Mieszkańcy Bochni i powiatu mieli okazję uczestniczyć w uroczystym koncercie z okazji jubileuszu istnienia Orkiestry Górniczej Kopalni Soli Bochnia. Ten niezwykły koncert, dofinansowany przez Powiat Bocheński odbył się w niedzielne popołudnie w Oratorium Św. Kingi w Bochni i zgromadził mnóstwo miłośników orkiestry. Orkiestra Górnicza Kopalni Soli Bochnia gra od 141 lat Witold Pustułka poznał Kamila Durczoka przeszło trzydzieści lat temu. Obaj stawiali pierwsze kroki w zawodowej karierze. Byli młodzi i chcieli z tej młodości korzystać. - Poznaliśmy się, kiedy ja miałem 24 lub 25 lat, on 22 lub 23. Byliśmy kawalerami i wtedy było nam wolno dużo więcej. Pamiętajmy, że to był szalony początek lat 90. Zupełnie inne standardy. Ale każdy młodość wspomina z sentymentem - mówi Pustułka. Durczok zawsze lubił być w centrum uwagi, miał niezwykłą charyzmę, co wielu młodym dziennikarzom imponowało. Jego kariera rozwijała się błyskawicznie. Wiele zawdzięczał Krystynie Bochenek, która w Radiu Katowice dostrzegła w nim niezwykły talent. - Dodała mu skrzydeł. Był jej wychowankiem, którego traktowała jak młodszego brata - wspomina Pustułka. „Warszawa była dla niego tylko miejscem pracy” Wyróżniający się dziennikarz szybko został redaktorem naczelnym TOP FM. Później trafił do TVP Katowice, a stamtąd na antenę ogólnopolską. W 2000 roku odebrał nagrodę Grand Press dla dziennikarza roku. Zdobył liczne Telekamery oraz Wiktory. Był na fali. Nie powstrzymał go nawet nowotwór, z którym się zmierzył i wygrał. W 2006 roku Durczok został redaktorem naczelnym Faktów TVN. Rok później „Forbes” umieścił go na trzecim miejscu wśród najbardziej wpływowych ludzi show-biznesu w Polsce. Kontaktu ze Śląskiem jednak nie stracił. - Dla mnie zawsze był przyjacielem. Był taki sam jako stażysta w Radiu Katowice i jako gwiazda TVN-u. Nie miało to dla mnie kompletnie żadnego znaczenia. Lubiłem Kamila, a nie jego zaszczyty, tytuły i honory, chociaż jak wchodziłem do jego gabinetu, to zawsze imponowały mi te wszystkie statuetki, które leżały na biurku - opowiada Pustułka. Co prawda spotykali się rzadziej, Durczok wziął ślub, urodził mu się syn, ale kontaktu nigdy nie zerwali. - Warszawa była dla niego tylko miejscem pracy, ale każdy wolny dzień spędzał na Śląsku. Tutaj miał serce - przyznaje wieloletni przyjaciel Durczoka. „Nobody’s perfect. (...) Najhuczniejsze w historii Śląska otwarcie” Dlaczego Kamil Durczok zawsze wracał na Śląsk? - Uwielbiał wyjścia na karczmy piwne - śmieje się Pustułka. - Po prostu kochał tutejszych ludzi, kochał ten język. Ile trzeba nad sobą pracować, aby wyzbyć się śląskiego akcentu? U każdego Ślązaka to słychać, a u niego wcale. Potrafił gŏdać po ślōnsku, a za chwilę perfekcyjnie mówić po polsku. To efekt ciężkiej pracy. A pracował naprawdę ciężko i przecierał szlaki. Pokazał, że dziennikarz ze Śląska może zrobić niebotyczną karierę w Warszawie. Prowadził debaty prezydenckie i wieczory wyborcze, niemal każdego dnia był na ekranach telewizorów w domach milionów Polaków. Po tym, jak w atmosferze skandalu rozstał się z Faktami TVN, próbował otworzyć własny portal. Oczywiście na Śląsku. Niestety Silesion okazał się niewypałem. - Nobody’s perfect - przyznaje Pustułka. - Sam mówił o tym, że jest świetnym dziennikarzem, ale fatalnym menadżerem, dlatego ten projekt się nie udał. Za to było najhuczniejsze w historii Śląska otwarcie - przypomina. Rzeczywiście, gościom na powitanie podawano kieliszki wódki z ciekłym azotem, a film promocyjny portalu przypominał hit wielkiego ekranu z Jamesem Bondem. Durczok w ostatnich latach nie miał łatwego życia. Usłyszał wyrok za jazdę samochodem pod wpływem alkoholu, pojawiły się oskarżenia o podrobienie podpisów byłej żony na dokumentach bankowych. Mimo to chciał dalej realizować własne projekty dziennikarskie. We wrześniu 2021 roku założył własną aplikację Durczokracja. - Przesyłał mi teksty przed publikacją. Pisał literackim językiem. Nie znam innego dziennikarza, który byłby tak zdolny zarówno w formie radiowej, telewizyjnej, jak i prasowej. Miał niezwykły umysł. Był najlepszy - uważa Pustułka. Na pogrzebie Kamila Durczoka zagra orkiestra górnicza Kamil Durczok zmarł niespodziewanie we wtorek, 16 listopada, w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym im. Kornela Gibińskiego w Katowicach. Jak podała placówka, doszło u niego do zaostrzenia przewlekłej choroby i zatrzymania akcji serca. Pogrzeb dziennikarza zaplanowano na piątek, 19 listopada, godz. Uroczystość odbędzie się w parafii pw. Trójcy Przenajświętszej w Katowicach-Kostuchnie. Na organach zagra wybitny multiinstrumentalista ze Śląska Józef Skrzek. W ostatnim pożegnaniu dziennikarzowi będzie także towarzyszyła orkiestra górnicza. Na pogrzebie legendarnego aktora zjawił się Andrzej Duda W uroczystości wzięła udział orkiestra górnicza, ubrana w galowe stroje oraz Zespół Pieśni i Tańca "Śląsk" im. Stanisława Wciąż trudno uwierzyć, że Kamila Durczoka nie ma już z nami. Dziennikarz trafił do jednego z katowickich szpitali w poniedziałek przed godziną 14:00, a już następnego dnia nad ranem zmarł. W piątek o godzinie 9:00 rozpocznie się pogrzeb, na który – zgodnie z wolą rodziny – nie są zaproszeni przedstawiciele mediów. To nie wszystko. Kamil Durczok jako Ikar polskiego dziennikarstwa. „Świetny warsztat. Trudny charakter...” Szczegóły dotyczące pogrzebu Kamila Durczoka Jak poinformowano kilka dni temu w aplikacji Durczokracja, którą od pewnego czasu Kamil Durczok regularnie rozwijał, jego ostatnie pożegnanie odbędzie się jutro o 9:00 w kościele Trójcy Przenajświętszej w Katowicach-Kostuchnie. Bliscy zmarłego dziennikarza mają szczególną prośbę związaną z tym dniem. Jej treść przekazał brat Kamila Durczoka, Dominik. „Wolą moją, jak i mojej rodziny, w związku z rodzinnym charakterem pogrzebu mojego brata Kamila Durczoka, oświadczam, że nie życzymy sobie udziału wszelkich mediów w tym wydarzeniu, a tym bardziej jakiegokolwiek jego dokumentowania. Bardzo prosimy o uszanowanie naszej decyzji”, czytamy w opublikowanym oświadczeniu. CZYTAJ TEŻ: Poważne problemy zdrowotne, skandale, powroty do pracy... Trudne życie Kamila Durczoka Jak dowiedział się jeden z dzienników, podczas pożegnania prezentera zagra orkiestra górnicza. W muzyczną oprawę pogrzebu będzie też zaangażowany multiinstrumentalista, laureat Fryderyków Józef Skrzek. Kilka słów wspomnień ma wygłosić brat dziennikarza, Dominik Durczok. Fot. Bartek Wieczorek/LAF AM Ostatnie chwile Kamila Durczoka – komunikat lekarzy Przypomnijmy, że jeszcze na kilkanaście godzin przed śmiercią Kamil Durczok czuł się dobrze. Był w kontakcie z dziennikarzem Plejady, któremu obiecał wieczorem zautoryzować wywiad. Nie zdążył. Trafił do szpitala nagle i dostał krwotoku. Nie udało się go uratować. CZYTAJ TAKŻE: Ostatni wywiad Kamila Durczoka. Te słowa brzmią jak testament. „Pokonałem nowotwór, mimo że lekarze dawali mi na to 15% szans” Medycy wydali oświadczenie, które przybliżają to, co dokładnie się stało. „Pacjent został przyjęty wczoraj o godzinie na Izbę Przyjęć, przekazany na oddział Chorób Wewnętrznych, Autoimmunologicznych i Metabolicznych, a następnie przekazany na Oddział Anestezjologii i Intensywnej Terapii - poinformowało biuro prasowe placówki. Stan pacjenta określano jako bardzo ciężki. Pacjent zmarł o godzinie ( br.) w wyniku zaostrzenia przewlekłej choroby i zatrzymania krążenia”, czytamy. Bliskim prezentera wysyłamy wyrazy współczucia. Fot. Zuza Krajewska, Bartek Wieczorek/LAF AM Fot. Zuza Krajewska, Bartek Wieczorek/LAF AM @ O godzinie 15:00 w Grotnikach pochowany zostanie Krzysztof Krawczyk. Król polskiej estrady spocznie w miejscowości, w której mieszkał wraz z żoną Ewą. Msza święta rozpoczęła się o 12:00 w archikatedrze w Łodzi. To jedna z najważniejszych uroczystości pogrzebowych w ostatnim czasie.Przypominamy, że Krzysztof Krawczyk zmarł w poniedziałek 5 kwietnia. Artysta nazywany polskim
Andrzej Chyra pożegnał ojca, Adolfa Chyrę, który jak podał serwis "Nasze miasto" był zasłużonym pracownikiem KGHM Polska Miedź. Ojciec znanego aktora od 1973 r. był związany z zakładem górniczym Rudna, gdzie przez szereg lat pracował jako główny inżynier wentylacji pod ziemią i pierwszy zastępca dyrektora pod ziemią pełniący obowiązki dyrektora naczelnego oddziału. W 1994 r. rozpoczął pracę w biurze zarządu KGHM Polska Miedź a następnie w latach 1996-2004 był związany z DWK wydział "Konrad". Polecamy: "Nie mówię, że jestem Polakiem". Szokujący wywiad z Andrzejem Chyrą Adolf Chyra odszedł w wieku 80 lat, 9 marca 2021 r. Pogrzeb odbył się na Cmentarzu Komunalnym w Polkowicach. W ostatniej drodze Adolfowi Chyrze towarzyszyli najbliżsi oraz delegacje zakładów KGHM Polskiej Miedzi. Zgodnie z tradycją na pogrzebie zagrała orkiestra górnicza. Andrzej Chyra pożegnał swojego ojca, który odszedł w wieku 80 lat Pogrzeb odbył się w reżimie sanitarnym. Wszyscy uczestnicy ostatniej drogi Adolfa Chyry mieli na sobie maseczki. Do wideo Andrzej Chyra dodał prosty wpis: Resztę artykułu znajdziesz pod materiałem wideo: Pod wpisem Andrzeja Chyry, na którym zaprezentował przygotowania do złożenia trumny do grobu, na kilka chwil po jego opublikowaniu pojawiło się morze kondolencji i wyrazów wsparcia dla aktora i całej jego rodziny. Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Jeśli chcesz być na bieżąco z życiem gwiazd, zapraszamy do naszego serwisu ponownie!
Górnicza pobudka na Nikiszu! Czyli tradycyjny "koncert" Orkiestry KWK Wieczorek, która istnieje już od ponad 110 lat! Nikiszowiec powstał i rozwinął się dzię Orkiestra górnicza, poczty sztandarowe, członkowie klubu LKS Brzeźce, koledzy z pracy, a przede wszystkim rodzina - wszyscy zgromadzili się we wtorkowe popołudnie, by pożegnać tragicznie zmarłego górnika KWK "Pniówek". Ostatnie pożegnanie w parafii MB Szkaplerznej w Brzeźcach. Marta Sudnik-Paluch /Foto Gość Tłum nie zmieścił się wewnątrz kościoła pw. MB Szkaplerznej w Brzeźcach. Mszę św. w intencji zmarłego Dominika sprawował bp Grzegorz Olszowski. – Są takie chwile w życiu człowieka, że nie bardzo wiadomo, co powiedzieć. Brakuje słów. Bo jak wyrazić cierpienie, jak wyrazić ból najbliższych? Pozostajemy wobec tego doświadczenia bezradni. Trzeba by było milczeć, gdyby nie słowo Boże, które ma moc wlać w nasze serca nadzieję, pokój. Ma moc rozświetlić ciemności naszego życia – powiedział bp Olszowski i odniósł się do sceny po śmierci Łazarza opisanej w Ewangelii. – Maria mówi z wyrzutem: „Panie, gdybyś tu był, mój brat by nie umarł”. Pierwsze takie skojarzenie, które nam się nasuwa, gdy dzieje się jakieś nieszczęście, przychodzi trudne doświadczenie, którego nie rozumiemy do końca, wydaje nam się, że Pan Bóg nas opuścił. Że nas zostawił. Że z tym wszystkim jesteśmy sami, zupełnie bezradni. Że Bóg o nas zapomniał. A co robi Jezus, który dowiaduje się o śmierci swojego przyjaciela Łazarza? Jezus wzruszył się w duchu i rozrzewnił, zapłakał. I chciałbym, żebyśmy wszyscy sobie uświadomili, że w tych różnych trudnych sytuacjach naszego życia, w tym co przeżywamy, Jezus nas nie opuszcza, towarzyszy nam w tych doświadczeniach. Chce udzielać Swojej siły, byśmy właściwie potrafili przeżyć to, co nas spotyka – zapewniał. Kaznodzieja przyznał, że naturalne jest rodzące się w nas w trudnej sytuacji pytanie: „dlaczego?”. – Musimy sobie z pokorą powiedzieć, że tutaj na ziemi nie znajdziemy odpowiedzi na to pytanie. Z pewnością śp. Dominik już wie. Zna odpowiedzi na wszystkie nurtujące go pytania. Już wie, dlaczego tak się stało. Nam pozostaje wiara i nadzieja, może czasem wbrew wszystkiemu. Jeśli wierzysz, ujrzysz Bożą chwałę. Jeśli zaufasz w tym trudnym doświadczeniu, Bóg będzie dla ciebie pomocą – mówił bp Olszowski. W ostatniej drodze zmarłemu towarzyszyli najbliżsi, przyjaciele, znajomi, a także przedstawiciele kopalni Pniówek i Jastrzębskiej Spółki Węglowej. Marta Sudnik-Paluch /Foto Gość „Kochana Ewo, Nikolo, Filipie, Mikołaju, droga rodzino i znajomi. Nadszedł kres mojego ziemskiego pielgrzymowania, chciałbym podziękować. W sposób szczególny dziękuję mojej drogiej żonie za 15 lat wspólnego życia” – kiedy te słowa zabrzmiały, w kościele płakali niemal wszyscy obecni. List odczytał ks. Andrzej Ahnnert, proboszcz parafii w Brzeźcach. – Byłeś dla nas, dla parafii i naszej miejscowości jak brat – dodał proboszcz. – Zawsze otwarty na drugiego człowieka. Często przychodziłeś na probostwo z propozycjami, szczególnie w czasie epidemii, ograniczeń. Zawsze pamiętałeś o ustawieniu ławek, żeby ludzie mogli siedzieć wokół kościoła. Bóg zapłać, Dominiku – dodał. – Daremnie szukać słów na wytłumaczenie tragedii – powiedział Aleksander Szymura, dyrektor ds. pracy kopalni Pniówek. Przypomniał, że zmarły Dominik rozpoczął pracę w górnictwie w 2004 roku. – Z dnia na dzień wzbogacał swoje doświadczenie zawodowe. Zdobywał sympatię współpracowników i uznanie przełożonych. Sumienny i pracowity, chętny do niesienia pomocy – opisywał dyrektor. Złożył rodzinie kondolencje. – Każdy człowiek ma na ziemi do spełnienia jakieś swoje zadanie. Dominik odszedł zbyt wcześnie, pozostaje jednak wierzyć, że on to zadanie spełnił. Oprócz pracy zawodowej miał pasję: była nią piłka nożna. Często spotykałem go na korytarzach i analizowaliśmy sobotnio-niedzielne wyniki meczów. Był wielkim pasjonatem. Miał w sercu LKS Brzeźce, ale kibicował też, jak każdy prawdziwy śląski górnik, Górnikowi Zabrze. Kiedyś mi powiedział: „Dyrektorze, miałbym takie marzenie: jakby tak mój klub mógł zagrać sparing z Górnikiem Zabrze”. Pomyślałem, że teraz można by było to marzenie spełnić. Mogę zagwarantować drogi Dominiku, że w najbliższym czasie twój ukochany klub taki sparing rozegra – obiecał dyrektor Szymura. 37-letni Dominik Godziek jest jedną z ofiar ubiegłotygodniowej katastrofy na kopalni Pniówek. Oprócz pracy zawodowej, aktywnie działał w lokalnym środowisku sportowym. Był zawodnikiem, a potem przez wiele lat prezesem LKS Brzeźce. „Z głębokim żalem informujemy, że dziś dotarła do nas bardzo przykra informacja. Nasz były zawodnik, Prezes, członek zarządu podokręgu Tychy, ale przede wszystkim PRZYJACIEL Dominik Godziek nie żyje” – napisali przedstawiciele klubu na facebookowym profilu.
Orkiestra górnicza obudziła mieszkańców dzielnicy Grodziec. Piotr Sobierajski. 4 grudnia 2022, 16:21 Szybkie przekąski na imprezę na ciepło i na zimno. Co podać gościom?
Podczas pogrzebu Kamila Durczoka nie zabrakło rodziny i przyjaciół. Uroczystość miała charakter prywatny, dziennikarza pożegnano wyjątkowymi słowami. Informacja o śmierci Kamila Durczoka bardzo poruszyła opinię publiczną. Wiadomo było, że dziennikarz miał kłopoty ze zdrowiem, jednak nikt nie przypuszczał, że są aż tak poważne. Dziennikarz był bardzo aktywny zawodowo i właśnie wprowadził swój najnowszy projekt w życie. Kamil Durczok trafił do szpitala w stanie bardzo ciężkim i zmarł kolejnego dnia nad ranem. W piątek, 18 listopada odbył się pogrzeb dziennikarza w jego rodzinnym mieście, Katowicach. Pogrzeb Kamila Durczoka. Wzruszające przemówienia rodziny Kamil Durczok odszedł nagle, podobno chorował od dawna i zrezygnował z leczenia się. Dziennikarza pożegnały największe gwiazdy polskiego dziennikarstwa, a także kontrowersyjnym materiałem zrobili to redaktorzy "Faktów" TVN, programu, którym Kamil Durczok zarządzał przez 9 lat. W swoim ostatnim wywiadzie Kamil Durczok wspominał czasy prasy stacji z wielkim sentymentem, jednocześnie przyznając, że przecież praca w TVN była początkiem jego ogromnych problemów. Rodzina Kamila Durczoka pragnęła, by pogrzeb dziennikarza miał charakter prywatny. Bliscy nie chcieli mediów, zależało im na kameralnym przebiegu ceremonii. Pogrzeb odbył się w rodzinnym mieście dziennikarza, Katowicach. Kamil Durczok został pochowany w rodzinnym grobie, obok swojego taty. Podczas uroczystości akompaniowała górnicza orkiestra, przemawiali także najbliżsi dziennikarza. Podczas pogrzebu głos zabrał brat Kamila Durczoka, Dominik, który nie kryjąc wzruszenia, powiedział: Gdzieś przeczytałem, że czasem człowiek musi umrzeć, aby dowiedzieć się, jak wielu miał przyjaciół, których brakowało w biedzie. Nic nie zmieni mojego przekonania i pewności, że byłeś dobrym człowiekiem. Zawsze mogłem na ciebie liczyć i wiem, że wskoczyłbyś dla mnie w ogień i wzajemnie. Pewnie chciałbyś powiedzieć naszej mamie jeszcze raz, że ją kochasz. Pewnie chciałbyś jej też podziękować, że o ciebie dbała. Ale wiedz, że martwiła się o ciebie, była z ciebie dumna. Kiedy miałeś kłopoty, nie spała po nocy - mówił łamiącym głosem. Tadeusz Wypych/REPORTER Zobacz także: Wstrząsające informacje dotyczące choroby Kamila Durczoka: "Poddał się. Nie kontynuował leczenia" Przyjaciel dziennikarza Mirosław Neinert zdecydował się w swoim przemówieniu nawiązać także do trudnej sytuacji Kamila Durczoka: Wszedłeś na Olimp, a bogowie tego nie lubią. Wszedłeś bardzo wysoko. Czuliśmy się, jakbyśmy to my wchodzili na ten Olimp. A potem, kiedy spadałeś, większość z nas była z Tobą. Bolało nas to okropnie. Dziennikarz sparafrazował także wiersz Wisławy Szymborskiej, mówiący o odchodzeniu zbyt wcześnie: Tego nie robi się psu, tego nie robi się rodzinie, przyjaciołom, bezdomnym, którzy czekali, aż zrobisz im i podasz posiłek. Pacz tam jako– zakończył po śląsku. Na uroczystości nie zabrakło parlamentarzystów i samorządowców z województwa śląskiego. Piotr BLAWICKI/East News Zobacz także: Julia Oleś i Kamil Durczok byli parą przez ponad dwa lata. Tak żegna dziennikarza Żona Kamila Durczoka komentuje pogrzeb byłego męża Marianna Dufek po pogrzebie postanowiła skomentować uroczystość pożegnalną. Była żona Kamila Durczoka zamieściła podziękowania przyjaciołom, a także kompozytorowi Józefowi Skrzekowi, który podczas uroczystości grał na organach. Dziękuję za ważną obecność i za to, co za nami - napisała, wykazując wdzięczność także względem znanego multiinstrumentalisty, Józefa Skrzeka, który odpowiadał za stronę muzyczną wydarzenia: Tobie - Józiu, za "muzyczną oprawę młodości" i dzisiejszy piękny dar serca. Na zdjęciu, które Marianna Dufek dołączyła do swoich podziękowań, widnieje nagroda. Jedna z komentujących wyjawiła, że jest to pierwsza nagroda Kamila Durczoka z 2000 roku - Grand Press dla dziennikarza roku. Być może właśnie dlatego była żona dziennikarza napisała o niej: Ta nagroda była najważniejsza. To był początek - wspomina Marianna Dufek.
Przeglądaj galerię za pomocą strzałek na klawiaturze Poprzednie. Następne. Przesuń zdjęcie palcem Była orkiestra górnicza i party. W Katowicach otwarto Hotel Mercure w Katowicach.
Data utworzenia: 28 grudnia 2018, 14:13. - Trzymaj się łojciec! - tak po śląsku pożegnał tatę jego syn. 28 grudnia o godzinie w Katowicach odbył się pogrzeb Kazimierza Kutza. Wybitny reżyser filmowy i teatralny , a także działacz polityczny, zmarł 18 grudnia 2018 roku. Miał 89 lat. Zgodnie z wolą zmarłego, urna z jego prochami spoczęła na cmentarzu przy Sienkiewicza w Katowicach. Oprócz rodziny i przyjaciół w ostatnim pożegnaniu artysty wzięły udział setki osób. Podczas składania urny do grobu rozległa się salwa honorowa. Ślązacy ze łzami w oczach pożegnali jednego z najwybitniejszych przedstawicieli ich ziemi. I złożyli go w niej. Kutz został pochowany obok aktora Zbyszka Cybulskiego i kompozytora Wojciecha Kilara. Pogrzeb Kazimierza Kutza w Katowicach Foto: Michał Legierski / Edytor Zobacz także /15 Pogrzeb Kazimierza Kutza w Katowicach Michał Legierski / Edytor 28 grudnia w Katowicach odbył się pogrzeb wielkiego polskiego reżysera /15 Pogrzeb Kazimierza Kutza w Katowicach Michał Legierski / Edytor W jego ostatnim pożegnaniu wzięły udział setki osób /15 Pogrzeb Kazimierza Kutza w Katowicach Andrzej Grygiel / PAP Daniel Olbrychski /15 Pogrzeb Kazimierza Kutza w Katowicach East News Artur Rojek i Jerzy Buzek /15 Pogrzeb Kazimierza Kutza w Katowicach Michał Legierski / Edytor Borys Budka /15 Pogrzeb Kazimierza Kutza w Katowicach Michał Legierski / Edytor Anna Dymna i Jerzy Trela /15 Pogrzeb Kazimierza Kutza w Katowicach Michał Legierski / Edytor Elżbieta Bieńkowska /15 Pogrzeb Kazimierza Kutza w Katowicach Michał Legierski / Edytor Uroczystości pogrzebowe przy urnie zmarłego rozpoczęły się o godzinie /15 Pogrzeb Kazimierza Kutza w Katowicach Michał Legierski / Edytor Bogdan Borusewicz /15 Pogrzeb Kazimierza Kutza w Katowicach Michał Legierski / Edytor Pogrzeb Kazimierza Kutza w Katowicach /15 Pogrzeb Kazimierza Kutza w Katowicach East News Przemówienia odbyły się w budynku Katowice Miasto Ogrodów – Instytucja Kultury /15 Pogrzeb Kazimierza Kutza w Katowicach Andrzej Grygiel / PAP Później rozpoczął się wymarsz konduktu pogrzebowego na cmentarz przy ul. Sienkiewicza /15 Pogrzeb Kazimierza Kutza w Katowicach Michał Legierski / Edytor Urna z prochami Kutza spoczęła nieopodal grobów Krystyny Bochenek, Zbyszka Cybulskiego, Jerzego Dudy-Gracza czy Wojciecha Kilara /15 Pogrzeb Kazimierza Kutza w Katowicach East News Kondukt pogrzebowy /15 Pogrzeb Kazimierza Kutza w Katowicach East News Na czele konduktu szła rodzina zmarłego, a za nią orkiestra górnicza Masz ciekawy temat? Napisz do nas list! Chcesz, żebyśmy opisali Twoją historię albo zajęli się jakimś problemem? Masz ciekawy temat? Napisz do nas! Listy od czytelników już wielokrotnie nas zainspirowały, a na ich podstawie powstały liczne teksty. Wiele listów publikujemy w całości. Wszystkie historie znajdziecie tutaj. Napisz list do redakcji: List do redakcji Podziel się tym artykułem:
\n\n orkiestra górnicza na pogrzebie
RA4EmRl. 140 351 194 324 104 462 275 349 304

orkiestra górnicza na pogrzebie