i odejdziesz), bo żyjesz aktualnie ze strasznym toksykiem, który potrafi Tobą pięknie dla syna lepiej, by był on tylko weekendowym tatusiem (lub zupełnie się odciął, jeśli tak uzna), bo dobrego męskiego przykładu nie da wyzywając jego matkę, a jego strach rekompensując poprzez pieniądze i prezenty. Oby tylko nie przyszło mu do głowy kontynuować wciskania dziecku kitu podczas widzeń okraszając to wszystko miłymi dla dziecka podarunkami... A coś mi się wydaje, że człowiek jego pokroju jest do tego zdolny. Zabiję się z miłości do ciebie. Gdybym kochała siebie, zabiłabym ciebie. 8 Odpowiedź przez nicola285 2015-07-20 15:55:02 nicola285 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-07-20 Posty: 1 Odp: Mąż wyzywa mnie i upokarza. Mam dość!POMOCY!!!Witam! od 2 lat przechodzę tragedie ale teraz tak naprawdę czuje że już nie wytrzymam tak dłużej. Mój maż jak się zdenerwuje zaczyna mnie wyklinać bić poniżać itd. Na początku jego ataków wyzywał od suk potem od kurw dziwek szmat ale za każdym razem przepraszał że już nię będzie trwało to może dwie godziny jak sie wkurzył to dalej to samo!!! Po jakimś czasie zaczął mnie bić jak i z wyklinaniem było na początku lękko potem coraz mocniej i mocniej. Mam siniaki na całym ciele prawie. uderza mnie w twarz ale rzadko bo boi się że ktoś zauważy. Jak mnie uderzy w twarz to wyglądałam okropnie opuchlizna trzymała się tydz czasu a potem mniej i wcale. mówił że mu ciężko ja go chce wspierać ale on ani nie romantyczny ani nie czuły jak bym go przytuliła to by mnie odepchnął. Uderzył mnie po pijanemu w trakcie jak kierowałam samochodem o to że dziecko spało ściszałam muzykę a on coraz głosniej ja protestowalam bo dziecko i ściszyłam on mnie uderzył w twarz aż zemdlałam nie jak odzyskałam przytomność on był za kierownicą. Napewno mnie ciągnął za włosy bo odczuwałam to.... innym razem jak pokłociłam się z nim w miszkaniu tak mną rzucił o sciane i podłoge że wstać nie mogłam. coś z kegosłupie się stało plakał przepraszał że już się to nie powturzy zadzwonił po moją siostre i powiedział że z łuszka spadąłm i wstać nie mogę, przyznałam do siostry że to prawda bo obiecał że już nigdy mnie nie uderzy, ale to było tylko kłamstwo. Jak chciałam od niego odejść mówił że się zabije i będe miała go na sumieniu... albo się smieje gdzie pójdziesz jak w obcym miejscu jesteś... Nie wiem co robić teraz? chce odejść od niego a z drugiej strony go kocham mocno.. on nie ma szacunku do nikogo wszystkich zle traktuje ...... chce żeby mój syn miał ojca,ale nie z takim charakterem.... Czy mam go zostawić czy pomóc mu sie zmienić zapisać na jakąś terapie czy coś? czy go możne jeszcze zmienić? ALE JAK? DZIĘKUJE ZA ODPOWIEDZI.. 9 Odpowiedź przez Ola_la 2015-07-20 17:16:32 Ola_la Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2014-02-18 Posty: 6,677 Odp: Mąż wyzywa mnie i upokarza. Mam dość!POMOCY!!!Nicola czekasz az pewnego dnia albo ciebie zabije albo twale okaleczy a dziecko pojdzie do domu dziecka? 10 Odpowiedź przez ZwykłyFacet 2015-07-20 17:29:07 ZwykłyFacet Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-07-10 Posty: 1,927 Wiek: 31 Odp: Mąż wyzywa mnie i upokarza. Mam dość!POMOCY!!! 11 Odpowiedź przez KaktusTX 2015-07-20 17:40:14 Ostatnio edytowany przez KaktusTX (2015-07-20 19:43:43) KaktusTX Net-facet Nieaktywny Zawód: Inzynier Zarejestrowany: 2015-05-12 Posty: 222 Wiek: 45 Odp: Mąż wyzywa mnie i upokarza. Mam dość!POMOCY!!! Niedawno przeczytalem ksiazke "The Gift of Fear" by Gavin de Becker. Jest tam caly rozdzial poswiecony kobietom bitym przez malzonkow. Utkwil mi w pamieci ostatni paragraf w tym rozdziale w ktorym autor opisal historie kobiety o imieniu byla regularnie bita przez swojego meza. Maz potem przepraszal, ona mu wybaczala i tak w kolko. Pewnego dnia zdecydowala sie pojsc na policje z posiniaczona twarza zeby zlozyc raport. Myslala ze policjanci z mezem porozmawiaja i ten cykl przemocy sie skonczy. Nie wiedziala, ze policjanci dostaja taka mase raportow codziennie ze sa kompletnie posterunku otrzymala formularz do wypelnienia. Sierzant wreczajacy ten formularz powiedzial jej: "Wypelnisz ten formularz po czym powrocisz do swojego meza. Nastepnym razem ja bede szukal tego raportu gdy bedziesz zamordowana". Te slowa otrzezwily ja i pozwolily zmienic jej zycie. Odeszla od meza. Z wyjątkiem dzieci, każdy ma takie życie na jakie zasługuje. 12 Odpowiedź przez Ema1 2015-07-31 08:46:37 Ema1 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-16 Posty: 21 Odp: Mąż wyzywa mnie i upokarza. Mam dość!POMOCY!!!Jak mogła Twoja matka mieszkanie zapisać na zięcia?!!!!! To się w głowie nie mieści!!! Czy nie miała zaufania do własnej córki???? 13 Odpowiedź przez Ema1 2015-07-31 08:53:52 Ema1 Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-06-16 Posty: 21 Odp: Mąż wyzywa mnie i upokarza. Mam dość!POMOCY!!!Przepraszam! to jego mieszkanie a nie przeczytałam. Jednak mimo wszystko wyprowadzaj się od niego jak tu na forum rzadko i nie umiem usunąć 14 Odpowiedź przez takasobiemamuśka 2015-08-07 20:12:29 Ostatnio edytowany przez takasobiemamuśka (2015-08-07 20:15:25) takasobiemamuśka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-05-13 Posty: 2,187 Wiek: 42 Odp: Mąż wyzywa mnie i upokarza. Mam dość!POMOCY!!!Obie dziewczyny...piorunem pozwy o rozwód z orzekaniem...z winy mężaAutorko tematu.... Nie martw się,że nie będziesz miała za co żyć ...w pozwie zaznacz, że wnosisz o adwokata z urzędu, bo nie pracujesz zawodowo, wnosisz o zasądzenie alimentów na synka i alimentów na siebie, bo pogorszy się Twoja sytuacja finansowa, życiowa...i masz do tego prawo...warto zgłosić się do MOPS u i poprosić o pomoc i dom samotnej matki ze względu na agresję i obelgi, poniżanie, dręczenie psychiczne...i najważniejsze...nagraj kilka takich akcji byś miała domu samotnej matki jest dostęp do psychologa...prawnikaA kobitko bita przez męża...dzwonisz przy pobiciu, czy jakiejkolwiek agresji na policję, prosisz o interwencję bo jest zagrożone Twoje zdrowie i życie ...uciekasz od niego. Dziewczyny...na co Wy czekacie???Chcecie normalnie żyć?To powalczcie o siebie i swoje życie...nikt za Was tego nie zrobi... 15 Odpowiedź przez cassieklark 2015-09-01 23:41:41 cassieklark Na razie czysta sympatia Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-08-28 Posty: 24 Odp: Mąż wyzywa mnie i upokarza. Mam dość!POMOCY!!!Dziewczyny, oprócz rozstania, proponuję terapię, która pomoże stanąc na nogi. bo umówmy się, to nie jest tak, że odejdziesz i już jest świetnie. Przychodza rózne stany emocjonalne. Raz siła, potem beznadzieja. Terapia pomoże złapac pion. Pomocna możze byc grupa wsparcia, może krąg kobiet? W kobietach jest duża siła. Warto z niej korzystać, to tak jak na tym forum.:) 16 Odpowiedź przez Szlachcic 2015-09-02 04:02:49 Szlachcic Zbanowany Nieaktywny Zarejestrowany: 2015-08-22 Posty: 4 Odp: Mąż wyzywa mnie i upokarza. Mam dość!POMOCY!!! Preludium do zmian często jest zastanowienie się dokąd zmierza to wszystko "mój obecny tryb życia"Ja cię wyręczę w tych przemyśleniach i ci powiem do to do tego że nawet jak pozwiesz go o rozwód a on nadal chce z tobą być z jakiegoś powodu - będzie obiecywał, że się zmieni - ty uwierzysz to i tak oto ci przelecą kolejne bez straty - ponieważ aktywem kobiety jest jej wygląd a faceta środki finansowe - TWÓJ wygląd będzie odchodził wraz z wiekiem a ty będziesz tkwić u boku prymitywa i cierpieć z "nadzieją na lepsze jutro i zmiany"Otóż zmian nie będzie a ty pewnego dnia w wieku 55 lat zdasz sobie sprawę, że zmarnowałaś swoją szansę na znalezienie partnera lepszego, kiedy naprawdę masz ku temu lepsze warunki (czyli jak wspomniałem wcześniej - jak jesteś młodą kobietą - bo młode są bardziej pożądane)Znam takiego człowieka, który wiedział od 30 lat że go żona zdradza i ignorował to - było parę separacji, ale ta groziła mu że się zabije itd, że się zmieni i uwierzył jej - oczywiście nic się nie zmieniło a on zmarnował sobie 30 lat u boku kogoś kto ma wyje... na jego uczucia, bezczelnie go zdradzając u niego w więc aby się zmotywować do zmian jakiś - spójrz w swoją przyszłość i zastanów się do czego to cię zaprowadzi jak będziesz żeby było jasne - jestem anty-feministą - ale to o czym napisałaś to zwykła patologia i żenada a nie związek - zdaj sobie z tego sprawę, że jako kobieta (intelektualnie ustępująca mężczyźnie istota, posłuszna mu) nie możesz tkwić w takiej patologii - ludzie się wiążą w pary, aby odnosić obopólne korzyści a nie aby się męczyć - większość kobiet po 3 fali feminizmu nie jest szczęśliwa, bo rozkapryszone bachory nigdy nie są - tutaj jednak mamy do czynienia z czymś innym - nie jesteś rozkapryszoną księżniczką tylko ofiarą własnej głupoty tkwiąca w związku z toksycznym, debilnym chciałoby się powiedzieć "nie jesteś szczęśliwa - to znaczy że coś nie tak jest z facetem" - ale nie powiem tego, bo w większości przypadków, to kobiety mają za dużo miodu w pupci (oczywiście ty jesteś wyjątkiem na własne życzenie)I nie zwracaj uwagi na ten bełkot, który tu zapewne zagości, że kobieta w każdym wieku jest atrakcyjna - bzdury - szukaj sobie partnera teraz, kiedy jesteś młoda i postaw przed nim jakieś wymagania i wymagaj też od siebie (bo jak nie będziesz dawać nic facetowi poza ciałem to będziesz dla niego tylko obiektem seksualnym - to dla niektórych wygodne, ale zastanów się czy ci to pasuje) 17 Odpowiedź przez ja2844 2017-06-29 20:20:28 ja2844 Niewinne początki Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-06-29 Posty: 1 Odp: Mąż wyzywa mnie i upokarza. Mam dość!POMOCY!!!witam. jak maz Ciebie zle traktuje i wyzywa. nagrywaj to na telefon zebys miala dowod. o przemocy psychicznej. . dzwon na policje. i zglos do dzielnicowego oni ci pomogą zalozyc sprawe i znecanie sie i byc moze bedzie musial opuscic mieszkanie. Dom samotnej matki nie pomoze tobie tam mozesz byc do 3 miesiecy i za pobyt trzeba zaplacic. rozwod ci nic nie da tylko bedziesz sie poniewierac. razem z mozesz dostac na dziecko ale na siebie sad nie zawsze da. . zamiast rozwodu to zaloz sprawe o znecanie sie psychiczne 18 Odpowiedź przez netkobietka83 2017-06-29 23:48:01 Ostatnio edytowany przez netkobietka83 (2017-06-29 23:52:25) netkobietka83 Wróżka Bajuszka Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-11-01 Posty: 201 Wiek: 36 Odp: Mąż wyzywa mnie i upokarza. Mam dość!POMOCY!!!Gdy mężczyzna nie ma szacunku do swojej kobiety, to tak jakby ją w tym momencie uderzył i wraz z tym czynem obciął sobie jaja. To jest dupa, nie facet. Poniża kobietę żeby pokazać jakiej to On nie ma władzy i dominacji nad nią. Ktoś taki nie jest wart tracenia na niego swojego czasu. Najlepiej od takiej osoby się jak najszybciej odciąć. Pierwsze co, to bym spakowała wszystkie swoje rzeczy i wyprowadziła się jeśli jest jakaś możliwość. Jeśli nie ma możliwości, to poszukałabym jakiejś pracy żeby zapewnić sobie jakiś start. W między czasie dupkowi złożyłabym pozew o rozwód. Niech poczuje że zabawa w "kto tu rządzi" się skończyła. Cwaniak myśli, że jak ma mieszkanie na siebie i zarabia kasę za granicą to jest królem i będzie traktował kobietę jak popychadło i gówno. Sam jest chodzącym żałosnym gównem, które ma o sobie niskie poczucie własnej wartości i dlatego ubliża kobiecie (która według takich jak On jest słabszym ogniwem), żeby poczuć się lepiej. Kopnij Go porządnie w dupę, aż niech poczuje gdzie jest Jego właściwe miejsce. Jeszcze bym dokładnie przeprowadziła wywiad środowiskowy kto tu kogo tak naprawdę "wy - ruchał" za plecami (za granicą) i w sądzie załatwiła gnoja. Takie typy mają zawsze dużo za uszami. I następnym razem nie popełniaj tego błędu, że mieszkasz z facetem pod Jego dachem, bez pracy, odgrywając rolę tylko gospodyni domowej. W razie gdyby się coś nie udało to Ty zostajesz z niczym. Myśl o sobie, trzeba być trochę egoistycznym. Zrób wszystko i dąż do tego żeby mieć w przyszłości swoje własne mieszkanie. W takiej sytuacji zawsze będziesz miała gdzie wrócić i powiedzieć sobie "jestem na swoim, jestem u siebie" i nikt nie może Ci nic powiedzieć. Sobie i Twojemu dziecku zapewnisz poczucie bezpieczeństwa. 19 Odpowiedź przez reniabug 2017-06-30 12:33:04 reniabug Wkręcam się coraz bardziej Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-06-30 Posty: 33 Wiek: 24 Odp: Mąż wyzywa mnie i upokarza. Mam dość!POMOCY!!! ja bym od niego uciekała jak najdalej! HELLO! Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź Gdy nieraz słyszę, jakich słów używają uczniowie np. gimnazjum, by komuś „dowalić”, dochodzę do wniosku, że nawet moja wyobraźnia (którą zresztą uważam za bardzo dobrze rozwiniętą) ma tutaj naprawdę wąskie granice. Dzieciaki potrafią być wyjątkowo okrutne i celować w miejsca najbardziej delikatne. Można powiedzieć Sprawa nie jest jednak prosta, bo… twoja kochanka ma zupełnie odmienne zdanie i wiesz, że czeka cię trudna przeprawa, żeby zerwać więzy, które was łączą. Jak tego dokonać, żeby kończąc romans, nie zniszczyć także małżeństwa? Zakładamy przy naszych rozważaniach najbardziej skomplikowany i niewygodny scenariusz: jesteście ze sobą kilka lat, znacie się jak łyse konie, między wami zrodziło się coś, co ona wzięła za miłość, a ty nie wyprowadziłeś jej w porę z błędu. Co więcej - utwierdziłeś ją w przekonaniu, że odwzajemniasz jej uczucia, skutkiem czego spodziewasz się, że ona nie odpuści łatwo walki o ciebie i może dążyć do konfrontacji z twoją żoną lub chcieć z zazdrości zniszczyć twoje małżeństwo w ramach kary. Co wtedy? Mimo wszystko na początek zalecam przemyśleć, czy najlepszym rozwiązaniem nie będzie szczera rozmowa. Sam najlepiej znasz swoją kochankę i będziesz wiedział, czy taki scenariusz ma szansę zakończyć się powodzeniem. Przecież nie każda kobieta to zaślepiona uczuciami zaborcza histeryczka, która z góry poprzysięgnie ci zemstę za wszelką cenę. Od ciebie zależy, czy postawisz na argumenty racjonalne, czy emocjonalne. Wykorzystaj cały dostępny arsenał niezależnie od przyczyny, dla której zdecydowałeś się na rozstanie z kochanką. Odrodzona miłość do żony, chęć ratowania małżeństwa, dobro twoich dzieci, nagłe nawrócenie pod wpływem wyrzutów sumienia, czy świadomość, że większą krzywdę robisz kochance, będąc z nią, niż ją zostawiając – to tylko kilka motywów, które możesz wykorzystać. Nie musisz kłamać, ale niech to nie będzie lakoniczne stwierdzenie „to koniec”, bo możesz nie mieć drugiej okazji, aby załatwić sprawę polubownie. Postaraj przygotować się do tej rozmowy, stopniowo schładzając wasz związek i nieco rozluźniając łączące was relacje. Być może kobieta sama poczuje, iż dzieje się z wami coś dziwnego i będzie dążyła do wyjaśnienia sytuacji. Jak jednak zakończyć romans, jeśli przeczuwasz, że nie będziesz w stanie przekonać kochanki żadnymi argumentami? Obawiam się, iż w takim wypadku pozostają jedynie środki z kategorii wątpliwych moralnie. Tobie pozostawiam decyzję, czy jesteś gotów z nich skorzystać i jak daleko jesteś skłonny się posunąć, by uwolnić się od tej kobiety. Rozważając poniższe pomysły możesz dojsć do wniosku, że jednak prawdziwy facet z jajami nie powinien bawić się w takie gierki. Jednak nie wszystko jest tak proste jak męska duma i honor – w tej wyjątkowej sytuacji lawirujesz między bezpieczną wyspą swojej rodziny i zagrażającym jej tsunami gniewu kochanki. W takiej sytuacji wszystkie chwyty bywają dozwolone. Rozstanie z kochanką: stopniowy rozpad Wszystko, co dobre kiedyś się kończy. Także romanse potrafią samoistnie się wypalić. Zwłaszcza, jeśli jedna ze stron aktywnie w tym pomaga. Możesz spróbować tak pokierować waszymi relacjami, żeby maksymalnie je osłabić, zwiększyć dzielący was dystans i spowodować, że druga strona sama zwątpi w sens podtrzymywania tej znajomości. Coraz rzadsze spotkania i telefony, coraz mniej uwagi poświęcanej partnerce, mnożące się nieporozumienia i konflikty. Może z czasem uda ci się doprowadzić do tego, że kochanka sama zaproponuje poważną rozmowę na temat waszej przyszłości, o której to wcześniej wspominałem. To może być początkiem tak upragnionego przez ciebie końca. Jak zakończyć romans w stylu Dr. Jekyll & Mr. Hyde Jesteście uwikłani w ten romans od długiego czasu, stąd powinieneś doskonale zdawać sobie sprawę, jakie twoje cechy najbardziej odpowiadają kochance oraz czego nie znosi ona w innych mężczyznach. Spróbuj przeobrazić się z człowieka, którego pokochała w faceta, który ją do siebie zniechęci. To nie jest aż tak skomplikowane jak może się na początek wydawać. Traktuj ją odwrotnie niżby tego oczekiwała. Jeśli potrzebuje czułości i delikatności, bądź szorstki i obcesowy. Ceni w tobie silny i dominujący charakter – postaraj zmienić się przy niej w nieporadnego safandułę. Grunt, żeby robić wszystko na opak i nie po jej myśli. Taki teatr wymaga często postępowania wbrew sobie, ale potrafi przynieść zaskakująco efektywne rezultaty. Przy dużej dozie samozaparcia i dystansu do siebie jesteś w stanie spowodować, że ona sama cię rzuci, kiedy uświadomi sobie, jaki „naprawdę” jesteś. Jak zakończyć romans w stylu jak Bóg Kubie, tak Castro Bogu Jeżeli nie widzisz realnej możliwości takiego wyjścia z sytuacji, by twoja żona nie dowiedziała się o zdradzie i jesteś przekonany, iż jakakolwiek próba zakończenia romansu spotka się z atakiem kochanki na twoje małżeństwo - spróbuj stanowczo i zdecydowanie wyperswadować jej takie rozwiązanie. Kierująca się uczuciami, a nie rozumem kobieta może być bardzo oporna na argumenty, dlatego dobrze się przygotuj. Uświadom jej, do czego zdolny jest mężczyzna, kiedy zmuszony jest bronić swojego terytorium. Niech zrozumie, że niszcząc twój związek, tak naprawdę niczego nie osiągnie, bo spali wszelkie mosty pomiędzy wami, a jej własne życie przerodzi się w piekło, bo ty nie będziesz miał już nic do stracenia i za punkt honoru przyjmiesz zemstę za wszelką cenę. Postaraj się być mocno sugestywnym i dobitnie uzmysłowić jej konsekwencje walki w myśl powiedzenia - oko za oko, ząb za ząb. To powinno na tyle ostudzić jej emocje, że zaniecha jakichkolwiek działań odwetowych. Jak widać wycofanie się z długoletniego romansu nigdy nie jest prostą sprawą. Im dłużej jesteście razem, tym trudniej będzie wam się rozstać - to oczywiste. Warto zawczasu wziąć pod uwagę perspektywę zakończenia tej przygody i nie obiecywać zbyt wiele kochance, nie rozpalać w niej nadziei na wspólne życie, a przede wszystkim nie deklarować uczuć, jeżeli ich nie odwzajemniasz. Taka powściągliwość może w przyszłości bardzo ułatwić rozstanie i ograniczyć do minimum jego negatywne skutki. Jeżeli macie własne doświadczenia w tej materii i sprawdzone na własnej skórze sposoby kończenia długotrwałych romansów - podzielcie się nimi z resztą czytelników w komentarzach. Jak (nie) rozstawać się z kochanką, cz. 1. ❯
Sytuacja raczej mało komfortowa. Na szczęście nie jest tak, iż nic nie możesz zrobić. Możesz brać sprawy w swoje ręce. To znaczy TY sam możesz wystąpić do sądu z wnioskiem o stwierdzenie nabycia spadku po tym zmarłym współwłaścicielu. Nie ma tu znaczenia fakt, iż nie należysz do grona jego spadkobierców ustawowych.
CYTAT(Anonymous)„nie sztuka urodzic dziecko, sztuka je wychować” Wydaje mi siÄ™, ĹĽe Twoje pragnienia dotyczÄ… tylko chwili obecnej, dzisiaj, jutro, za kilka dni. Chcesz być w ciÄ…zy, urodzić dziecko i co dalej ? PomyslaĹ‚as choc przez chwilÄ™, ĹĽe dzieckiem trzeba siÄ™ bÄ™dzie zajÄ…c a to oznacza, ĹĽe dla juĹĽ obecnej cĂłreczki bÄ™dziesz miaĹ‚a duzo mniej czasu ? ĹĽe nie bÄ™dziesz sobie mogĹ‚a pozwolic na wiele rzeczy, bo kolejny czĹ‚onek rodziny znacznie obniĹĽa standard ĹĽycia ? MoĹĽe TwĂłj mÄ…ĹĽ wĹ‚aĹ›nie tak uwaĹĽa ! moĹĽe boi siÄ™ utraty pracy i mysli, ĹĽe nie stać go bÄ™dzie na zaspokojenie rodzinie podstawowych potrzeb ? W obecnych, trudnych czasach jedno dziecko jest luksusem a co dopiero dwoje czy troje. JeĹ›li masz ta wielkie potrzeby bycia matkÄ… dla wiecej niĹĽ jednego dziecka idz do szpitala, tam sa oddziaĹ‚y dzieci porzuconych, takich co czekajÄ… na adopcje. IdĹş, pomĂłz pielÄ™gniarkom, kup pieluszki i inne potrzebne rzeczy bo szpitale sÄ… biedne. Zobacz jak wyglada nieszczęśliwe dziecko i pomysl, czy zawsze bÄ™dziesz mogĹ‚a swojemu dziecku zapewnic szczęście. Pewnie inni mnie zlinczuja, ale kiedy ogladam te istostki myslÄ™ o rodzinach, ktĂłre chciaĹ‚y wiÄ™cej, wiÄ™cej bez myslenia o konsekwencjach. Czasy siÄ™ zmieniajÄ… i wcale nie na lepsze. MoĹĽe warto spojrzec w przyszĹ‚ość. Zobaczyc czy to co chcesz w tej chwili najbardziej na swiecie nie stanie siÄ™ Twoim przeklenstwem. Ciesz siÄ™ tym co masz, bo inni nawet tego nie maja. I nie zwalaj wszystkiego na meza, bo on ma racje. Dziecko to nie zabawka, ktĂłra wyrzucisz w kat jak Ci siÄ™ znudzi. Albo jak urodzi siÄ™ chore ! Co wtedy zrobisz ? MATKO JESTEM W SZOKU !!!! Jestem mamÄ… dwĂłjki dzieci. Bardzo pragnęłam drugiego dziecka, pĹ‚akaĹ‚am dosĹ‚ownie na widok maluszkĂłw, nie mogĹ‚am sie opanować, to byĹ‚o silniejsze odemnie. Wiem, ĹĽe niektĂłre kobiety nie odczuwaja tego w ten sposĂłb, ale ja tak wĹ‚asnie czuĹ‚am. Nie zgadzam siÄ™ z opiniÄ…, ĹĽe nastÄ™pny czĹ‚onek rodziny znacznie obniĹĽa standart ĹĽycia ! Nie jestesmy bogaci, sÄ… czasami sytuacje , ĹĽe jest ciężko, ale nigdy, przenigdy nie ĹĽaĹ‚owaĹ‚am, ĹĽe jest na Ĺ›wiecie Weroniczka ! Czy to, ĹĽe kupisz dziecku kurtkÄ™ za 50 zĹ‚ a nie za 150 ma jakiekolwiek znaczenie w tym wszystkim ????? Najbardziej chyba liczy sie miĹ‚ość. Wiem, wiem co napiszesz, ĹĽe miĹ‚oĹ›ciÄ… nie wykarmisz dzieci....wiesz, gotujÄ…c 5 ziemniakĂłw, nie zbiedniejesz za bardzo kiedy wrzucisz do garnka jeszcze jeden ziemniak. KarmiÄ…c piersiÄ… dziecko przez pierwsze pół roku nie masz praktycznie ĹĽadnych wydatkĂłw zwiÄ…zanych z tym dzieckiem, a tym bardziej, ĹĽe praktycznie kaĹĽdy przechowuje jakieĹ› ubranka po sarszakach. Jak Mozesz GoĹ›ciu Drogi pisać: "A jak urodzi siÄ™ chore " !!!!!!!!! PrzecieĹĽ to zupeĹ‚nie bez sensu. O wszystkim moĹĽna powiedziec dokĹ‚adnie w ten sam sposĂłb. Po co bierzesz Ĺ›lib....a jak siÄ™ rozwiedziesz ? Po co robisz prawojazdy....a jak rozbijesz samochĂłd? Po co siÄ™ myjesz....jutro znowu bÄ™dziesz brudny....to siÄ™ zupeĹ‚nie nie trzyma kupy !!!! Bardzo chciaĹ‚am drugiego dziecka, czuĹ‚am wielka, ogromnÄ… potrzebÄ™ gdzieĹ› w Ĺ›rodku w sobie, wiedziaĹ‚am dosĹ‚ownie podĹ›wiadomie, ĹĽe muszÄ™ urodzić jeszcze jedno dziecko. Doskonale CiÄ™ rozumiem "niemamjuĹĽsiĹ‚y", wiem dokĹ‚adnie co czujesz. MĂłj mÄ…ĹĽ tez byĹ‚ przeciwny, nie chciaĹ‚ sĹ‚yszeć o drugim dziecku, baĹ‚ sie o przyszĹ‚ość, baĹ‚ sie o odpowiedzialnośż. Bardzo dĹ‚ugo z nim rozmawiaĹ‚am, tĹ‚umaczyĹ‚am Mu co czujÄ™, jak ja widzÄ™ całą tÄ… sytuacjÄ™. Kiedy pierwszy raz udaĹ‚o jmi siÄ™ zajść w ciÄ…ĹĽÄ™ poroniĹ‚am w 13 tyg. mÄ…ĹĽ pĹ‚akaĹ‚ razem ze mna...przeĹ‚amaĹ‚ sie, zrozumiaĹ‚, ĹĽe dzieci to SZCZĘŚCIE, dzieci to MIŁOŚĆ, RADOŚĆ, dzieci to najwspanialsze istotki naĹ›wiecie, bez dzieci ĹĽycie traci sens. Kiedy urodziĹ‚a siÄ™ Weronika wszystko siÄ™ zmieniĹ‚o ! ZmieniĹ‚ sie stosunek męża do mnie, nasza milość dojĹĽaĹ‚a, zmieniĹ‚ siÄ™ bardzo nasz starszy syn. Weronika wniosĹ‚a w nasze ĹĽycie sĹ‚oĹ„ce i radość. Powoli zaczynaliĹ›my zatracać siÄ™ w biegu, zapominać o podstawowych wartoĹ›ciach, liczyliĹ›my tylko czas i pieniadze, Weronika pokazaĹ‚a nam co tak naprawdÄ™ w ĹĽyciu ma sens. Nie mĂłwmy juĹĽ tutaj o rodzinach patologicznych, gdzie alkohol jest na pierwszym planie i piÄ…tka dzieciakĂłw biega samopas po podwĂłrku i wychowuje je ulica, mĂłwiÄ™ o normalnych , zdrowych rodzinach. Moim zdaniem kaĹĽde dziecko powinno mieć rodzeĹ„stwo. Dominik nauczyĹ‚ siÄ™ samodzielnoĹ›ci, odpowiedzialnoĹ›ci za mĹ‚odszÄ… siostrÄ™, nauczyĹ‚ sie kochać kogoĹ› innego niĹĽ tylko mama i tata, nauczyĹ‚ siÄ™ szanować cudzÄ… przestrzeĹ„, wie, ĹĽe kiedy Weronika zasypia trzeba być cicho, caĹ‚uje jÄ…, przytula i czasami kiedy nikt nie widzi mĂłwi jej na ucho "Kocham CiÄ™ Werka".....to strasznie waĹĽne w ĹĽyciu kaĹĽdego czĹ‚owieka, bardzo waĹĽne. Trzeba walczyć o dziecko, kiedy mÄ…ĹĽ nie chce, trzeba z nim rozmawiać, pokazywać Mu,jak bardzo nam na tym zaleĹĽy, nie zaprzepaszczać szansy. MĂłj mÄ…ĹĽ jest teraz najbardziej dumnym facetem pod sĹ‚oĹ„cem, wszystkim dookoĹ‚a opowiada jaka to ta jego Werka jest i ĹĽe ma dwĂłjkÄ™ dzieci...nie wyobraĹĽasz sobie z jakÄ… dumÄ… wypowiada te sĹ‚owa ! Dla takich chwil warto ĹĽyć ! Walcz dziewczyno, rozmawiaj. Nie sĹ‚uchaj ludzi ktĂłrzy mĂłwiÄ…, ĹĽe dziecko to tylko wielki obowiÄ…zek, zwiÄ…zanie rÄ…k, wydatki.... Dziecko to niepowtaĹĽalne szczęście, to skarb....nie kaĹĽdy posuiada takie szczÄ™scie !!!!!! Ĺ»yczÄ™ powodzenia KR.
Więc to nic nie znaczy. Bycie mężem jest po prostu fantastyczne - powiedział Alicji Resich-Modlińskiej (68 l.). Krzysztof Ibisz to mąż na medal. Podczas, gdy jego żona mierzyła ciuszki, on
Maz za wczesnie wrocil z delegacji... - No tak... Moja zona, moj przyjaciel, moje prezerwatywy... Rozmowa u psychologa: - Czy pana zona lubi to samo co pan? Sedzia do powodki wnoszacej sprawe o rozwod: - Czy powodem pani wniosku jest zazdrosc? - Nie, Wysoki Sadzie, ja nie jestem zazdrosna. Po prostu jest mi za ciasno, kiedy tak we troje lezymy w lozku. W wypozyczalni kaset video: - Poprosze kasete z filmem porno - mowi kobieta. - Lubi pani ogladac takie filmy? - dziwi sie wydajacy kasety. - Nie, to ma byc instruktaz dla mojego meza. Rozmowa miedzy kobietami: - Wszyscy mezczyzni sa jednakowi! - Nieprawda, moj jest najgorszy! Kowalska mowi do meza: - Skocz do sklepu i kup pol litra oleju. Po jakims czasie Kowalski wraca. - Kupiles? - pyta zona. - Pol litra kupilem, ale na olej juz nie starczylo. Gabinet psychiatry. - Od kiedy wydaje sie panu, ze jest pan ptakiem? - Odkad zona otiwera okno, zamiast zalozyc mi smycz. - Wyobraz sobie, ze zdobylem tylko dwa glosy - uzala sie zonie kandydat na senatora. - Zawsze podejrzewalam, ze masz kochanke... - Odloz choc raz w zyciu gazete! - wola pani Anna do meza. - Nasza corka wychodzi za maz! - To my mamy corke? Maz wraca do domu i zastaje w sypialni zone ze swoim przyjacielem. - No wiesz - krzyczy - taki z ciebie kumpel?! Jak mogles mi cos takiego zrobic?! - Czemu tak wrzeszczysz? Przeciez ty w tej sypialni robisz dokladnie to samo. - Tak, ale ja musze! - Nie chce wiecej znac swojego meza! Wyobraz sobie, ze mnie uderzyl! - Kiedy?! Myslalam, ze jest w delegacji... - Ja tez tak myslalam! - Zobacz kochanie, tam stoi ten facet, co mnie wczoraj uratowal, gdy sie topilam... - Tak, poznaje go, juz mnie dzis trzy razy przepraszal! - Wybacz, ze wracam dopiero teraz, ale urzadzilismy z kolegami zawody, kto potrafi najwiecej wypic... - Tak?!? No i kto zajal drugie miejsce?! - Jak mogles pojsc do biura z dziura w swetrze!?! - strofuje zona meza. - Co sobie pomysleli twoi koledzy z pokoju? - Nic nie pomysleli. Obaj sa zonaci... Zona wraca do domu z wczasow i zastaje meza z kochanka, rozebranych do naga i grajacych w karty. - Co masz na swoje usprawiedliwienie?!? - krzyczy. - Nie gramy na pieniadze... - Niestety, pani meza nie da sie juz uratowac! - stwierdza lekarz wezwany do wypadku. Kobieta dostaje ataku histerii, a lekarz pociesza: - Niech sie pani az tak bardzo nie przejmuje, w koncu wszystkich nas czeka smierc! - Przepraszam, panie doktorze, ale z natury jestem taka nerwowa, ze byle drobiazg wyprowadza mnie z rownowagi! Ktoregos dnia siedzialo sobie dwoch rybakow i lowili. I wiecie jak to jest: innym zawsze biora, tylko nie nam. Tak bylo i tym razem. Oczywiscie zaden rybak drugiemu nigdy nie zdradzi przyczyny swych powodzen, ale spytac zawsze mozna. Spytal wiec: - Jak pan to robi, ze panu tak ryby biora?? I ten, o dziwo powiedzial mu: - Zawsze przed wyjsciem na polow daje zonie w tylek. Dlugo nie myslac, pechowy wedkarz poprosil tamtego: - Niech mi pan popilnuje wedke, zaraz wroce. I biegiem popedzil do domu. Zona akurat zmywala podloge kleczac na niej tylem do drzwi. Maz zas wymierzyl jej klapsa w wypieta czesc ciala. Ona zas na to: - Ooo, co tak wczesnie dzis, panie listonoszu??? W nocy zona czule przytula sie do meza i budzi go. - Czego chcesz? - pyta zaspany maz. - Chlopa! - A skad ja ci chlopa wezme o trzeciej nad ranem?! Maz wraca z dlugiej podrozy sluzbowej. Zona rzuca mu sie na szyje. - Najdrozszy, jak sie ciesze, ze wreszcie jestes! - wola. Na to sasiad wali w sciane: - Ciszej wreszcie! Mam dosc sluchania tego samego co wieczor! Rozmawia dwoch kumpli: - Wiesz Franek chyba rozwiode sie z zona. Zrobila sie strasznie marudna i od 6 miesiecy zanudza mnie o to samo. - O co? - Zebym wyniosl choinke na smietnik. Facet postanowil sie upic. Wyszedl wczesnie z pracy i poszedl do baru. Tam siedzial przez pol nocy, no i wyszedl niezle wciety. Przyszedl do domu i po cichu, zeby nie obudzic zony idzie do sypialni. Mial jednak pecha, bo zle policzyl stopnie i spadl na plecy. Pech byl jeszcze wiekszy, bo w tylnych kieszeniach zatknal sobie pare butelek piwa na porannego kaca. Butelki sie rozbily, a o siedzeniu szkoda mowic... Ale facet nic nie czul, bo pijanym niebiosa bolu oszczedzaja. Idzie wiec dalej na gore. Dotarl w koncu do sypialni. Zaczyna sie rozbierac i widzi, ze bielizna cala pokrwawiona. Przyglada sie wiec sobie uwazniej w lustrze i starannie maskuje wszystkie swoje uszkodzenia tak, zeby nic nie bylo widac, a w szczegolnosci, zeby zona nie poznala. W koncu stwierdzil, ze wszystko juz jest OK i poszedl spac. Rano budzi go zona z pytaniem, gdzie byl przez cala noc. Facet tlumaczy sie wiec, ze musial do pozna siedziec w pracy itd... - Od razu widac, ze piles - mowi zona. - A skad wiesz kochanie, poczulas alkohol? - Nie, ale domyslilam sie od razu jak zobaczylam, ze cale lustro ktos pooblepial plastrami. Dwoch mlodych ludzi rozmawia w okopach. - Jak sie tutaj znalazles? - Jestem kawalerem, lubie wojne wiec poszedlem na ochotnika. A ty? - Jestem zonaty, lubie spokoj wiec poszedlem na ochotnika. Kowalska sie uparla, zeby ja Kowalski zabral na dancing. Dlugo jej tlumaczyl, ze to bez sensu, ze go to nie bawi, ale wreszcie ustapil. Poszli. Wchodza do lokalu... - Dzien dobry, panie Kowalski! - wita ich w progu portier. Zona zdziwiona. W sali podbiega natychmiast kelner. - Dla pana ten stolik co zwykle? Zona jeszcze bardziej zdziwiona. Maz tlumaczy, ze pewnie go z kims myla. Podchodzi kelner. - Dla pana to co zwykle? A dla pani? Zona zaczyna sie wsciekac. Zaczyna sie wystep. Striptizerka ma wlasnie zdjac ostatni element odziezy i pyta kto z sali pomoze jej rozwiazac tasiemki. - Ko-wal-ski! Ko-wal-ski! - skanduje sala. Tego juz Kowalskiej bylo za wiele. Zerwala sie i wybiegla z restauracji. Kowalski za nia. Wsiedli do taksowki i jada do domu. Kowalska cala droge robi Kowalskiemu wyrzuty. W koncu kierowca taksowki odwraca glowe i mowi: - Co, Kowalski, takiej pyskatej k... tosmy jeszcze nie wiezli. Do kwiaciarni wchodzi mezczyzna: - Prosze o bukiet roz. To dla mojej zony - dodaje - lezy w szpitalu. - Prosze. Dwiescie tysiecy. - O nie! Taka chora, to ona nie jest! W kuchni u Kowalskich zepsul sie kran. Zona prosi Kowalskiego, zeby naprawil. - A co to ja, hydraulik jestem? - wzrusza ramionami Kowalski. Nastepnego dnia wraca z pracy, patrzy, kran naprawiony. - Kto naprawil kran? - pyta zony. - Poprosilam sasiada i naprawil. - I nic za to nie chcial? - A chcial, chcial! Powiedzial, zebym sie z nim przespala albo zebym mu zaspiewala. - No i co mu zaspiewalas? - A co to ja, spiewaczka jestem? Jesli maz wysiada, zeby otworzyc drzwiczki od samochodu swojej zonie, to sa dwie mozliwosci: - albo to jest nowy samochod, - albo to jest nowa zona. Masztalski do Ecika: - Lubisz glupie baby? - Nie. - A baby, ktore pija? - Tyz nie. - A takie, co nie umiom gotowac? - Dziepiero nie! - To po jakiemu lazisz za moja stara? - Macie widzenie - mowi straznik wiezienny do Zona przyszla was odwiedzic. - O Jezusie! Powiedzcie jej, ze mnie nie ma. Wzburzona pani domu oznajmia mezowi: - Wyobraz sobie: na ulicy niespodziewanie wpadamy na siebie z Baska... - Te babskie sprawy i plotki nie obchodza mnie - odpowiada maz zza gazety. - Jak uwazasz, ale lakiernik mowil, ze auto bedzie gotowe nie wczesniej niz za tydzien. - No i co mowila wychowawczyni o postepach naszego Kazia? - "Co mowila?", "Co mowila?". To jestes cala ty, wyslalas mnie na wywiadowke i nawet nie powiedzialas do ktorej szkoly chodzi nasz syn.... - Co ty robisz w lozku z tym Cyganem?!! - wrzeszczy maz. - A bo widzisz, on prosil aby mu dac cos zdartego po mezu. - Wracasz do domu, zjadasz kolacje i od razu rozkazujesz: "do lozka!". A przeciez najpierw trzeba porozmawiac o sztuce, o literaturze, o pieknie... - Poucza zona meza. Nastepnego dnia po kolacji maz pyta: - Sluchaj, czy czytalas Rembranta? - Nie... - No to do lozka! - Mam dla ciebie dobra wiadomosc - mowi zona od progu - od dzis w naszym garazu jest wjazd nie tylko od przodu, ale i z tylu... - Calymi dniami tylko slysze: sukienki, garsonki, halki... Czy ty nie masz innych zainteresowan? - A buciki, to co? Kowalski przyszedl z pracy zupelnie zalamany. - Czy ty wiesz, ze koledzy nazywaja mnie krolem rogaczy ? - mowi do zony. - Jaki tam z ciebie krol ... Umiera Angielka. Na lozu smierci mowi do meza: - Oh Johny, kochalam cie bardzo, ale raz cie zdradzilam. Ten czarny Rolls-Royce, ktorym tak lubisz jezdzic to wlasnie od niego. Umiera Francuzka. Na lozu smierci mowi do meza: - Oh Jean kochalam cie bardzo, ale jeden raz cie zdradzilam. Ta willa na Lazurowym Wybrzezu, ktora tak lubisz, to wlasnie od niego. Umiera Rosjanka. Na lozu smierci mowi do meza: - Oh Wania kochalam cie bardzo, ale jeden raz cie zdradzilam. Pamietasz ta skorzana pilotke, ktora tak bardzo lubiles nosic? To on ci ja wtedy ukradl. Zona do meza: - Kochanie, jakie lubisz kobiety, ladne czy inteligentne? - Ani jedne, ani drugie, tylko ty mi sie podobasz! - Chcialabym kupic dla meza jakies stylowe krzeslo. - Ludwik ? - Nie, Czeslaw. Na oddziale chirurgicznym leza dwaj panowie, mocno poturbowani. - Co sie panu stalo? - pyta jeden. - Wie pan... kupilem zonie samochod. A panu co sie stalo? - U mnie bylo na odwrot. Ja odmowilem zonie kupna samochodu. Facet skarzy sie koledze: - Ja to mam zone, niechlujna, balaganiare, jaka pyskata. Nigdy nie sprzata. Budze sie, a tu brud, balagan, nawet wysikac sie nie mozna bo naczynia nieumyte leza w zlewie. Do szpitala dla umyslowo chorych wpada zdenerwowany mezczyzna: - Czy nikt od was nie uciekl? - Nie! A dlaczego pan pyta? - Bo wlasnie ktos porwal moja zone... - Dowiedziono, ze na ogol zony odchodza od mezow alkoholikow - mowi prelegent. Glos z sali: - A ile trzeba wypic? - Czesc stary, slyszalem, ze sie ozeniles. - Ozenilem sie... - Musisz byc szczesliwy? - Musze. Maz wraca z pracy i ma wielka ochote przylozyc swojej zonie. Szuka pretekstu. - Zupa! - wydaje polecenie. W tym samym momencie na stole pojawia sie talerz goracej, pachnacej zupy. - Drugie danie! W tym samym momencie na stol podane zostaje ulubione drugie danie meza. Ten jest wsciekly, ze zona mu utrudnia. - Pod stol! Potulna zona wskakuje pod stol. - Szczekaj! - Hau, hau - odzywa sie z pod stolu zona. - Na swojego szczekasz...!!! Zaczyna sie noc poslubna. Maz kladzie dlon na brzuchu zony, piesci ja i mowi: - Kocham Cie... - Prosze, troche nizej. - "KOCHAM CIE" - powtarza maz basem... Karlik wraca z wczasow i zona go wypytuje: - Mow, czy byles mi wierny? - Oczywiscie, tak jak i ty kochanie. - Ostatni raz pojechales na wczasy! - Ales ty wczoraj byl zalany! Nie wlepili ci przypadkiem mandatu za zaklocanie ciszy nocnej? - Mnie nie, tylko mojej starej. Maz wyjechal na delegacje i zona zaprosila do domu kochanka. Spolkuja i nagle slychac pukanie do drzwi. Kobieta mowi: - To na pewno moj maz, schowaj sie w kuchni. Okazuje sie jednak, ze to drugi kochanek. Zaczynaja bara-bara, a tu znowu ktos puka do drzwi. Niewierna zona ukrywa kochanka w lazience. Otwiera drzwi, a to trzeci kochanek. Zaczynaja sie wiec zabawiac a tu znow ktos puka. - To moj maz, ukryj sie w... (kobita sie zastanawia gdzie go schowac bo kuchnia i lazienka juz zajete, zatrzymuje wzrok na stojacej w rogu zbroi) tej zbroi. Okazuje sie, ze to naprawde maz szybciej wrocil. Zabiera sie do zony i nagle z kuchni wychodzi facet i mowi: - Z gazem jest juz wszystko w porzadku, biore kase i spadam. Baraszkuja dalej a z lazienki wychodzi kochanek2 i mowi: - Spluczka juz nie przecieka. Biore 5 zl i uciekam. Gostkowi w zbroi jest juz niewygodnie i mysli, jakby sie stamtad wydostac, bo nie zanosi sie na krotki numerek. W koncu rusza sie i wskazuje na drzwi: - Na Grunwald tedy? - Nie radze panu palic, pic alkoholu i... kochac sie. - mowi lekarz do pacjenta po ciezkiej chorobie. Po dwoch miesiacach wstrzemiezliwosci mezczyzna nie wytrzymal i zapalil papierosa. - No tak, palic to mozesz... - dogaduje zona. Rozmawia dwoch kumpli: - Co bys zrobil, gdyby zona porzucila cie dla jakiegos innego mezczyzny? Byloby ci zal? - Kogo? Jakiegos obcego faceta? Wraca maz wczesniej do domu. Zona bierze wpycha kochanka do piwnicy i wrzuca za nim ubranie. Maz zauwaza jednak obce buty. Porywa siekiere i schodzi do piwnicy Pyta sie: - Kto tu?! Ze stojacego w rogu, trzesacego sie worka dochodzi glos: - Tto myy, bieeeednee kaartoffeelkiii... - Twoja zona opowiada, ze kupisz jej na imieniny futro z norek... - Aaaa, niech sobie opowiada... Malzonkowie wyjezdzajac na wczasy nad morze, chcac uatrakcyjnic sobie pobyt uzgodnili, ze beda mogli zdradzic sie po dwa razy. W drodze powrotnej zona nie wytrzymuje i pyta meza: - I co, zdradziles mnie? - Tak, zgodnie z umowa - dwa razy. - Z kim? - Raz z brunetka i raz z blondynka. A ty? - Tez dwa razy. Raz z zaloga statku i raz z jednostka wojskowa! - Czemu tak krzyczales w nocy? - Mialem straszny sen. Snilo mi sie, ze musze sie ozenic! - Z kim? - Znow z toba!!! Rozmowa w pociagu: - Ja, prosze pana, najmilsze godziny zawdzieczam filmom. - Nie wiedzialem, ze z pana taki kinoman. - To nie ja chodze do kina, ale moja zona. Malzonek wraca cichaczem, pozno do domu. - Ktora godzina? -pyta zaspana zona. - Dziesiata - odpowiada maz. - Tak? Slysze ze wlasnie bije pierwsza...? - No przeciez zera nie moze wybic, kochanie... - Sluchaj, czy patrzysz swojemu mezowi w oczy podczas stosunku? - Hmm... Raz spojrzalam... Stal w drzwiach. Podczas klotni, zona zeby do zywego dopiec mezowi, mowi: - Jak umrzesz, natychmiast wyjde za maz! - No wiesz, a co mnie obchodzi nieszczescie obcego czlowieka?! - Maz mnie ostatnio zaniedbuje, co robic?! - Powinna pani podzielac jego zainteresowania. Co meza najbardziej interesuje? - Szczuple blondynki! Maz wraca pozna noca do domu i zeby nie budzic zony rozbiera sie juz w przedpokoju i nago wslizguje sie do sypialni. Zona jednak sie budzi i widzac golasa zauwaza: - To dzis przepiles i ubranie?! Maz przychodzi do domu, zona caluje go na powitanie. On pyta: - Wlasnie zgolilem wasy, jak ci sie podobam? - To ty??? - Moj sasiad usiluje mnie objac - skarzy sie zona mezowi podczas filmowego seansu. - Nie przejmuj sie, kiedy zapala swiatlo, na pewno da ci spokoj... Maz ogladajac mecz w telewizji, zasnal na kanapie. Zona go budzi: - Wstawaj, juz dziesiata! - Tak?! A kto ja strzelil?... - Wczoraj poklocilismy sie z zona po raz pierwszy od dnia slubu! - A o co poszlo? - Ona chciala na obiad zrobic pieczen, a ja wolalem befsztyki! - No i jak ci smakowala pieczen? - Wiesz, nasz sasiad dwa miesiace temu ogluchl! - A jak to znosi jego zona? - Jeszcze nie zauwazyla... - Cos ty najlepszego zrobil! - wita zona meza, wracajacego z pracy. - Gosposia zlozyla wymowienie, bo podobno ordynarnie nawymyslales jej przez telefon... - A to nie bylas ty?!? - No i jak sie skonczyla twoja awantura z tesciowa? - Aaa! Przyszla do mnie na kolanach! - Tak? No i co powiedziala? - Wylaz spod lozka, ty tchorzu! W szpitalu: - Dlaczego do tej pory nie odwiedzila pana zona? - Bo ona tez lezy w szpitalu. - Tragedia rodzinna? - Tak, ale ona pierwsza zaczela. Kowalska dokladnie sprawdza garnitur meza po powrocie z pracy, nie znajduje ani jednego kobiecego wloska i mowi: - No tak! Ty juz nawet lysej babie nie przepuscisz!!! Maz dzwoni do zony i pyta: - Czy to ty kochanie? - Tak, a kto mowi? W biurze pyta kolega kolegi: - Co wycinasz z gazety? - Notatke o tym, jak maz zamordowal zone, bo mu stale przeszukiwala kieszenie... - I co masz zamiar zrobic z tym wycinkiem? - Schowam do kieszeni! Maz przylapuje zone z kochankiem w lozku. - Co tu sie dzieje?!? Kim pan, do diabla, jest?!? - Moj maz ma racje - mowi kobieta - jak sie pan wlasciwie nazywa? Przesluchanie swiadka w sadzie: - Na jakiej podstawie swiadek utrzymuje, ze oskarzony byl pijany? - Bo wykrzykiwal, ze nie boi sie zony... Powinienem zwolnic swojego kierowce - mowi minister do zony. - Jezdzi jak wariat, juz piaty raz ledwo uszedlem z zyciem... - Daj mu jeszcze jedna szanse! Kobieta pyta meza: - Dlaczego nasz sasiad tak klnie? - Albo mu pies uciekl, albo zona wrocila... Maz rano patrzy w lustro i mowi do zony: - Co sobie pomyslalas wczoraj, jak przyszedlem pijany do domu z tym sincem? - Jak przyszedles to go wcale nie miales. Maz do zony: - Slyszalas? Wynaleziono kosmetyk, ktory niezawodnie upieksza wszystkie kobiety. - Nie tylko slyszalam, ale i uzywam go. - No tak, od razu wiedzialem, ze to jakas lipa. Przychodzi facet do domu, patrzy a tu zona kocha sie z innym. Podchodzi i zaczyna zonie wypominac: - Jaka ty jestes. Chcialas futro - kupilem Ci, chcialas bizuterie - kupilem Ci, chcialas samochod - kupilem Ci, chcialas... Czy moglby pan przestac kiedy ja mowie? Gdy zona wszczela kolejna awanture, doprowadzony do ostatecznosci maz krzyczy: - Nooo, teraz powiem ci cala prawde. Dziesiec lat temu zagwizdalem na taksowke, nie na ciebie! Na jednej z bram wiodacych do raju widac napis: 'Dla pantoflarzy', na drugiej: 'Dla mezczyzn, ktorzy nie dali sie zdominowac przez kobiety'. Przed pierwsza brama klebi sie tlum zmarlych, przed druga stoi jedna samotna duszyczka. Podchodzi do niej swiety Piotr: - A ty co tu robisz? - Ja nie wiem, zona kazala mi tu stanac! Pograzony w smutku maz mowi do zony: - Rzucilem papierosy, rzucilem wodke, teraz to juz chyba kolej na ciebie... Rozmowa dwoch kumpli: - Powiedz Karol, kto cie poznal z twoja zona? - To byl przypadek, nawet nie ma kogo winic. Filip skladal wlasnie kolejny pocalunek na ustach pani Maryli, gdy ta nagle wskazujac palcem okno, pisnela przerazliwie: - Moj maz!! Uwodziciel spojrzal na przylepiona do szyby, wykrzywiona ze wscieklosci twarz mezczyzny i mruknal: - A to fujara ze mnie! Przeciez on juz od pol godziny sterczy nieruchomo morda w oknie, a ja myslalem, ze to jakis portret rodzinny ... Skarzy sie maz zonie: - Nasz syn znow podbieral mi pieniadze z portfela. - Dlaczego myslisz, ze to nasz Kazio? Moze to ja wzielam pieniadze? - broni matka syna. - To niemozliwe, w portfelu tym razem cos zostalo... - Panie Heniu, co pan sobie mysli? Ja wiem, ze pan sie niedawno ozenil, zona pana jest wcale, wcale, w dodatku z dobrej rodziny. Ale jak mozna sie tak nieskromnie zachowywac. - ??? - Mieszkasz pan na parterze, okien pan wieczorami nie zaslaniasz i takie chopki pan z zona wyprawiasz po stole, wersalce, w calym mieszkaniu, ze od paru dni ludzie sie gromadza przed panskimi oknami. Nie wstyd panu? - Panie Kazimierzu, jak ja panu cos powiem, to pan ze smiechu peknie. - ??? - Ja dopiero dzis rano wrocilem z Gdanska. Tesciowa do ziecia: - Nie zaslaniaj sie gazeta! Nie udawaj, ze czytasz. Dobrze wiem, ze mnie slyszysz, bo widze, ze ci sie kolana trzesa... Facet u kochanki (maz w delegacji), a tu nagle klucz w zamku grzebie.... Babka niewiele myslac mowi mu: - Stan na srodku, tak jak jestes - goly, a ja powiem staremu, ze taka statuje kupilam. Maz wchodzi rozglada sie, zauwaza : - A to co?? - No... kupilam taka statuje, znajomi tez maja, teraz taka moda... Maz machnal reka i poszedl spac. Zona tez. W srodku nocy maz wstaje, idzie do kuchni, wyciaga chleb, smaruje maselkiem, kladzie szyneczke, serek, ogoreczka... podchodzi do statui i wrecza ze slowami: - Posil sie przyjacielu, ja tak trzy dni stalem, zeby choc q*a nakarmila... - Dlaczego - pyta zona swego meza - mowi sie o kotach, ze sa okrutne i falszywe? - Poniewaz to jest prawda, moj kotku - odpowiada maz. Chwali sie jeden biznesmen drugiemu: - Wiesz, jaka sekretarke zatrudnilem? Zrobila mi porzadek w biurze, o wszystkim pamieta, a w lozku jest lepsza od mojej zony! Minal pewien okres, ten drugi biznesmen planuje urlop, ale chce, zeby firma chodzila jak w zegarku. Mowi do kolegi: - Stary. Pozycz mi tej swojej sekretarki ma miesiac. - No problem - mowi tamten. Po miesiacu spotykaja sie. - I jak? - Miales racje. Przypilnowala wszystkiego. No, moze w jednym sie pomyliles: W lozku NIE jest lepsza od twojej zony. - Do kogo piszesz ten list? - pyta zona meza. - Czemu pytasz? - Oj, ty zawsze musisz wszystko wiedziec! - odpowiada zona. Kupila sobie babka w IKEYA'i najnowszy szyk mody: szafa do samodzielnego skladania. Ale, ze maz jeszcze nie wrocil z pracy wiec postanowila zlozyc ja sama. Zrobila wszystko jak nalezy. Nagle przejechal tramwaj za oknem i szafa sie rozleciala. Sprobowala jeszcze raz, dokladnie z instrukcja. Szafa stoi jak malowana. Znowu przejechal tramwaj i szafa sie rozsypala. Kobita mysli: moze nie mam zdolnosci do majsterkowania, pojde do sasiada moze on zlozy lepiej. Sasiad przyszedl popatrzyl w instrukcje i mowi, ze wszystkie czesci sa. Raz dwa trzy poskladal. Przejechal tramwaj i szafa sie rozpadla. Zlozyl jeszcze raz. Znowu tramwaj i znowu szafa w czesciach. W koncu sasiad mowi: - Wie pani co, to zlozymy ja jeszcze raz i ja wejde do szafy i jak bedzie przejezdzal tramwaj to zobacze co tam puszcza, ze ta szafa sie rozpada. Jak powiedzial tak i zrobil. W tym momencie do domu przyszedl maz. Patrzy i mowi: - Jaka sliczna nowa szafa. Podchodzi, otwiera i widzi w srodku schowanego sasiada. A sasiad: - Ja wiem, ze to glupio brzmi, ale ja naprawde czekam na tramwaj. - Mija dzis 40 lat od naszego slubu. Moze zarznac kure? - A co ona winna? Po powrocie z pracy maz mowi do zony: - Czy zauwazylas, ze w dzisiejszej gazecie pisza o nas i o naszym pietnastym dziecku? - Tak zauwazylam, ale dlaczego oni pisza o nas w rubryce sportowej? - Pani maz wyglada w tym nowym ubraniu wysmienicie! - To nie jest nowe ubranie, to jest nowy maz. Pierwsza w nocy. Kobieta pyta malzonka: - Kochany, czy kupisz mi futro? - Kupie. - Tak sie ciesze! - Nie ma z czego. - Dlaczego? - Bo ja mowie przez sen. Na ulicy caluje sie facet z babka. Podchodzi do nich gosc i tak przez ramie zaglada. Raz zaglada, obchodzi w kolko i znowu zaglada i tak dluzszy czas. W koncu facet sie zdenerwowal i do goscia: - Panie co pan zboczeniec jakis?!!! Gosc: - Nie, ale zona ma klucze... W lozku lezy para. Nagle rozlega sie odglos otwieranych drzwi do domu: - O Boze! - krzyczy kobieta - moj maz. On wyskakuje z lozka, chwyta w pospiechu ubranie i chowa sie za kotare. Po chwili wychodzi jednak z ukrycia i ze zdumieniem rzuca: - Zaraz, chwileczke! Przeciez to ja jestem twoim mezem! Do sypialni wpada maz i wola do lezacej w lozku zony: - Ubieraj sie szybko! Pozar!!! Z szafy przerazony meski glos: - Meble! Ratujcie meble! U wrozki: - Karty mowia, ze maz pania zdradza! - Oj, chyba rozlozyla pani karty odwrotnie. - Panie doktorze, prosze przyjechac do mojej zony! - A co jej dolega? - Nie wiem, ale jest tak slaba, ze musialem ja zaniesc do kuchni, zeby mi zrobila sniadanie ! Mlodzi malzonkowie zasiadaja do pierwszego obiadu, ktory jest debiutem kulinarnym zony. - A czym kochanie nadziewalas tego pieczonego kurczaka? - Niczym. On przeciez nie byl w srodku pusty..... - Jestes glupia, podstepna, falszywa, klamiesz, zdradzasz mnie ... - Moj drogi, przeciez kazdy czlowiek ma jakies drobne wady. Zona miala kochanka i razem robili barabara podczas nieobecnosci meza, gdy nagle on pojawia sie niespodziewanie wczesniej. Zona predko wypedzila kochanka, ktory nawet sie nie zdazyl ubrac w pospiechu, na balkon, po czym czule wita meza. Mija kilka chwil a kochanek w tym czasie juz zamarza na balkonie ... i decyduje sie zapukac do okna, puk puk.. Maz wyglada za przez okno i widzi golego czlowieka, ktory mu sie tlumaczy: - Wiesz pan, bylem tam u sasiadow na gorze na imprezie (i kilka kitow tu wstawia) i .... Dalby mi pan cos abym mogl sie ubrac... Maz dal biedakowi palto, bo mysli sobie po co czlowiek ma tam marznac, a do zony mowi: - Albo nam pietro dobudowali, albo ty kurw*! Zona do meza: - Ktos chodzi po naszym domu... - To co mam robic?!!! - Idz obudz psa.. Rozmawiaja sobie trzy malzonki. Pierwsza mowi: - Moj sie tak ugania za spodniczkami ze jak widze dzieci na ulicy to zawsze zastanawiam sie czy to nie jego. Druga zona: - Moj tak rzadko sypia w domu ze sie zastanawiam czy on jest ojcem moich dzieci. Trzecia zona: - Ja to dopiero mam problem. Moj maz mnie tyle razy oszukal ze ja nie jestem pewna czy naprawde jestem matka moich dzieci. - Dokad tak pedzisz stary? - Do domu, musze zrobic obiad. - A co, zona chora? - Nie, glodna Mosiek budzi sie w nocy i widzi, ze z jego loza wystaja TRZY pary nog. Jeszcze troche zaspany liczy dla pewnosci: - Moje nogi, Salci nogi, a to czyje nogi??? Powtarza: - Moje nogi, Salci nogi, a to czyje nogi??? Wyskakuje z lozka i jeszcze raz liczy: - Moje nogi, Salci nogi... a ja sie glupi denerwowal! Mosiek wpada do mieszkania i przylapuje swoja zone na goracym uczynku. Zona Moska nie traci glowy i pyta ze zdumieniem: - Mosiek, ty tutaj? To z kim ja leze w lozku? Po powrocie z sanatorium podczas pierwszej nocy maz przez sen ciagle powtarza: "Basiu, Basiu, Baaaasiuuu". Rano zona zada wyjasnien. - Kolo sanatorium bylo gospodarstwo rolne, a tam w zagrodzie stala piekna klacz o tym imieniu. Chodzilem ja karmic chlebem. Widocznie ona mi sie przysnila - tlumaczy sie maz. Minelo kilka dni, maz wraca z pracy i widzi, ze na stole lezy list w rozerwanej kopercie. - Od kogo ? - pyta sie maz. - Ta klacz do ciebie napisala. - Czy pani maz tez co wieczor wychodzi na spacer dla zdrowia ? - Nie, moj pije w domu. - W domu czuje sie jak mucha! - Taki jestes slaby? - Nie, tylko jak gdzies przysiade, to zaraz zona mnie przegania! Kazdej nocy pod okno kobiety, ktorej maz pracuje na trzecia zmiane, przychodzi mezczyzna, puka w szybe, a kiedy ona podchodzi do okna, to pyta: - Czy pani ma dupe? Kobieta nie odpowiada, tylko zdenerwowana zamyka okno. Wreszcie poskarzyla sie mezowi, zeby choc raz zostal na noc w domu. On zostaje. Poznym wieczorem zjawia sie pod oknem mezczyzna i jak zwykle pyta: - Czy pani ma dupe? - Odpowiedz "mam" - szepcze maz - a ja go walne w glowe. - Mam! - odpowiada zona. - To niech pani spyta swego meza, czemu w takim razie chodzi do mojej zony? - Kochanie - mowi zaspanym glosem maz - wylacz telewizor, zapal swiatlo i podaj mi herbate... - To nie mozliwe - jestesmy w kinie. Wieczorna rozmowa malzenstwa w lozu: - Badz mily i powiedz mi przed snem cos czulego, na przyklad "kocham cie!"... - Kocham cie! - Powiedz jeszcze "Moj najdrozszy skarbie!"... - Moj najdrozszy skarbie! - I dodaj cos od siebie... - Dobranoc! Maz z zona spia w lozku, a w barku stoi butelka wodki. W pewnym momencie on wstaje, chce isc do barku. Zona chwyta go za ramie, powala spowrotem na lozko i mowi. - Jak stoi niech stoi. Moze ktos przyjdzie, moze ja do kogos pojde... Po pewnym czasie w srodku nocy ona zajmuje sie mezem. Jemu sie naprezyl, ona zaczyna sie na niego gramolic. On ja za ramie i spowrotem powala na lozko i mowi: - Jak stoi niech stoi. Moze ktos przyjdzie, moze ja do kogos pojde ... W kinie mlodzi ludzie caluja sie z wielkim animuszem. Starsza pani za nimi mowi z przekasem: - A nie moglibyscie panstwo robic tego w domu? - Skadze znowu! - oburza sie mlody mezczyzna. - Moja zona nigdy by do tego nie dopuscila! Przychodzi maz po wyplacie, na gazie, wali piescia w stol i pyta sie: - Kto tu rzadzi? Na to zona: - Ja, czyli Twoja zona, i moja matka, czyli Twoja tesciowa... - Taaaak? No to sie rzadzcie, bo wlasnie przepilem cala wyplate... Rozgniewana zona robi wyrzuty mezowi: - Znam juz na pamiec wszystkie twoje wykrety, kiedy wracasz do domu pozno w nocy. Ciekawe co wymyslisz dzisiaj. - Nic. - I ty chcesz, zebym w to uwierzyla? Przyprowadza jeden pijak drugiego do siebie do domu. Zona i tesciowa skacza kolo nich - moze wodeczki, moze cos z zakasek itd - a ten drugi sie dziwi: - Ty, jak ty to zrobiles, ze tak kolo ciebie skacza? - Bo widzisz: mialem takiego owczarka, co na mnie szczekal. Wiec go ostrzyglem. Ale szczekal na mnie dalej, wiec ostrzyglem go drugi raz. A ze szczekal na mnie dalej - to go zabilem. - No i co z tego? - One sa po drugim strzyzeniu. Malzenstwo wybralo sie do ZOO. Przed klatka z dorodnym gorylem zona mowi: - Przyjrzyj mu sie! Tak wlasnie powinien wygladac prawdziwy mezczyzna - te bicepsy, ten dziki wzrok, ta postura... W tym momencie goryl wyciaga lape, wciaga kobiete do klatki i wykazuje jednoznaczne zamiary. Zona wola do meza: - Ratuj mnie! Na co czekasz? - A powiedz mu teraz, ze cie boli glowa... Zona ustalila z mezem, ze jezeli przyjdzie mu ochota, zeby sie z nia p*.*yc, to delikatnie np. przy dzieciach, zapyta 'Czy pralka dziala?'. Pierwszego dnia maz pyta: - Czy, pralka dziala? - Nie, pralka zepsuta. Nastepnego dnia... - Pralka dziala? - Nie, dzis tez nie dziala. Trzeciego dnia: - Pralka dziala? - Nie, zepsuta. No to sie stary wkurzyl, poszedl do pokoju i sie zamknal (w pokoju). Przychodzi zona. - Przepraszam... Pralka juz dziala... - Nie trzeba, zrobilem pranie reczne. Rozmowa malzenska w Hollywood: Pijany maz wraca do domu: - Gdzie sie podzialo honorarium? - pyta zona. - "Przeminelo z wiatrem"... - Kiedy to sie stalo? - "W samo poludnie"... - Kto cie tak urzadzil? - "Ostatni Mohikanin"... - A co na to policja? - "Milczenie owiec"... Maz wraca z pracy, zastaje swoja zone w lozku z kochankiem. Staje jak wryty. - Jurek - mowi zona - ty sie nie gap, ty sie ucz! Maz do zony: - Co to ma znaczyc? Znalazlem w twojej torebce list z biura matrymonialnego, ze beda mieli propozycje na twoja oferte? - Och nie gniewaj sie, to stare dzieje. - ???? - No, wtedy kiedy byles tak ciezko chory... Pewne malzenstwo ma "ciche dni". Wieczorem maz pisze kartke do zony: 'Stara, obudz mnie o piatej.' Nazajutrz maz budzi sie o siodmej i spostrzega na stole kartke: 'Stary wstawaj, juz piata...!' Malzonka Mietka wraca z wczasow z Bulgarii.. Maz pyta jadowicie: - Ile tym razem zarobilas?? Ta odpowiada rezolutnie: - Tysiac dolarow!! - Ja za ciebie nie dalbym nawet dolara.. - A ja i wiecej nie bralam!! W drodze do nieba spotykaja sie dusze dwoch facetow i zaczynaja rozmowe: - Ja zmarlem przez zimno. No wiesz niska temperatura, organizm nie wytrzymal.. - Ja zmarlem ze zdziwienia.. - Jak to ze zdziwienia? - Wracam wczesniej z pracy, widze gola zone w lozku, no to szukam faceta. Sprawdzam pod lozkiem, za szafa, w szafie, na balkonie, w lazience, w kuchni, jednym slowem wszedzie i nie moge go znalezc. I z tego zdziwienia umarlem. - Oj, zebys ty wtedy zajrzal do lodowki, to obaj bysmy zyli. - Wyobraz sobie: wracam wczoraj niespodziewanie do domu i zastaje moja zone w lozku z jakims Francuzem.. - I co powiedziales?? - A co mialem powiedziec?? Przeciez wiesz, ze nie znam francuskiego.. - O co tak sie wczoraj twoja zona awanturowala? - To z powodu listu. - Zapomniales wyslac? - Nie, zapomnialem zniszczyc. Zona w czasie stosunku pyta sie meza: - A jesli urodzi sie nam dziecko to jak damy mu na imie ? Maz bierze prezerwatywe i robi jeden supelek, drugi, trzeci, po dwudziestym mowi: - Jesli sie stad wydostanie to nazwiemy go MacGaywer. Wielkie sympozjum nt. "Czy mezczyzna powinien miec zone, czy kochanke?" Lekarz stwierdza, ze przede wszystkim zone bo to zdrowie seksualne... Psycholog, ze kochanke, bo wtedy jest uprzejmy, elegancki i w ogole sie stara.. Naukowiec dowodzi, ze i zone i kochanke, bo zona mysli, ze jest u kochanki, kochanka, ze u zony, a on tup tup tup i do biblioteki.... Pan Wladek wraca po alkoholowym przyjeciu do domu. Puka do drzwi. - To ty Wladek? - pyta sie przez drzwi zona. Odpowiada jej milczenie, wiec wraca do lozka. Po chwili znowu slyszy pukanie. - Wladek, czy to ty pukasz? Cisza, wiec zona na dobre udaje sie na spoczynek. Rano otwiera drzwi i widzi swojego meza siedzacego na wycieraczce i trzesacego sie z zimna. - Wladziu, to ty pukales w nocy? - Ja... - To dlaczego nie odpowiadales na moje pytania? - Jak to nie odpowiadalem, kiwalem glowa... - Chodz! - wola namietnie zona z sypialni. Maz wstaje i zaczyna krecic sie po pokoju. - Chodz szybciej! - No przeciez chodze... - denerwuje sie maz. Podczas nocy poslubnej mlody malzonek po wejsciu do lozka odwrocil sie tylem do zony i ulozyl do snu. - Wiesz - mowi zona - a moja mama to mnie zawsze przed snem troche popiescila... - No, przeciez nie bede w srodku nocy po twoja mame lecial... Siedzi maz w WC i probuje zrobic kupe. Ciezko mu idzie bo ma zatwardzenie, postekuje cicho jak to w takich przypadkach. Obok drzwi przechodzi zona i widzac, ze w WC swieci sie swiatlo gasi je bez zastanowienia. I wtedy nagle ze srodka dobiega glosne wycie: - AAAAaaaaaaa... OjOjOj.....oooooooOOOoooo AjAjaaaajAAAA...!! Na to wystraszona zona zapala swiatlo i zaglada do srodka przestraszona. Maz siedzi z wytrzeszczonymi oczami ale juz nie drze sie. Popatrzyl na swoja stara i powiedzial: - A to ty, a juz myslalem, ze mi oczy pekly! Mloda zona do meza przy sniadaniu: - Wiesz, kochanie, dzisiejszej nocy snilo mi sie... Maz wzdycha, wstaje od stolu i pyta: - Ile ci na to potrzeba? - Mezu, usmazyc ci jajka? - pyta zona. - Cycki se usmaz! - pada odpowiedz. - Do czego mozna porownac narzeczona? - Do butelki dobrego wina. - A zone? - Do butelki po winie... - Kochana, dlaczego do naszej sypialni wstawilas ten duzy wieszak? - pyta maz zone. - Bo chcialam, aby w naszej sypialni wreszcie cos stalo... W 25-ta rocznice slubu para spozywa uroczysty obiad w milczeniu. W pewnej chwili zona mowi do meza: - Wiesz. Jak pomysle sobie ze to juz 25 lat to mi sie cieplo robi kolo serca. - Nie truj. Po prostu biust ci wpadl do zupy. Seksuologa wychodzacego z gabinetu zatrzymuje mezczyzna. - Panie doktorze, juz rok temu wzielismy slub i bardzo chcielibysmy miec dzieci, ale nie wiemy, jak to sie robi... - Bardzo sie spiesze i nie wiem, jak to panu wytlumaczyc... Widzi pan te dwa psy na trawniku? To wlasnie tak sie robi dzieci! Po trzech miesiacach lekarza odwiedza ten sam mezczyzna. - Bedziemy mieli dziecko! - Wspaniale! A nie mieliscie z tym zadnych klopotow? - Owszem, na poczatku zona nie chciala tego robic na trawniku. Rozmowa dwoch kolegow: - Slyszalem, ze sa w sprzedazy takie szkla, przez ktore wszystko wydaje sie piekniejsze, nawet wlasna zona... - Znam je juz od lat. Sa dobre, tylko stale trzeba je napelniac... Zona pokazuje mezowi magazyn mody z najnowszymi modelami zimowymi i mowi: - Chcialabym miec takie futro... Na co maz zza gazety: - To zryj whiskas. - Kto ci podbil oko? - Wyciagalem dziewczyne z wody... - I ona cie tak urzadzila? - Nie, akurat wtedy zona weszla do lazienki. Podczas przyjecia pani domu nalewajac gosciom alkohol nieustannie omija kieliszek jednego z gosci. Wreszcie ten nie wytrzymuje i pyta: - A dlaczego mi pani nie nalewa? - To pan nie jest abstynentem? - Nie, ja jestem impotentem. - No wlasnie, maz mi mowil, ze panu to nie warto dawac... - Kochanie, czy nie krepuje cie gdy musisz sie rozbierac do naga w czasie wizyty u ginekologa? - pyta sie maz zony. - Dlaczego bym sie miala krepowac, przeciez to taki sam mezczyzna jak wszyscy inni. Zona podaje z grozna mina kartke mezowi. On czyta: - Kochany Stasiu, pamietasz ostatnie wakacje? Ten zachod slonca, ktory razem podziwialismy? Wyobraz sobie, ze wtedy nie tylko slonce zaszlo.... Maz do zony: - Kochanie, usiadz. Mam dla ciebie dwie wiadomosci: dobra i zla. - Powiedz mi najpierw ta zla - mowi zona. - No wiec... Jestem kobieta uwieziona w meskim ciele - wyznaje zazenowany maz. - O Boze ! - zona rozpacza - No a ta dobra wiadomosc? - Jestem lesbijka. Jaka zona moze dac ci szczescie? Cudza! Zmeczony gornik wraca z pracy do domu. Zonie zebralo sie na amory. - Wybacz kochanie ale dzisiaj nie mam glowy do dupczenia. Wraca z pracy zmeczony, glodny maz. Troskliwa zona pyta sie: - Pewnie jestes glodny? Moze otworze ci puszke? - Cipuszke pozniej, najpierw daj cos jesc. Pewna facetka chciala sie przypodobac mezowi, wiec poszla do fryzjera i "strzelila" sobie extra fryz. Przychodzi do domu .. a maz nic.. czyta gazete nawet nie zauwazyl zadnej zmiany.. Na nastepny dzien mysli: "Trzeba sobie zrobic porzadny makijaz to na pewno zauwazy.." Tak tez zrobila. Przychodzi do domu a maz nic nie zauwazyl. Facetka na trzeci dzien poszla kupic jakies wdzianko. Ale maz nic dalej nie zauwazyl. Wiec sobie mysli: 'On mnie w ogole nie zauwaza. Jutro zaloze maske przeciwgazowa..' Nazajutrz siedza sobie przy obiadku. Maz spoglada znad gazety, patrzy, patrzy i mowi: - A cos ty sobie ku..a brwi ogolila???!? Pani Kowalska, czy pani wie, ze moj maz to 300 procentowy impotent ? - 300 procentowy ? - Ano tak, do wczoraj to on byl 100 procentowy, ale wczoraj spadl z drabiny, zlamal sobie palec i zebami odgryzl jezyk... Maz po dwoch latach wraca z wojska: - Chodz, Hanus, pokochamy sie. - Nie moge, mam okres... - To od dolu! - Mam hemoroidy... - Tak?! To moze powiesz jeszcze, ze cie zeby bola? Pewna kobieta przechodzila obok domu publicznego, gdzie odbywala sie wyprzedaz sprzetow. Kupila papuge w klatce, przyniosla ja do domu. Klatka byla przykryta plachta, ktora kobieta podniosla. - O, nowy burdel, nowa burdel-mama - odzywa sie papuga. Kobieta szybko zakryla z powrotem klatke plachta. Po jakims czasie ze szkoly przychodza corki i dopominaja sie, aby im pokazac papuge. Matka postanawia zaryzykowac i odkrywa klatke: - O, nowy burdel, nowa burdel-mama i nowe panienki... Klatka zostaje z powrotem zakryta. Przychodzi z pracy maz i tez chce widziec papuge. Kobieta postanawia dac jej ostatnia szanse i odkrywa klatke: - O, nowy burdel, nowa burdel-mama, nowe panienki, tylko Zygmus ten sam stary, wierny klient..... Spotkaly sie dwie przyjaciolki: - Podobno wyszlas za maz? - Tak i nie zaluje tego kroku. - Ja nie wyszlam za maz, ale tez kroku nie zaluje... On i ona siedza (blisko siebie) na kanapce. Dzwoni telefon. Ona odbiera. - Kto dzwonil? - Moj maz. - O! Co mowil? - Ze spozni sie do domu, bo gra z toba w brydza... Mloda malzonka skarzy sie, ze maz nie chce z nia wspolzyc: - Wiesz moja droga, musisz zadbac o siebie, o swoja higiene osobista. Wykap sie, kup dobre perfumy, ladna bielizne - radzi kolezanka. Niechciana malzonka kupila caly flakon wody brzozowej, dokladnie sie nia wysmarowala i w nocy zaczyna dobierac sie do meza. Ten wcale nie przejawia ochoty na milosne igraszki. Zawiedziona malzonka pyta: - Nie czujesz jak pachne? Maz przez chwile skupia uwage na zapachu zony, po czym mowi: - Wiesz, pachniesz tak, jak gdyby kto sie zesral w lasku brzozowym... Rozmawiaja dwie mlode malzonki: - Wyobraz sobie, jaka wczoraj strzelilam gafe. Podalam mezowi na sniadanie platki mydlane zamiast owsianych. - I co on na to? - Strasznie sie spienil... - Czy ty wiesz kochana, ze moj maz ma granatowego malucha? - Tak? Kupil? - Nie, przytrzasnal drzwiami... Maz dzwoni do z pracy do domu. - Kochanie, wroce dzisiaj nieco pozniej. Wiesz, przyjechala dzisiaj do nas zagraniczna delegacja. Bedziemy z nimi omawiac szczegoly kontraktu... - Akurat, ja cie dobrze znam. Wrocisz o czwartej nad ranem, pijany w sztok i bez pieniedzy. Po 22-giej maz znowu dzwoni do domu i nieco "zmeczonym" glosem mowi: - Kochanie, juz za godzine bede w domu. Te negocjacje nieco sie przedluzyly, ale niedlugo koniec. - Akurat, ja cie dobrze znam. Wrocisz o czwartej nad ranem pijany w sztok i bez pieniedzy. Jest czwarta rano. Facet stoi przed drzwiami swojego domu. Jest pijany w sztok i bez pieniedzy. Kiwa sie nad wycieraczka i mruczy: - No i wykrakala... - Dlaczego pozwana podrapala meza? Czyzby nie wiedziala, ze maz to glowa rodziny? - To juz nie wolno podrapac sie po glowie? Maz niespodziewanie wraca do domu i nieomal przylapuje zone z kochankiem w lozku. W ostatnim momencie kochanek wyskakuje przez okno i przypomina sobie, ze bylo to VII pietro bez windy. Leci jak kamien w dol i mysli: - Boze, jaki ze mnie idiota! A po ch*j mnie to bylo! Siedzialbym w domu przed telewizorem, z dzieciakami na kolanach, w cieplych kapciach. Zona wlasnie podawalaby kolacje, a potem... Gdzie mnie do diabla ponioslo! Spada prosto w zaspe sniezna bez szwanku. Wstaje, otrzepuje sie i mowi: - Niedobrze z moimi nerwami, jezeli tak latwo przychodza czlowiekowi glupie mysli do glowy. Napie*.*lony w 3 dupy maz wraca, slaniajac sie na nogach, do domu przed switem, ciagnac za soba odrobine rozmemlana panienke. - Gdzies ty byl?! - wykrzykuje zona - I skad sie wziela ta lafirynda?! - Ciii, sloneczko najmilsze - mowi maz - glowa mnie boli. A do panienki zwraca sie z dyskretnym usmiechem: - No sama jej powiedz, Lilus, ze jestes moja siostra! W niedzielne popoludnie przed telewizorem zona rozwiazuje krzyzowke, natomiast maz pograzyl sie w lekturze swojej ulubionej "Gazety Wyborczej". - Kochanie, co oznacza wyraz 'konsternacja'? - pyta zona. - Wytlumacze ci to kochanie na przykladzie. Wyobraz sobie, ze powracasz niespodziewanie do domu i zastajesz mnie w lozku z obca kobieta. To bylaby wlasnie 'konsternacja'. - Zaczekaj... Chyba rozumiem, ale sprawdzmy to lepiej na moim przykladzie. Wyobrazmy sobie taka sytuacje, ze to ty powracasz niespodziewanie z delegacji i zastajesz mnie w naszej sypialni z jakims obcym mezczyzna. Czy wlasnie wtedy nastepuje 'konsternacja'? - Alez kochanie! - oburza sie malzonek i wali w podloge gazeta - Ty zupelnie konsternacji od zwyklego kurestwa nie potrafisz odroznic! Podczas bara bara malzonki z kochankiem rozlega sie gniewne pukanie do drzwi. - To maz wrocil! - mowi zona. Przerazony kochanek wybiega na balkon, przesadza jednym susem barierke, zawiesza sie na rekach i z przymknietymi oczyma oczekuje switu, aby ocenic wysokosc czekajacego go nieuchronnie skoku w kamienista przepasc... - Co pan tu robi?! - pyta o swicie dozorca. - Wisze... - odpowiada nieszczesny kochanek. - No to wis pan sobie, wis... Tylko moglbys pan nogi podkurczyc, bo zamiatac podworka nie moge. - Kim jest ta kobieta, z ktora widzialem cie wczoraj na przyjeciu? - Moja druga zona. - A co sie stalo z pierwsza? - Zostala w domu. - Moje dzieci sa malo uzdolnione. - To przestan sypiac ze swoja zona. - Teraz zostalas mi tylko ty! - powiedzial do zony z placzem lesniczy, ktoremu zdechl pies. Zona do kochanka w lozku: - Pamietaj, jak wejdzie moj maz, to udajemy, ze sie nie znamy. Maz po tegiej popijawie wraca nad ranem do domu. Wita go grobowa cisza. - No rzesz zacznij, stara, ta swa litanie, bo nie trafie do lozka! Rozmawiaja dwie zony biznesmenow: - Slyszalam, ze oprocz meza masz jeszcze kochanka? - Co sie tak dziwisz? Pieniadze to nie wszystko. Musze miec troche przyjemnosci. Jakas parka uprawia seks. W pewnym momencie rozlega sie dzwonek do drzwi. Kobieta krzyczy do faceta: - Uciekaj, to moj maz! Facet w poplochu ucieka na zyrandol. Wchodzi maz i pyta sie kobiety: - Dlaczego lezysz nago w lozku ? Kobieta odpowiada: - Aaa, wlasnie spalam.. Maz: - A ten facet ? Kobieta: - A to malarz, przyszedl malowac sufit! Maz: - Tak, wlasnie widze. Jeszcze mu farba z pedzla kapie.... Mlode malzenstwo spaceruje po parku. Patrza na dwa plywajace i tulace sie do siebie labedzie. - Zosiu, a moze bysmy zrobili to samo, co one...? - Oszalales ?! Dla twojej przyjemnosci nie bede tylka w wodzie moczyc! - Gdzie byles? - pyta sie zona swojego meza, ktory wrocil do domu nad ranem. - U kolegi. - Ty pedale! - Wez mnie - namietnie mruczy zona. - Oszalalas? Przeciez ja nigdzie nie wychodze! W poradni seksuologicznej przeprowadzono ankiete wsrod par malzenskich zglaszajacych sie po porade. Na pytanie: "Co robia mezowie po odbytym stosunku?" otrzymano nastepujace odpowiedzi: - 5% mezczyzn odwraca sie na drugi bok i zasypia, - 5% wychodzi do lazienki, - 90% ubiera sie i ...wraca do domu. Zona wyrzuca mezowi: - Dziwny jestes. Pol roku zastanawiasz sie jaki model samochodu kupic, a mnie zaproponowales malzenstwo juz po dwoch tygodniach znajomosci. - Co ty chcesz? Samochod to powazna sprawa!
Mi tez maz kupil prezenty. Przy pierwszym synu maskotkę i kwiaty, po drugim porodzie złoty pierścionek i kwiaty. Nie odbieram tego jak podziękowanie, a raczej docenienie i miłość z jego strony.
Czasem jesteśmy tak zaślepione, że zupełnie nie zauważamy jak inni osiągają doskonałą pozycję, którą wykorzystują do tego, aby nami manipulować i aby nas wykorzystywać na swoją własną korzyśćMawiają, że im bardziej jedna osoba ignoruje drugą osobę, tym bardziej ta druga jest ciekawa pierwszej. Trzeba przyznać, że jest w tym powiedzeniu spora część prawdy. Sytuacja taka przypomina nieco zabawę w kotka i myszkę. Ale kiedy to nas ktoś ignoruje, przestaje to mieć cokolwiek wspólnego z mamy tendencję do postępowania dokładnie według powyższego przysłowia. Osoba, która nas ignoruje, po prostu znika z pola widzenia nie dając o sobie znaku życie. Nie wykazuje żadnej inicjatywy. A kiedy znów się pojawi… odczuwasz więc ostrożność! Otwórz oczy. Może właśnie masz do czynienia z kimś, kto w jawny sposób manipuluje Twoimi oszukuj się – ktoś Cię ignorujeKiedy ktoś przypadnie nam do gustu, ale po czasie zaczyna nas ignorować, istnieją większe szanse na to, że będziemy same się zaczynamy dostrzegać różne oznaki złego postępowania i nastawienia, ale nie chcemy ich brać na poważnie i zwyczajnie przymykamy na nie oko lub szukamy stosownego karmi naszą naiwność na tyle, by uwierzyć, że wspomniana osoba nas lubi, że się o nas troszczy, że chce jedynie nadać sytuacji nieco formalizmu… Choć w rzeczywistości staje się jasne, że jawnie nas wygląda obraz, który chcesz widzieć. Dlaczego jednak nie spróbujesz przyjrzeć się sytuacji z drugiej strony? Kontaktuje się z Tobą wyłącznie wtedy, kiedy on tego chce, kiedy jednak kontakt inicjujesz Ty, on nie daje znaku życia. To oznacza tylko jedno… wykorzystanie. Przekłada umówione spotkanie tylko dlatego, że trafiło mu się coś lepszego, bardziej atrakcyjnego. W rzeczywistości więc to nie prawda, że lubi Cię tak bardzo, jak Ci się wydaje. Rozłączył się w czasie telefonicznej rozmowy z Tobą nie podając przy tym jakiegokolwiek wyjaśnienia. Całkiem możliwe, że znajdziesz na to jakieś wyjaśnienie, na przykład: “zrobił tak, ponieważ potrzebuje trochę przestrzeni” albo “nie chciał się czuć przytłoczony” lub po prostu stwierdzisz, że “jest taki niezależny”…Robisz wszystko, co możliwe, byle tylko nie przyznać, że w rzeczywistości on Cię ignoruje. Takie postępowanie jednak odbiera Ci na oczy: on Cię ignoruje!Nadchodzi moment, w którym powinnaś przejrzeć na oczy i odrzucić wszystko to, co sprawia, że pozostajesz ślepa na prawdę. Przede wszystkim upewnij się w przekonaniu, że nie jesteś od nikogo pomoże Ci odciąć się od człowieka, który wyraźnie Cię ignoruje i nie podążać za nim pozwól na to, by osoba ta dalej prowokowała Cię do znoszenia przykrych zachowań, na które niczym sobie nie zasłużyłaś. Tak więc przyjrzyj się dokładnie całej zaistniałej sytuacji i dokonaj analizy. To pozwoli Ci przejrzeć na oczy i podjąć stosowne słowa i czyny do siebie nie pasująCzy próbowałaś porozmawiać z nim o swoich odczuciach? Niezależnie od tego czy chciałaś wyrazić to, co toczy Cię od wewnątrz czy też po prostu chciałaś wyrazić jak bardzo go kochasz, nie było to możliwe. On bowiem zawsze znajduje jakąś drogę ucieczki, by nie wysłuchać tego, co drugiej zaś strony, kiedy to on chce z Tobą pomówić, rzuca w Twoim kierunku słowa, które wręcz pozostawiają Cię z otwartą buzią. “Lubię Cię”, “Jesteś wyjątkowa”… Znów nie wiesz co zrobić, bo wszystko się zmienia z każdą minutą. Czujesz się kompletnie on chce…Kiedy jednak to Ty potrzebujesz czułości, on Ci jej nie zapewnia ze swojej strony. Bądź zatem ostrożna. Kiedy ty się obrazisz i okażesz niezadowolenie i właśnie wtedy on obsypie Cię czułościami, może to oznaczać, że po raz kolejny manipuluje Cię tak, abyś nie niepewnościPrzy dobrych osobach zawsze czujemy się bezpiecznie. Kiedy w czyimś towarzystwie nie możesz poczuć owego bezpieczeństwa, być może powinnaś się oczywiście możesz czuć się bezpiecznie. Kiedy z nim jesteś czujesz się dobrze, czujesz się szczęśliwa, radosna… Kiedy jednak nie rozmawia z Tobą w sposób zrozumiały, nie jest szczery i stale coś ukrywa, czar pryska. Nikt w takiej sytuacji nie może czuć się lubi, kiedy przejmujesz inicjatywęPomówmy jeszcze nieco na temat zaplanowanych spotkań. Zauważ, że prawdopodobnie kiedy to Ty mówisz mu, żeby został, w rezultacie zaczyna obmyślać jedną wymówkę za jednak słowa wychodzą od niego, problem nie istnieje. On nie lubi, kiedy wykazujesz na luźnej strunie może być fascynujące, ale tylko do czasu, w którym zaczynasz odczuwać ból. Dlatego potrzebujesz otwarcie porozmawiać z osobą, która Cię ignoruje i nie pozwolić, by ktokolwiek Cię cierpimy z naszej własnej winy. Nie chcesz mieć nic do czynienia z kimś, kto Cię ignoruje, kto Cię nie słucha, a w dodatku wykorzystuje. Pamiętaj jednak, że najlepsze co w takiej sytuacji możesz zrobić, to spojrzeć prawdzie prosto w oczy i zdobyć się na rozmowę!To może Cię zainteresować ...
AjqTbxW. 79 353 179 285 234 104 482 253 166

gdy maz ma cie za nic