Gen. Wincenty Krasiński Domena publiczna/WikipediaGenerał Wincenty Krasiński, ojciec Zygmunta, jest często przywoływany jako symbol ślepego lojalizmu wobec carskiej władzy. A przecież jego napoleońska, patriotyczna karta zasługuje na porucznikOjciec poety Zygmunta przyszedł na świat 5 kwietnia 1782 roku w wołyńskim Boremlu jako syn starosty opinogórskiego Jana Krasińskiego i Antoniny Czackiej. Jego ojciec zmarł, gdy miał osiem lat. Opiekę nad chłopcem przejął wówczas biskup kamieniecki Adam Stanisław od najmłodszych lat przeznaczony był do kariery wojskowej. Dzisiaj może dziwić i bulwersować fakt, że stopnie oficerskie po prostu się kupowało, a wysokie nominacje otrzymywały… dzieci. Wojskowe dygnitarstwa, nie tylko w Rzeczypospolitej, były traktowane jako cenne dobra na sprzedaż. I tak młody Krasiński w wieku lat dziewięciu (!) został żołnierzem kawalerii, a mając lat jedenaście został porucznikiem. Zresztą po śmierci ojca został także starostą opinogórskim. Rzecz jasna, ze względu na wiek kawalerzysta in spe nie zdołał powąchać prochu, a nim osiągnął lata umożliwiające rzeczywistą służbę w armii – państwo polskie przestało lat dziewięćdziesiątych przyszły generał przebywał w Warszawie. W pierwszych latach pruskiej okupacji należał do grona bogatych dzieci ziemian i arystokracji, wśród których prym wiódł książę Józef Poniatowski. Określano ich, wzorem francuskim, mianem „złotej młodzieży”, czyli bogatych młodych ludzi, trawiących czas i fortuny na zabawę i żarty, całkowicie odległych od spraw ojczyzny. Młodzież z Pałacu pod Blachą (gdzie rezydował młody Poniatowski) całkiem słusznie wyrobiła sobie wśród współczesnych fatalną opinię. Gardziła „zaściankową” polskością, hołdowała francuszczyźnie. Zakłócano polskie przedstawienia zespołu Wojciecha Bogusławskiego. Wincenty w końcu został wezwany przez matkę do majątku Dunajowce na Podolu. Tam spędził dwa lata z dala od „złotego” towarzystwa i został wyswatany z Marią Radziwiłłówną – starszą od niego o pięć Napoleona, konflikt z księciem JózefemKrasiński w 1803 roku wrócił do Warszawy odmieniony. Nie odnowił relacji z towarzystwem księcia Józefa, a próbował powołać Towarzystwo Przyjaciół Ojczyzny, którego celem było pielęgnowanie tradycji narodowych. Towarzystwo szerszej działalności nie rozwinęło i pozostało czymś w rodzaju towarzyskiego klubu, spotykającego się w pałacu Stanisława Małachowskiego. W 1804 roku Krasiński po raz pierwszy przybył do Paryża. Zwróćmy uwagę, że był to rok w historii Francji bardzo znamienny: pierwszy konsul Bonaparte przywdział koronę i został demokratycznie wybranym cesarzem Francuzów. Młodemu Polakowi udaje się poznać najznaczniejsze postaci państwa, a także uzyskać audiencję u samego Napoleona. Z tej podróży wrócił przekonany o potędze Francji i o tym, że szans na odrodzenie Polski należy szukać u boku dziwi zatem fakt, że jesienią 1806 roku, po wkroczeniu armii Napoleona na ziemie dawnej Rzeczypospolitej, Wincenty Krasiński niezwłocznie wsparł wymarzonych oswobodzicieli. Własnym kosztem wystawił szwadron jazdy. Wraz z Janem Henrykiem Dąbrowskim stworzył Gwardię Narodową. W grudniu 1806 roku otrzymał stopień pułkownika (tym razem awans związany był z rzeczywistą służbą w armii), a wiosną 1807 roku powierzono mu dowództwo Trzeciego Pułku Strzelców Konnych Drugiej Legii. Wcześniej, w styczniu tegoż roku, spotkało go duże wyróżnienie: został przydzielony do sztabu cesarza. Krasiński w lutym przeszedł swój prawdziwy chrzest bojowy – w bitwie pod Iławą Pruską, gdzie został ranny. Wraz z karierą wojskową budował swoją karierę polityczną: Napoleon upatrzył sobie w nim jednego z łączników z polskim społeczeństwem, mającego zapewniać rodaków o niezłomnej woli cesarza, by wskrzesić Rzeczpospolitą. W marcu 1807 roku pułkownik przybył do Warszawy, gdzie zdał sprawę o zwycięstwach armii napoleońskich i zapewnił o życzliwości Bonapartego. Przekazał jednak twardy warunek: cesarska armia musi być szybko i sprawnie zaopatrywana sumptem Polaków. Z misji tej Napoleon widać był zadowolony, skoro już w kwietniu na Krasińskiego spadły kolejne zaszczyty. Otrzymał nominację na dowódcę polskiego pułku szwoleżerów gwardii i został odznaczony Legią Honorową. Wspomniany awans miał i drugie dno: czynił Krasińskiego niezależnym od księcia Poniatowskiego. Panowie, mówiąc oględnie, nie pałali do siebie entuzjazmem. Krasiński ostentacyjnie okazywał hołdy Dąbrowskiemu, Poniatowskiego ostentacyjnie lekceważąc. Z kolei książę Józef odpłacał mu pięknym za nadobne, rozgłaszając, że Krasiński to zwykły karierowicz, że sprawa polska nic go nie obchodzi, w przeciwieństwie do zaszczytów u boku polu bitwy i intrygNastępnego roku Krasiński trafił na wyjątkowo ciężki front, do Hiszpanii. Tu, w odróżnieniu od ziem polskich, Francuzów nie witano entuzjastycznie. Najpierw ciężkie walki z regularną armią, a potem dotkliwa w skutkach partyzantka dały się napoleońskim żołnierzom mocno we znaki. Pułkownik i tu odniósł rany, ale nie na polu bitwy, lecz podczas tłumienia rozruchów w przez niego pułk wsławił się legendarną szarżą pod Somosierrą, ale… Krasińskiego tam nie było. Co, dodajmy, nie przeszkadzało mu później przyjmować nienależne hołdy, a nawet uwieczniać na obrazach pokazujących szarżę. Krasiński był próżny, owszem, ale tchórzem nie był, czego dowiódł rok później w bitwie pod Wagram, gdzie kilkakrotnie wiódł jazdę do ataku i znów został ranny. Warto nadmienić, że po tej bitwie Krasiński przekonał Napoleona do uzbrojenia szwoleżerów w lata, aż do nieszczęsnej wyprawy na Moskwę, Krasiński spędził z dala od bitewnego zgiełku, za to w kręgu dworskich intryg. Zresztą samemu Krasińskiemu zarzucano tolerowanie i podsycanie intryg między oficerami w jego pułku. Cesarz Francuzów, z całą powagą stosujący w praktyce maksymę rzymskich cesarzy „divide et impera”, z jednej strony udzielał Polakowi reprymendy, ale z drugiej hojnie go nagradzał. Między innymi awansem na stopień generała brygady i kolejnymi stopniami Legii Honorowej. W 1810 roku Krasiński otrzymał również order Virtuti Militari. W roku 1811 otrzymał tytuł hrabiego Cesarstwa (wraz z odmianą w rodowym herbie Ślepowron, zgodnie ze specyficznymi zasadami heraldyki napoleońskiej) wraz z donacją (tzw. majoratem) dóbr Opinogóra. W 1844 roku ta donacja, utrzymana w mocy w Królestwie Polskim, zostanie przekształcona w cesarza do… cesarzaW trakcie kampanii roku 1812 generał przebywał najczęściej u boku cesarza, jednak w bitwie pod Smoleńskiem wiódł szarżę kompanii huzarów. Szwoleżerowie oprócz wspaniałych kart w moskiewskiej kampanii zapisali także mniej chlubne, pacyfikując niezadowolonych chłopów, których dotykały rekwizycje. Razem z Wielką Armią Krasiński dotarł do Moskwy i wraz z nią wycofał się z Rosji. Ostatecznie wylądował w Paryżu. W kampanii 1813-14 po raz ostatni stanął na polu bitwy, biorąc udział (od 1813 roku jako generał dywizji) w kilku bataliach, pod Hanau i 1814 roku abdykujący Napoleon zwolnił z przysięgi polskie oddziały. Dowództwo nad wszystkimi Polakami, służącymi dotąd cesarzowi, objął Wincenty Krasiński. Przez dziesięć lat Krasiński widział szansę na odbudowę państwa polskiego u boku Francji. Po klęsce Cesarstwa błyskawicznie zrewidował swoją postawę. Na czele polskich oddziałów zameldował się w Saint-Denis Aleksandrowi I i jego bratu Konstantemu jako gotów do wiernej służby. Manewr okazał się w pełni udany; w tym samym roku Krasiński został mianowany dowódcą dywizji gwardii polskiej, a w 1815 roku odznaczono go wysokim rosyjskim odznaczeniem, Orderem Św. Anny z się nowy rozdział w życiu generała – wcale nie tak prosty, jak chcieliby widzieć to ci, którzy malują Krasińskiego w jednoznacznie czarnych barwach. A przynajmniej nie był on jednoznaczny aż do wybuchu Powstania powstał przy współpracy z Fundacją XX. Czartoryskich.
Aukcje online ⭐ REMBOWSKI A. - Źródła do historyi pułku polskiego lekkokonnego Gwardyi Napoleona I. ⭐ Licytacja internetowa na żywo Wejdź Sprawdź ceny 🔷 Lictyuj w OneBid
PIERWSZY Z POLEGŁYCHi rannych na przedpolach Lidzbarka Warmińskiego w czerwcu 1807 14. pułku dragonów napoleońskiej Wielkiej Armii. W sobotę dnia 7 czerwca 2014 godz. w Ignalinie k /Lidzbarka Warmińskiego (woj. Warmińsko-mazurskie) odbył się Uroczysty pogrzeb nieznanego francuskiego żołnierza 14 pułku Dragonów armii napoleońskiej. Uroczystość była częścią obchodów „Napoleonów Kultury – Festiwalu Kultury i Tradycji XIX wieku / VIII Bitwy pod Heilsbergiem – w Ignalinie i Lidzbarku W. odbędą się rekonstrukcje elementów wykopalisk archeologicznych (pozwolenie WUOZ w Olsztynie nr 598/2012) na przełomie sierpnia i września 2012 został odnaleziony pochówek francuskiego żołnierza 14 pułku Dragonów. Organizatorem wykopalisk był Piotr Chaciński, badania prowadziła archeolog Magda Bury, w wykopaliskach brali udział miłośnicy historii i członkowie poległ najprawdopodobniej 10 VI 1807 podczas bitwy pod Heilsbergiem, obecnie Gmina Lidzbark Warmiński. Jest to pierwszy odnaleziony po 1945 r. żołnierz napoleoński, jeden z około 4400 wszystkich poległych w Bitwie Lidzbarskiej (łączne straty obu stron wyniosły ok. 21 000 zabitych i rannych). Dragon został znaleziony dość płytko, pod niewielką warstwą ziemi, leżał twarzą w dół, z prawą ręką koło głowy, zwrócony w kierunku szańca(umocnienia ziemnego) nr 1 w Lidzbarku Warmińskim (szaniec ten leżał na E i NE od miejsca odnalezienia zwłok). Przy kompletnym szkielecie odkryto: resztki tkaniny munduru (pierwotnie ciemnozielonego), pozostałości skóry z butów i kasku, łuski okucia paska kasku, guziki od munduru (cynowe z cyfrą 14 [w kawalerii francuskiej tylko guziki dragonów były sygnowane numerami] i karbowanym otokiem charakterystycznym dla formacji dragonów [otok i nieco mniejszy rozmiar labrów oraz cyfry odróżniały je od guzików piechoty]), klamry od oporządzenia, flintpasa, pasa głównego. Znaleziono także obok niego skórzaną ładownicę. Na fragmencie skóry z kasku odszyfrowano końcówkę wyszytego napisu „…oux”, być może końcówkę nazwiska właściciela [?]. Nie miał przy sobie broni ani kasku na głowie. Znalezienie przy głowie Dragona fragmentów skóry z kasku, łusek z okucia paska kasku i skórzanych fragmentów ww. paska, może świadczyć o tym że w chwili pochówku miał kask na głowie, tylko później go utracił, np. został on wyorany podczas prac rolnych. Prawdopodobną przyczyną śmierci mogła być rana cięta zadana w głowę szablą lub pałaszem (czaszka nosi ślady cięcia).Dragoni stanowili rdzeń tzw. kawalerii liniowej, mogli walczyć zarówno konno jak i pieszo. Ich broń palną stanowiły długie karabiny podobne parametrami do karabinów piechoty, oraz para pistoletów w olstrach u siodeł. Ich broń białą stanowiły pałasze. Byli jazdą pośrednią między ciężkimi formacjami kirasjerów i karabinierów a lekkimi jednostkami huzarów, strzelców konnych (szaserów), szwoleżerów, ułanów i lansjerów czy krakusów. Ich zadanie polegało głównie na „debuszowaniu” (franc. déboucher) czyli oczyszczaniu i opanowywaniu przestrzeni przed idącymi z tyłu siłami głównymi. Ich sprawność bojowa w toku wojny lat 1806 i 1807 uległa obniżeniu wskutek dużych strat w kadrze oficerskiej i szeregowych (były to nie tylko straty bojowe, ale i wynikające z organizacji: cesarz utworzył w toku wojny nowy pułk Dragonów Cesarzowej, do którego ściągnięto wielu zdolnych oficerów i doświadczonych żołnierzy z już istniejących pułków, stany starych jednostek uzupełniono świeżymi rekrutami).Dobrą reputację dragoni odzyskali podczas walk w Hiszpanii po 1807 bitwy pod Heilsbergiem /Lidzbarkiem Warmińskim 14. pułk dragonów wchodził w skład 1. dywizji dragonów gen. dyw. Marie-Victora-Nicolasa de Fay Latour-Maubourg (stan w czerwcu 1807r. 2642 ludzi), 2. brygady gen. bryg. Ignace`a-Laurenta-Josepha-Stanislasa d`Oullenbourga (objął dowództwo brygady po awansie w kwietniu 1807 r.). 14. pułk składał się z 3 szwadronów (stan na dzień 1 kwietnia 1807 r. 475 ludzi; na dzień 15 kwietnia gotowych do walki było 25 oficerów, 386 ludzi i 439 koni na ogólny stan 772 ludzi i 570 koni), dowodził nimi płk Joseph Bouvier des Eclaz. 6 czerwca 1807 wyruszyło w pole 26 oficerów i 414 żołnierzy. Dragoni Latour-Maubourga (w tym 14. pułk ) dotarli 10 VI 1807 na pole bitwy nieco później, niż czołowe oddziały kawalerii Murata, na początku pełnili zadania pomocnicze i osłonowe, stali między Długołęką a terenem na zachód i północ od Laudy (liaison entre [division] Saint - Cyr et [division] Legrand); potem zostali skierowani w okolice Red, gdzie pozostawali także 11 czerwca. Dragoni w dniach 10 - 11 czerwca 1807 prowadzili jedynie drobne utarczki z kozakami w okolicach Red. Wg A. Martiniena, w ich trakcie poległ ppor. Roullin, ranni zostali kpt. Vaucoucourt (zm. 20 czerwca), sam dowódca płk Bouvier, por. Denni ciężko (wg „Historique…” Demie) i ppor. Guillaume. Spisy strat Martiniena obejmują niestety tylko oficerów. Historia pułkowa („Historique du 14e dragons”) podaje straty spod Heilsbergu w wysokości 12 zabitych i „wielu” rannych. Po zakończeniu bitwy, 12 czerwca, dragoni przeszli przez Lidzbark i wzięli udział (bez strat) w niewielkiej utarczce pod Samolubiem, zagarniając część wozów taborowych ustalenia tożsamości poległego można podjąć przede wszystkim w oparciu o rejestry pułkowe przechowywane w archiwum wojskowym SHAT (Sérvice Historique de l`Armée de Terre) w paryskim Vincennes i rubryki rejestrów zawierają adnotacje o przebiegu służby poszczególnych żołnierzy, w tym często informacje o okolicznościach i czasie zgonu. Przy odrobinie szczęścia można by znaleźć tam nawet rysopis danego żołnierza. Wymaga to jednak szczegółowego przewertowania akt 14. pułku dragonów, bez gwarancji sukcesu (wpisy bywają niekompletne, co prawda raczej te po 1812 r.). Być może najłatwiej byłoby dotrzeć do tych materiałów za pośrednictwem oficjalnych czynników francuskich, ewentualnie poprzez osoby wybierające się do archiwum w Vincennes w ramach badań jego śmierci i pochówku pozostają tajemnicą, jako że w miejscu odnalezienia pochowanych zwłok dragoni nie walczyli. Czyżby udał się na tyły po otrzymaniu rany w potyczce pod Redami, rana okazała się jednak zbyt poważna i zmarł z upływu krwi? Wiedząc z doświadczenia, że jednego rannego zwykło odprowadzać na tyły aż kilku zdrowych (bywało, że nawet pięciu!) , Napoleon zakazał zajmowania się rannymi przez kolegów aż do zakończenia bitwy. Z jednej strony zagrażało to ich życiu, z drugiej zapobiegało znacznym choć czasowym ubytkom z szeregów podczas walki. Stąd taki pozornie lekko ranny żołnierz mógł umrzeć w trakcie samotnej drogi do lazaretu [?]. Oczywiście możliwe są też inne warianty przebiegu wydarzeń. Interesujące jest to, że całkiem niedaleko od tego miejsca przez dwie noce biwakował sam Napoleon!Odnalezienie szczątków dragona to wynik współpracy miłośników historii, detektorystów, członków WMSHK i archeologów. Organizatorem „Napoleonów Kultury – Festiwalu Kultury i Tradycji XIX wieku / VIII Bitwa pod Heilsbergiem jest Lidzbarski Dom Kultury i Urząd Miasta Lidzbarka W. Współorganizatorami Uroczystego pogrzebu Dragona i potyczki w Ignalinie są: Stowarzyszenie Nasza Wieś - Ignalin, Urząd Gminy Lidzbark W., GOKiS w Pilniku, Parafia Rzymsko-Katolicka Ignalin, Warmińsko-Mazurskie Stowarzyszenie Historyczno Kolekcjonerskie, Wileński Pułk Muszkieterski, Komitet Społeczny "Uroczysty pogrzeb Dragona 14 pułku armii napoleońskiej”.Oprac. Piotr Chaciński i Sławomir Skowronek Strzelcy konni gwardii, najstarszy pułk konnej gwardii cesarskiej, wywodzący się z kompanii pieszych gidów, która istniała w 1795 roku w Armii Alp i została w następnym roku włączona do Armii Italii. Bonaparte przekształcił ją w kompanię konnych gidów, traktując jako osobistą ochronę. Kompania uczestniczyła w wyprawie do Egiptu. Seria: Historia Jazdy Polskiej Nominał: 10 zł Metal: 925/1000 Ag Wymiary: mm Waga: g Stempel: lustrzany Naklad: 100000 sztuk Rant: gładki Dodatek: brak Data emisji: 2010-03-03 Cena emisyjna: 100 zł Centralnie, stylizowany wizerunek trzymającego lancę z proporczykiem szwoleżera na koniu. Poniżej, z lewej strony, stylizowany wizerunek orła z płomienia od trąbki pułku szwoleżerów. U dołu napis: SZWOLEŻER / GWARDII CESARZA / NAPOLEONA I. Andrzej NowakowskiProjektant rewersu Na tle zarysu stylizowanego wizerunku orła napoleońskiego, u góry, z lewej strony, wizerunek orła ustalony dla godła Rzeczypospolitej Polskiej. Nad orłem oznaczenie roku emisji: 2010. W środku stylizowane wizerunki elementów umundurowania i uzbrojenia szwoleżera: czapki, pistoletu, karabinka, czapraka i siodła. U dołu napis: RZECZPOSPOLITA/ POLSKA 10 zł. Pod lewą łapą orła znak mennicy: M/W. Zarządzenie Prezesa Narodowego Banku Polskiegow sprawie ustalenia wzorów, próby, masy i wielkości emisji monet $35.74 - Źródła do historii pułku polskiego lekkokonnego Gwardii Napoleona I to prawie 1200 stronic stanowiących prawdziwą skarbnicę wiedzy na temat jednej z najsłynniejszych formacji w dziejach wojska polski Posted in Armia polska WSTĘP Okres napoleoński w dziejach narodu polskiego, w szczególności zaś lata istnienia Księstwa Warszawskiego odegrały istotną rolę w kształtowaniu świadomości Polaków ciesząc się jednocześnie dużym zainteresowaniem historyków. To niewielkie bo trwające zaledwie osiem lat Księstwo Warszawskie w tak krótkim czasie brało udział w wielu zmaganiach europejskich mocarstw, wyraźnie akcentując swoją obecność na frontach ówczesnej Europy. Los kraju uzależniony był jednak przede wszystkim od sukcesów militarnych armii napoleońskiej, oczekując ogłoszenia przez Cesarza Francuzów niepodległości Polski, czego wynikiem było kompromisowe rozwiązanie sprawy polskiej podczas rokowań politycznych w Tylży. Utworzone w ten sposób Księstwo było militarnie, politycznie i gospodarczo uzależnione od Francji napoleońskiej. Niezwykle istotną rolę w dziejach egzystencji Księstwa Warszawskiego odgrywała jego armia. Siła zbrojna państwa w myśl Statutu Konstytucyjnego miała od 1809 r. wynosić 30 tyś. żołnierzy czego wynikiem było pojawienie się w armii wielu nowych formacji, głównie jazdy, z których wybrana będzie przedmiotem niniejszej pracy. Wobec powyższego, celem pracy jest przedstawienie dziejów wyborowej jednostki armii Księstwa Warszawskiego jaką byli kirasjerzy a w szczególności 14-tego pułku kirasjerów. Podejmując się tego zadania wychodzę z założenia bliższego nakreślenia losów tej nielicznej bo w zasadzie jedynej w armii polskiej jednostki, odgrywającej niejednokrotnie rozstrzygającą rolę w poszczególnych bitwach lub starciach na tle ówczesnej sytuacji politycznej. Literatura dotycząca przedmiotu niniejszej pracy jest stosunkowo bogata jednak niekiedy dość fragmentarycznie traktuje kwestie dotyczące poszczególnych jednostek co w istocie łączy się poniekąd z tematem tej pracy. Dysponujemy obecnie pewną liczbą opracowań, nieco większą ilością pamiętników oraz wspomnieniami żołnierzy i oficerów tamtego okresu. Jak dotychczas zagadnienie historii wojskowości Księstwa Warszawskiego najszerzej w literaturze poruszał Bolesław Gembarzewski. Jego prace dotyczą min. charakterystyki ówczesnych oddziałów oraz jednostek wojskowych, stając się niezwykle pomocnym źródłem do wykorzystania. Warto tu zwrócić uwagę na pracę "Wojsko Polskie - Księstwo Warszawskie 1807- 1814", gdzie autor szczegółowo omawia poszczególne formacje armii Księstwa Warszawskiego poruszając jednocześnie interesujące nas zagadnienie, dotyczące 14-tego pułku kirasjerów. Bronisław Gembarzewski skupia się tu na problemach powstania tej jednostki, jej oporządzenia, wspomina nieco o najważniejszych bitwach z udziałem kirasjerów oraz ich przeobrażeniach. Innym opracowaniem tego autora przy współudziale Tadeusza Korzona jest praca "Dzieje wojen i wojskowości w Polsce" tom III, gdzie poruszone zostają kwestie organizacji wojsk polskich w latach 1806-1814 z pewnym uwzględnieniem kirasjerów Księstwa Warszawskiego. Praca ta jest o tyle użyteczna, iż posłuży do krótkiego przedstawienia okoliczności tworzenia się zrębów wojska polskiego tamtego okresu oraz naświetli jednak w sposób nieco zawężony podstawową kadrę dowodzącą. Stosunkowo pomocnym dziełem do napisania pracy dającym podstawowy zarys działań wojennych interesującego nas okresu są także opracowania Mariana Kukiela z tytułu "Dzieje wojska polskiego w dobie napoleońskiej 1795-1815" Autor w tomie drugim obejmującym lata 1812-1815 omawia losy polskich formacji na tle ówczesnej sytuacji dziejowej z uwzględnieniem działań 14-tego pułku kirasjerów w bitwach pod Możajskiem, Małojarosławcem oraz pod Lipskiem, akcentując jednocześnie drobne potyczki. Niezwykle cennym dziełem tego autora jest praca o tytule "Jazda Polska nad Moskwą" która w sposób barwny i szczegółowy opisuje zmagania ówczesnych mocarstw w bitwie pod Możajskiem. Marian Kukiel jak w żadnym innym opracowaniu dosyć szeroko omawia tu przełomową rolę jaką w bitwie odegrały pułki kirasjerskie łącznie z 14-tym pułkiem polskim. Problematykę wojskowości Księstwa Warszawskiego w pracy "Armia Księstwa Warszawskiego 1807-1812" podnosi również Gabriel Zych, gdzie w związku z tematem pracy autor skupia się na kwestii organizacji armii polskiej po roku 1809, szczegółowo omawia przebieg kampanii z 1812 r. z osobnym ujęciem działań polskiego korpusu w ważniejszych bitwach. Udział polskiego pułku kirasjerów autor eksponuje jednak głównie w bitwie pod Borodino. Wreszcie pewnych informacji z tego zakresu dostarcza praca Mariusza Łukasiewicza "Armia księcia Józefa 1813", gdzie autor zajmuje się odbudową armii Księstwa po 1812 r. oraz działaniami polskich korpusów pod Lipskiem. Pewną formą zorientowania się w temacie pracy jest także "Encyklopedia Wojen Napoleońskich" Roberta Bieleckiego, w której autor skrótowo przedstawia genezę kirasjerów we Francji, ich taktykę, oporządzenie oraz wspomina krótko o pułku polskim. Podstawą źródłową napisania pracy są wspomnienia i pamiętniki. Cennym źródłem w tym zakresie mogą być min. "Pamiętniki Stanisława Małachowskiego", który będąc uczestnikiem i naocznym świadkiem ówczesnych wydarzeń dziejowych swoje wspomnienia zapisał w krótkiej formie pamiętnikarskiej. Szczególnie znaczące mogą tu być wspomnienia autora z kampanii rosyjskiej 1812 r. Równie istotnym źródłem do wykorzystania są wspomnienia i relacje żołnierzy polskich z lat 1796-1815 ujęte w pracę Roberta Bieleckiego i Andrzeja Tyszki "Dał nam przykład Bonaparte". Praca ta jest zbiorem wspomnień żołnierzy polskich różnych jednostek i w ogólnym kontekście porusza dzieje polskich kirasjerów. Ponadto pewne ale już nieco węższe źródło informacji mogą dostarczyć "Pamiętniki starego żołnierza 1806-1815" Antoniego Białkowskiego oraz "Wspomnienia od 1806 do 1830" Franciszka Salezego Dmochowskiego. Ramy chronologiczne niniejszej pracy stanowić będą lata 1809-1813 zaś ramy terytorialne wyznaczone zostaną udziałem tytułowej jednostki w ważniejszych bitwach omawianego okresu dziejowego. Cała praca składać się będzie z kilku rozdziałów. Pierwszy poświęcony zostanie ogólnej charakterystyce pułków kirasjerskich z uwzględnieniem 14-tego pułku Księstwa Warszawskiego, poruszając również jego kwestie zewnętrzne związane z wyglądem i wyposażeniem. Rozdział pierwszy krótko omawiać też będzie okoliczności tworzenia się armii polskiej w związku z terytorialną ekspansją Cesarza Francuzów. Drugi omawiać będzie problematykę powstania jednostki oraz jej dzieje na tle ówczesnych zmagań militarnych. Wreszcie ostatni rozdział stanowić będzie zakończenie pracy wraz z podsumowaniem, oceną i własnymi wnioskami. I Ogólna charakterystyka kirasjerów i organizacja armii polskiej do 1809 Kirasjerzy stanowili rodzaj ciężkiej jazdy, która w armii francuskiej pojawiła się dopiero za Konsulatu. Formacja ta przechodziła wiele przeobrażeń, stając się ostatecznie znakomitą siłą uderzeniową. 10 października 1801 r. Napoleon rozkazał dać kirysy 1-szemu pułkowi kawalerii, zamieniając jego nazwę na regiment kawalerii kirasjerów. Z czasem kirysy otrzymały również pułki 2,3,4, którym również zmieniono nazwę. To samo uczyniono z pozostałymi pułkami a końcem 1808 r. powstał 13-ty pułk kirasjerów zaś w 1810 r. po likwidacji armii holenderskiej 14-ty pułk kirasjerów. Pomimo stosunkowo dużej liczby tych formacji w armii napoleońskiej pułki kirasjerskie wprowadzono do walki dopiero w roku 1805 i działały one w odrębnych formacjach. W wojnie z Austrią pierwsza i druga dywizja odznaczyły się w bitwie pod Austerlitz, natomiast trzecia, działająca w ramach Armii Italii pod Caldiero. Napoleon wykorzystywał kirasjerów do zadawania decydujących ciosów w bitwach, które miały doprowadzić do rozstrzygnięcia całych kampanii. W związku z tym kirasjerzy bili się pod Pruską Iławą, Dwórznem, Lidzbarkiem Warmińskim, Wagram, Możajskiem a niejednokrotnie także w drobnych potyczkach. Obawiając się ich szarż nieprzyjaciel starał się zazwyczaj zniszczyć takie pułki ogniem artyleryjskim. W armii francuskiej i na jej wzór min. w polskiej, kirasjerzy dosiadali ciężkich koni, będąc jednocześnie żołnierzami dźwigającymi zazwyczaj więcej broni i wyposażenia niż żołnierze innych rodzajów jazdy. Ich skuteczne użycie wymagało w związku z tym określonych warunków terenowych. Tak np. po deszczu na rozmiękłej ziemi, gdzie konie rozpędzały się wolno szarża nie mogła dojść do skutku. Kirasjerzy armii napoleońskiej w latach 1802-1805 uzbrojeni byli w pałasze o prostym ostrzu, broń palną przez długi czas stanowiły jedynie niezbyt skuteczne pistolety kawaleryjskie. Dopiero dekretem cesarza z 25 grudnia 1811 r. wprowadzono karabinki kawaleryjskie z bagnetami, stając się bardzo przydatne podczas odwrotu spod Moskwy, gdyż kirasjerzy utraciwszy konie stawali się praktycznie bezbronni. Pułki kirasjerskie istniały też w większości innych armii europejskich, gdzie często wchodziły w skład gwardii. W wojsku polskim istniał 14-ty pułk kirasjerów, składający się z dwóch szwadronów. Poniósł on poważne straty w kampanii z roku 1812 ale został odtworzony w 1813 r. i obok krakusów tworzył przednią straż 8-ego korpusu księcia Józefa Polski pułk kirasjerów, jako jedyny w kraju pułk jazdy ciężkiej wskrzeszał w istocie tradycję dawnej husarii. Ubiór mięli zbliżony do ubioru tej samej jazdy francuskiej. Składał się on z granatowych kolet z pąsowym kołnierzem, białych skórzanych spodni, butów, żelaznych kirysów polerowanych na stal i nabijanych po bokach mosiężnymi gwoździami. Żelazny hełm obity był z boku futrem niedźwiedzim, ozdobiony włosieniem końskim na grzebieniach. Kirasjerzy siedzieli na dużych koniach pokrytych granatowymi czaprakami z białą obwódką. Broń stanowił prosty, długi rapier oraz pistolety kalibrowe. Trębacze pułkowi mięli białe mundury z karmazynem i karmazynowe czapraki ze srebrem. Znamienne jest to, że wskrzeszając ciężką jazdę bojową ubrano ją i uzbrojono praktycznie po francusku, tak, że żaden szczegół jej uzbrojenia, oporządzenia i ubioru nie był oparty na dawnych wzorach narodowych. Nie wskrzeszono w związku z tym zwycięskiej pod Wiedniem czy Kircholmem husarskiej kopii, nie dano także lanc Kiedy 14 października 1806 r. pod Jeną runęła potęga państwa pruskiego, Napoleon przewidując starcie z Rosją postanowił stworzyć sobie sprzymierzeńców nad Wisłą. W tym celu miał ogłosić niepodległość części ziem polskich wchodzących w skład dawnej Rzeczypospolitej aby pozyskać nowo utworzone państewko do wspólnego działania z wojskami francuskimi. W konsekwencji 19 listopada w Berlinie cesarz oświadczył, że jeżeli ujrzy od 30 do 40 tyś. Polaków pod bronią to ogłosi niepodległość Polski. Do realizacji swych zamierzeń cesarz posłużył się gen. Dąbrowskim - organizatorem legionów włoskich, który teraz energicznie przystąpił do organizowania wojska narodowego. Wraz z Józefem Wybickim gen. Dąbrowski wydał odezwę powołującą Polaków pod Wśród powszechnego entuzjazmu do kwatery głównej napływały z różnych stron prośby o zezwolenie na formowanie pułków piechoty i jazdy. Dowództwo polskie udzielało jednak zezwoleń tylko tym osobom, które zobowiązały się prywatnym kosztem wyposażyć nowy pułk lub uformowane tak pułki kierowano do jednostek wymagających osobowych Do służby jako pierwsza stanęła gwardia honorowa, zaś po ogłoszeniu pospolitego ruszenia w 1807 r. pod Łowiczem zebrało się ok. 6 tyś. szlachty konnej podzielonej na szwadrony. W taki sposób już 2 stycznia 1807 r. zorganizowana została dywizja zdolna do wystąpienia w pole. Miała się też wzmacniać w miarę tworzenia nowych korpusów. Niedługo potem bataliony pułków uformowane w departamencie warszawskim ruszyły w pole pod rozkazami francuskich generałów. Stosownie do rozkazu cesarskiego formujące się wojsko polskie zostało podzielone w 1807 r. na 3 legiony, którymi kolejno dowodzić mięli gen. Dąbrowski, gen. Zajączek oraz książę Józef Poniatowski. 22 listopada 1808 r. podpisano Ustawę Konstytucyjną Księstwa Warszawskiego, mówiącą o sile zbrojnej Księstwa w liczbie 30 tyś. żołnierzy. Od 1-ego zaś stycznia 1809 r. całe polskie wojsko liczyło ponad 31 tyś ludzi. Szefem sztabu głównego wojska był gen. Fiszer natomiast inspektorem jazdy gen. Rożniecki. Naczelne dowództwo nad wojskiem Księstwa należało do księcia Józefa Poniatowskiego choć formalnie podległego rozkazom marszałków Pierwsze oddziały jazdy polskiej uformowane zostały aktem powstania województwa sieradzkiego 13 listopada 1806 r. Miały one stanowić późniejsze półki jazdy Księstwa Warszawskiego. Utworzono w ten sposób rozkazem gen. Dąbrowskiego pułk kawalerii narodowej, niezależnie zaś od tej jazdy obywatelskiej tworzono pozostałe pułki kawaleryjskie. Kiedy w początkach 1807 r. armia Księstwa Warszawskiego została podzielona na 3 legie, z całej jazdy dotychczas zebranej formowano pułki strzelców konnych i ułańskie, natomiast po zawarciu pokoju w Tylży zajęto się organizacją i wyćwiczeniem wojska. Pułki nowoutworzonej jazdy w 1809 r. obejmowały zatem 7 pułków ułanów, rekrutujące się z departamentów Łomżyńskiego, Płockiego, departamentów wielkopolskich oraz Podola galicyjskiego, 2 pułki huzarów utworzone kosztem departamentów wielkopolskich i cyrkułów lubelskiego, zamoyskiego, stanisławskiego, bialskiego oraz pułk 1-szy kirasjerów jako formacja galicyjska utworzona w Końskiem kosztem Stanisława Małachowskiego. Stan jazdy 14 listopada 1809 r. obejmował więc 18 szwadronów Księstwa Warszawskiego oraz 29 szwadronów jazdy galicyjsko - Francuski Dziennik Państwa z 25 stycznia 1810 r. wyraził się o wojsku: "Godną prawdziwie podziwienia jest rzeczą, iż wojsko polskie wystawione w Galicji, a w krótkim czasie bo od kilku miesięcy urządzone i we wszystko zaopatrzone, jest jednym z najpiękniejszych wojsk europejskich. Jazda nadewszystko jest prześliczna, zupełnie w konie i inne porządki opatrzona".7) 7 grudnia 1809 r. wydany został dekret podwyższający ilość wojska Księstwa Warszawskiego do 60 tyś. żołnierzy, natomiast dekretem z 30 marca 1810 r. ustanowiono nową organizację już 60-tysięcznej II Początki i dzieje 14-tego pułku kirasjerów. Pułk kirasjerów formowany był 1 września 1809 r. w Końskich, w dobrach Stanisława hr. Małachowskiego i jego kosztem. Liczył on dwa szwadrony po dwie kompanie. Kadrę dowodzącą nowoutworzonego pułku stanowili : pułkownik Stanisław Małachowski, majorowie Piotr Strzyżowski od 1809 do 1810 r. i Kazimierz Dziekoński od 1810 r. oraz szefowie szwadronu Ignacy Jabłoński i Antoni Łotocki. W księdze kontroli pułku od dnia 11 lipca 1809 r. do 1 lipca 1810 r. zapisanych jest 737 wojskowych wszelkiego stopnia. Końcem 1809 r. nowy pułk otrzymał rozkaz stacjonowania w Warszawie, dokąd przybył 4 grudnia 1809 r. Początki jego służby wiążą się jednak z licznymi problemami natury organizacyjnej i dopiero z czasem pułk nabrał należytej postawy wojskowej o czym świadczy rozkaz naczelnego wodza z 24 stycznia 1810 "Oddział kirasyerów lepiej i porządniej, jak dotąd bywać zwykł, wystąpił, lecz niezmiernie znać dotąd nową tego pułku egzystencję, gdyż żaden człowiek nie umie sobie do miary swojej i konia dogodzić i oporządzenie swego konia".10) Wprowadzenie do wojska polskiego tak nielicznej formacji jaką byli kirasjerzy, na dodatek znacznie kosztowniejszej niż strzelcy konni czy ułani budziło wiele niezadowolenia wśród warstw rządzących, dlatego 21 listopada 1810 r. król wydał dekret mający na celu przeistoczenie 1-szego pułku kirasjerów na pułk strzelców konnych. Książe Józef Poniatowski widział w tej zmianie wiele trudności, w związku z czym przedstawił projekt aby pułk kirasjerów przeistoczono na pułk dragonów, jednak nowy dekret królewski z 20 grudnia 1810 r. znowu nakazywał zamianę kirasjerów na strzelców konnych. W konsekwencji ks. Józef Poniatowski wydał rozkaz dzienny do 14-tego już pułku jazdy: "Z okazji następnej odmiany co do broni pułku 14-tego jazdy mam sobie za obowiązek oświadczyć temu pułkowi, że mi było przyjemno widzieć w nim formującą się pod mojem okiem nową broń, która biorąc miarę po duchu, którym pułk ten tchnie, po porządku i instrukcyi, do której przychodzić zaczynał. Pewny jestem, iż byłby, równie jak i inne bronie, doskonale odpowiedziała oczekiwaniu króla i Ojczyzny. Lecz ponieważ was było mało, rzadkaby była wam sposobność dystyngowania się i nigdy pewnie nie bylibyście jej mieli sami, tak zaś, stawszy się szaserami i porównani z resztą jazdy z większym jeszcze ukontentowaniem będę was umiał użyć i podać wam przy zdarzonej okazyi zręczność łatwiejszą i równiej skuteczną do wzniecenia emulacji w drugich i należytej dla siebie chwały".11) Ostatecznie jednak przeważyło pierwotne zdanie i 14 pułk jazdy został pułkiem kirasjerów. Po licznych zaś przygotowaniach pod taką nazwą i z kirasjerską bronią pułk ten 12 maja 1812 r. ruszył w sile 456 żołnierzy na wojnę Ta nowa jazda ciężka należała więc do "odwodu kawalerii" i służyła wyłącznie do bitwy. Używano ją do rozstrzygających uderzeń, w wybranym punkcie i odpowiedniej chwili. Nowe uzbrojenie ochronne zmniejszało straty wśród żołnierzy oraz potęgowało poczucie pewności walczących kirasjerów, zwiększając jednocześnie ich siłę przełamującą. Przy użyciu wielkiej ilości jazdy do samodzielnych zadań jazda taka służyła też jako oparcie jazdy lekkiej i odwód w przypadku wywiązanie się Wraz z rozpoczęciem przez Napoleona kampanii rosyjskiej, wojsku Księstwa Warszawskiego miała przypaść w tej wojnie rola pierwszorzędna. Druga wojna polska stała się więc jednym z największych zjawisk wojennych oraz jednym z największych wysiłków Cesarza Francuzów. Napoleon skupił w swoim ręku największą armię jaką widział wówczas cywilizowany świat. Polacy w Wielkiej Armii tworzyli natomiast tylko jeden jednolity V korpus księcia Józefa Poniatowskiego zaś reszta wojsk polskich rozrzucona była po napoleońskich szeregach. Najbardziej rozproszona i porozrywana pomiędzy korpusy napoleońskie była polska jazda. Poza brygadami jazdy w V-tym korpusie szły także na Rosję pułki huzarów polskich, pułki polskie pod komendą gen. Rożnieckiego, lekka jazda gen. Dziewanowskiego i inne. W tym ogólnym zamieszaniu znalazł się także 14-ty pułk kirasjerów przydzielony ostatecznie do 7-mej dywizji jazdy ciężkiej gen. Lorge'a, w korpusie IV-tym jazdy rezerwowej gen. Latour-Maubourg'a, a tworzący brygadę gen. Thielmanna z saską gwardią przyboczną i saskimi kirasjerami Zresztą jak relacjonuje sam pułk. Stanisław Małachowski "Nasz korpus był pod rozkazami jenerała Latour-Maubourg, lecz znajdował się w wielkim nieładzie..."15) Ponadto razem z tymi formacjami udział w kampanii brały pułki ułanów, szwoleżerowie oraz pułki lansjerów francusko-polskich. Rosja wystawiła przeciwko Napoleonowi dwie główne armie dowodzone przez gen. Barklaya de Tolly oraz gen. Bagrationa. Wielka Armia posuwała się z wolna przez tereny Litwy, gdzie korpusy polskie ale bez udziału kirasjerów wykazywały się w działaniach przeciwko gen. Po krwawej kampanii Napoleona pod Smoleńskiem przeciwko połączonym dwóm armiom rosyjskim, cesarz podjął decyzję marszu na Moskwę. Naczelnym dowódcą armii rosyjskiej był gen. Barklay, jednak dowództwo nad wojskami przejął gen. Kutuzow, który postanowił zajść drogę Napoleonowi pod miejscowością Borodino, 10 km. od Możajska. Wojska napoleońskie szły trzema kolumnami : prawą tworzył korpus polski pod dowództwem ks. Józefa Poniatowskiego, lewą szedł IV-ty korpus włoski pod rozkazami gen. Eugeniusza Napoleona, w centrum natomiast szły korpusy bezpośrednio pod dowództwem Cesarza z korpusami jazdy rezerwowej, łączącymi w sobie dywizje ciężkiej jazdy z karabinierami i kirasjerami oraz dywizjami lekkimi. Pełniły one służbę jazdy samodzielnej w rozpoznaniu i pościgu oraz funkcję jazdy bojowej podczas bitwy. Cała zaś jazda napoleońska podzielona była na lekką i ciężką, w skład tej ostatniej wchodzili karabinierzy, kirasjerzy i dragoni. Polska jazda choć nieliczna była zazwyczaj wszędzie, gdzie pułki jazdy napoleońskiej zrywały się do wielkich ataków, uczestniczyła również we wszystkich walkach Pułk. Stanisław Małachowski powiedział nawet o Polakach "Wszędzie gdzie oręż francuski swoją sławę roznosił, tam Polak także się znajdował, trudy i zwycięstwa dzielił".18) Wojska rosyjskie zgodnie z rozkazami swojego naczelnego wodza zajęły poszczególne pozycje obronne. Bitwa w rejonie Borodino miała być więc dla dowództwa rosyjskiego próbą stworzenia oporu wojskom napastniczym w drodze do Moskwy. Jej zasadniczym celem było pokazanie, że armia jest zdolna do obrony w obawie przed moralną katastrofą jaką byłoby oddanie Moskwy bez wielkiej bitwy. W tej sytuacji gen. Kutuzow zdecydował się przyjąć bitwę bez większych szans na jej Tak relacjonuje to pułk. Stanisław Małachowski "Maszerowaliśmy po 11 mil na dzień, noc nawet nie była spoczynkiem; 36 godzin trzeba było siedzieć na koniu. Trzy miesiące byliśmy w takich trudach, nie mając ani razu do czynienia z nieprzyjacielem, aż nakoniec 6-ego września stanęliśmy w nocy w lasku pod Możajskiem, a rozkaz dzienny cesarza, zapowiadający nam batalię na dzień następny, przekonał nas, że jesteśmy złączeni z wielką armią".20) Podstawą wyjściową dla działań napoleońskich były pozycje zdobyte podczas walk pod Szewardinem, zaś działania korpusu polskiego rozpoczęły się z 6-ego na 7-ego września 1812 r. Walcząc pod Szewardinem jazda polska skutecznie hamowała szarże rosyjskich kirasjerów w konsekwencji czego Francuzi zmusili przeciwnika do odwrotu spod umocnionych pozycji. Rosjanie zajęli więc pozycje niedaleko wsi Semenowskaja, umacniając jednocześnie duży szaniec na wzgórzu między Semenowskaja a Borodino, zwanego przez Francuzów "Wielką Redutą", zaś przez Rosjan "Szańcem Rajewskiego".21) Dowództwo francuskie rzuciło do walki ciężkie pułki dywizji gen. Lorge'a z IV-tego korpusu jazdy rezerwowej, czoło tworzyła natomiast sasko-polska brygada gen. Thielmanna, tocząca najpierw zajadły bój o wieś Semenowskaja. Były to ogółem pułki gwardii przybocznej, pułk kirasjerów Zastrowa oraz pułk kirasjerów pułk. Stanisława Małachowskiego. Brały one udział w szarżach ciężkiej jazdy na zaorane przez artylerię baterie i reduty Jednocześnie po ciężkich i krwawych walkach dwóch dywizji gen. Davouta na szańce gen. Bagrationa i szaniec Rajewskiego IV-ty korpus gen. Latour-Maubourg'a wraz z polskimi kirasjerami został przerzucony pod jar Kamionki dla osłony dział wraz z 4-tą dywizją jazdy lekkiej gen. Rożnieckiego oraz 7-mą dywizją jazdy ciężkiej gen. Lorge'a. Wystawione jednak na silny ostrzał nieprzyjaciela zaczęły kolejno ustępować, najpierw saska gwardia przyboczna, kirasjerzy Zastrowa oraz 14-ty pułk Pułkownik polskich kirasjerów wspomina "Świstanie kul podobne było do jesiennego wiatru, a nieprzerwany huk armat do nawałnicy w czasie wielkich upałów, połączonej z łoskotem grzmotów i piorunów. Grad kul wyrywał ziemię, obsypując nią ludzi i konie. Wyrwane szeregi zapełniały się nowymi żołnierzami, którzy stawali na poległych towarzyszach swoich. Wśród takiej okropnej pozycji żołnierz stał w największym milczeniu, najmniejszy nieporządek oznaczający trwogę lub nieufność nie wcisnął się w szeregi, z uszanowaniem pełnym uwielbienia patrzałem na tę spokojną postawę żołnierzy."24) Po przejściu Kamionki dywizja Lorge'a odebrała wreszcie rozkaz ataku na szaniec Rajewskiego. Kłusem i pod krzyżowym ogniem dywizja kirasjerska gen. Thielmanna przeszła w pół szwadronowych kolumnach przez jar Semenowskiej wsi. W ogniu walki śmierć poniósł tu szef 14-tego szwadronu jazdy, jak pisze pułkownik polski "Krzyżowy ogień tak nam łamał szeregi, że pierwsze szóstki razem od jednego wystrzału padały, a drugie szły na śmierć oczywistą. Tam na czele swego szwadronu zginął mężny Jabłoński, jeden z najlepszych instruktorów jazdy; kula armatnia jego i konia wpół uderzyła".25) Wchodząc na wzgórze ciężka jazda zaskoczyła pomieszaną piechotę rosyjską, głównie grenadierską, która zaczęła formować trzy wielkie czworoboki. Jednak rozkazem gen. Thielmanna szwadrony galopem atakowały szaniec. Saska gwardia przyboczna rozbiła czworobok i dragonów gen. Sieversa, kirasjerzy Zastrowa atakowali piechotę rosyjską nadwyrężając pozostałe szeregi zaś kirasjerzy pułk. Małachowskiego kończyli całość rozbijając ostatecznie czworoboki. Szarżujący tu pułk 14-ty polski liczący przed bitwą 365 ludzi zajął działo i wziął do niewoli ponad 300 jeńców jednak pomimo zdobycia baterii atakujące od frontu oddziały dragonów i huzarów rosyjskich zepchnęły pułki gen. Thielmanna, odbijając ostatecznie ich szarżę. Dopiero dzięki pomocy kirasjerów westfalskich brygada gen. Thielmanna mogła bezpiecznie przeprowadzić odwrót. Wraz z ponownym rozkazem Napoleona wznowiono atak na redutę, gdyż od zakończenia wielkiego boju jazdy na wyniosłościach pod Semenowskaja została teraz użyta głównie defensywnie dla osłony dział, współpracując z artylerią. Pułki ułańskie gen. Rożnieckiego z gen. Latour-Maubourgiem oraz dywizja gen. Lorge'a z gen. Thielmannem i 14-tym pułkiem kirasjerów polskich stały jednak w morderczym ogniu wroga. Pomimo drobnych poruszeń adiutant gen. Thielmanna z kirasjerów polskich - porucznik Tadeusz Golewski został ranny od kuli zaś inna zabiła generalskiego konia. Zgodnie z rozkazem na szaniec jako pierwsza uderzyła dywizja kirasjerska. Walkę prowadzili początkowo kirasjerzy francuscy, atakując te same formacje rosyjskie, które pod ciężkim ostrzałem zmuszone zostały do ustąpienia. Kirasjerzy 5-tego pułku wdarli się do reduty ale rosyjskie odwody stojące za szańcem odrzuciły jazdę skutecznie ją niszcząc. W tym przełomowym momencie, pędząc po stokach wzgórza pod ostrzałem nieprzyjaciela na południowy bok reduty uderzyła ciężka jazda kirasjerów polskich i Byli to jeźdźcy gen. Thielmanna w lśniących kirysach w białych i granatowych mundurach, dwa szwadrony 14-tego pułku polskiego "runęli, jak ongi ich przodkowie na pobliskiem polu kłuszyńskim, dziedzice polskiej hussaryi, pod żelazną zbroją żywiący ich żelaznego ducha".27) Z rozkazu gen. Thielmanna szaniec jednocześnie atakowali przyboczni gwardziści, kirasjerzy sascy oraz kirasjerzy pułk. Małachowskiego. Sasi wycinali rosyjskich kanonierów stłoczonych w szańcu, którzy uciekając wpadali wprost na kirasjerów Zastrowa. Z górnego wyjścia atakował natomiast polski 14-ty pułk z pułk. Małachowskim i kpt. Wołowiczem, uniemożliwiając odbicie Rosjanom reduty, mocno uderzając na czworoboki nieprzyjaciela. Ostatecznie przy wsparciu legii nadwiślańskiej reduta Rajewskiego została zdobyta. Cała armia rosyjska w wyniku ataków Wielkiej Armii została zepchnięta ze swych stanowisk do linii rezerw pod morderczym ogniem całej artylerii napoleońskiej, a po zdobyciu reduty kirasjerzy polscy atakowali jeszcze 24-tą dywizję gen. Lichaczewa, ustępującą już z pola bitwy. W bitwie pod Borodino brygada gen. Thielmanna poniosła straty w liczbie 41 oficerów i 500 żołnierzy zabitych i rannych. Straty kirasjerów polskich szacuje się na od 85 do 107 poległych i rannych, w tym zginął szef szwadronu Ignacy Jabłoński, a ciężko ranni byli porucznik Tadeusz Golewski, Onufry Chłopicki, Jan Bieńskowski i Kliknij aby powiększyć Najpełniej sytuację po bitwie obrazują słowa pułk. Stanisława Małachowskiego "...w moim pułku żadnego nie było oficera, który by sam, albo koń jego nie był rannym. Ja dwa konie miałem pod sobą ranne, jeden od kartacza, drugi od kuli karabinowej, a kirys mój miał trzy zagięcia od kuli".29) Zwycięska bitwa pod Borodino dała Francuzom możliwość wkroczenia do Moskwy, jak pisze pułkownik polski "Cztery godziny maszerowaliśmy przez miasto. To może dać wyobrażenie o jego rozciągłości. Wyszliśmy już nad wieczorem i o milę od miasta rozłożyliśmy obóz. W nocy pokazał się pożar".30) Pomimo zajęcia i spalenia stolicy carów przez armię napoleońską, Rosjanie dalej bili się min. pod Czyrczkowem, czy nad rzeczką Czerniczką. W ciągłych marszach i walkach wojska jednak znacznie osłabły, ucierpiała francuska artyleria, a zwłaszcza jazda - kirasjerzy i karabinierzy. Podobne zjawisko dało się obserwować w szeregach polskich. W bitwach konnica nie była już w stanie szarżować galopem, a wyniszczone trudami konie masowo padały podczas coraz zimniejszych nocy. Po wymarszu z Moskwy, Napoleon wdał się w bitwę z gen. Kutuzowem pod Małojarosławcem. Okazała się ona jednak sukcesem operacyjnym Rosjan gdyż zmusili Napoleona pójścia drogą możajską przez tereny ogołocone z żywności. Po zakończonej bitwie pułk 14-ty polski liczył już tylko 40 kirasjerów i eskortował 24 armaty zdobyte na Kozakach. W odwrocie kirasjerzy polscy wraz z francuskimi bili się jeszcze pod Borysowem, ale już po przeprawie przez Berezynę jazda polska dzieląc los jazdy napoleońskiej poszła prawie w zupełną Kampania w Rosji była dużą porażką Napoleona i jego armii, Franciszek Salezy Dmochowski pisze "Ujrzeliśmy szczątki olbrzymiego wojska powracającego w stanie jak najsmutniejszym".32) Po klęsce Wielka Armia została jednak odtworzona na Zachodzie. Potężne kilkudziesięciotysięczne wojsko wciąż zasilane było nowymi jednostkami, łącząc się w nową potęgę. Jeszcze dekretem z Trianon 12 marca 1813 r. Napoleon postanowił zaopiekować się nowymi zastępami Polaków. Reorganizacja armii polskiej została przeprowadzona w Saksonii, gdzie główny sztab stanął w Zittau. Pułki polskie stały się więc VIII korpusem Wielkiej Uczestnik tamtych wydarzeń pisze "Podczas zawieszenia broni zajęliśmy się reorganizacją naszego korpusu, skład bowiem jego w czasie przemarszu przez Austryę był dość luźny: obok zorganizowanych oddziałów mięliśmy inne, stanowiące dopiero kadry. Poformowano pułki tak piechoty jak i jazdy".34) Naczelnym generałem dowodzącym armią polską został mianowany ks. Józef Poniatowski. Prawie wszystkie polskie pułki były ekwipowane, zbrojone i reorganizowane. Tak korpus VIII miał składać się z dwóch dywizji piechoty, a w jego skład miała także wejść brygada jazdy przedniej straży pod dowództwem gen. Umińskiego złożona z pułku krakusów i szwadronu kirasjerów liczącego teraz 180 ludzi pułk. Dziekońskiego, gdyż pułk. Stanisław Małachowski wraz z majorem Ossolińskim dostali się do niewoli koło Orszy pod Adiutant gen. Umińskiego napisał "Prócz tej jazdy utworzono korpus przedniej straży z pułku krakusów, o czterech szwadronach, 880 koni, pod komendą majora Rzuchowskiego, i szwadron kirasjerów bez kirysów, pod pułkownikiem Dziekońskim, z 180 koni, nad którym dowództwo powierzone zostało jenerałowi Umińskemu".36) Cała pozostała jazda polska według projektu organizacji otrzymała osobną organizację jako IV korpus kawalerii rezerwowej pod dowództwem gen. Kellermana, dzieląc się na 2 dywizje po 4 pułki podzielone na 2 brygady. Każdy pułk kawalerii miał mieć jednego majora. Ks. Józef Poniatowski zwrócił jednak uwagę, że 14-ty pułk kirasjerów podobnie jak pułk krakusów z powodu innego uzbrojenia nie nadają się do wcielenia ich w skład pułków jazdy lekkiej. Postanowiono więc, że pułki kirasjerów i krakusów przydzielone zostaną do podobnego rodzaju broni w ramach VIII korpusu jazdy. Tak zreorganizowana armia polska połączyła się w Zittau z armią napoleońską. Przed bitwą pod Lipskiem w kampanii jesiennej ks. Stanisław Poniatowski rozkazał gen. Umińskiemu ruszyć na Frydlant, gdzie 17 sierpnia 1813 r. 800 krakusów i 120 kirasjerów polskich pod dowództwem pułk, Wołowicza starło się z pieszymi szaserami austriackimi oraz huzarami węgierskimi. Był to pierwsza potyczka VIII korpusu w kampanii 1813 r. Odziały polskie ponosiły stopniowo niewielkie ale ciągłe straty, każdego dnia szczególnie w jeździe było kilku lub kilkudziesięciu zabitych i rannych podczas drobnych potyczek. 7 września gen. Umiński posłał pułk pułk. Dziekońskiego z krakusami w celu rozpoznania ruchów nieprzyjaciela stojącego w Żytawie. Doszło jednak do potyczki, gdzie pułk. Dziekoński został odcięty przez wroga, z trudem przebijając się do swoich wojsk, wykonując zręczny rekonesans. Następnego dnia idąc w stronę Żytawy mjr. Rzuchowski natknął się na pułki kozaków i dragonów rosyjskich. Dzięki pomocy kawalerii gen. Umińskiego, a zwłaszcza dzięki szarży kirasjerów polskich nieprzyjaciel zmuszony został do odwrotu pod Strohwalde. Również i tam wywiązała się walka, gdzie na dwa szwadrony nieprzyjacielskich dragonów gen, Umiński rzucił krakusów oraz szwadron kirasjerów dowodzony przez szefa tego szwadronu - Wołłowicza i przyczynił się do ich zupełnego rozbicia. Z 1\2 października 1813 r. wojska gen. Umińskiego ruszyły do Altenburga, gdzie gen. Lefebvr został zaskoczony przez nieprzyjaciela, a w wyniku doniesień o ruchach wojsk wroga na południe od Altenburga gen. Umiński posłał z rozkazu ks. Józefa Poniatowskiego pod wodzą pułk. Dziekońskiego pułki kawalerii do miejscowości Werdau. Jeszcze 8 października gen. Umiński zaatakował kirasjerami i krakusami koło Frohburga tyralierów wroga. Cztery dni później wojsko stanęło na drodze do Lipska, gdzie król Murat spotkał się z ks. Józefem Poniatowskim, zaś 14 października 1813 r. do Lipska przybył Napoleon. Podstawowym założeniem planowanym przed bitwą miała być stosowana przez cesarza taktyka maksymalnej koncentracji sił na jednym decydującym odcinku przy minimalnym ich użyciu na pozostałych. IV korpus jazdy wchodził tu w skład jazdy gen. Kellermanna, pierwszą linię miały zająć dywizje III korpusu, dywizja gen. Dąbrowskiego i III korpus jazdy. Główny atak miał skupić się między rzekami Pleissą i Elsterą. Tu właśnie VIII korpus polski wraz z IV korpusem jazdy zaangażowane były oprócz odpierania ataku frontalnego także w odpieranie ataku głównego z lewego brzegu Tak mówi o tym oficer sztabowy VIII korpusu kpt. Tadeusz Wyleżyński "Na samym końcu prawego skrzydła był korpus 8 księcia Poniatowskiego, oparty w prawo o rzekę Elsterę i zasłaniający drogę z Zwenkau do Lipska tudzież przejścia przez rzekę Pleissę".38) Po zaciętych walkach nocą 19 października ks. Józef Poniatowski otrzymał od cesarza rozkaz obrony południowych przedmieść Lipska. Przy księciu pozostał z jazdy już tylko szwadron kirasjerów pułk. Dziekońskego, liczący zaledwie 100 żołnierzy oraz mały oddział krakusów i ułanów. Maszerując IV korpus stanął w Lindenau, a następnie wkroczył na przedmieścia Lipska. Tam polskie pułki zostały zaatakowane przez tyralierów nieprzyjaciela, ale naczelny wódz osobiście poprowadził do boju bataliony piechoty, szarżując jednocześnie garstką kawalerii. Zdobyto południowe przedmieścia, a w toku dalszej walki polski pułk kirasjerów przeprowadził skuteczną szarżę na kolumnę pruską atakującą pułki pułk. Malczewskiego. Kiedy jednak do walki ruszyła silniejsza kolumna austriacka ostrzeliwani ogniem karabinowym Polacy zaczęli się cofać, rozpraszając kirasjerów. Pułki pułk. Malczewskiego zostały rozbite, on sam poległ w walce, pozostała garstka wraz z ks. Poniatowskim wycofała się nad Pleissę. Naczelny wódz polski został tam ciężko ranny a pozostałe pułki zaczęły się wycofywać. Ostrzeliwane ze wszystkich stron przez lansjerów oraz tyralierów pruskich i austriackich walczyły jeszcze grupki strzelców i kirasjerów polskich jednak pułki łamały się, ponosząc dotkliwe straty. Pułk kirasjerów został tu doszczętnie zniszczony, kończąc swój zaszczytny udział w boju, natomiast ks. Poniatowski z ciężkimi ranami rzucił się w nurt rzeki, gdzie Wydarzenie to relacjonuje znowu Tadeusz Wyleżyński "Książę Poniatowski był ranny kulą karabinową w piersi; o poddaniu się jednak nie myśli; cofa się przez ogrody Reichela i Reichenbacha, ciągle walcząc z rozpaczą; dwa razy spotyka przed sobą przeciwników, lecz toruje sobie drogę ostrzem swej szabli i poświęceniem się towarzyszów broni, którzy przy nim ginęli. Przebywa na koniec szczęśliwie Pleissę; ale nieco dalej otrzymawszy jeszcze jedną ranę od strzału rosyjskiego. Przebywając Elsterę, gdy już przeciwnego brzegu dopływał, osłabiony - runął koniem w rzekę, i w jej nurtach waleczny i dostojny wódz skończył świetny zawód chwalebną śmiercią".40) Bitwa lipska była zatem końcem militarnej potęgi Cesarza Francuzów i jednocześnie końcem pułku kirasjerów polskich, polegli w niej min. gen. Umiński, wspomniany ks. Józef Poniatowski, no niewoli dostał się gen. Rożniecki. Dekretem z 18 grudnia 1813 r. wojsko polskie ponownie otrzymało nową organizację. Teraz nad całą kawalerią polską dowództwo obejmował adiutant cesarski mianowany gen. dywizji - Ludwik Pac, natomiast w batalii pod Waterloo 18 czerwca 1815 r. wraz ze szwoleżerami polskimi kirasjerzy mięli przebić nieprzyjacielskie linie obrony, ale nie była to już formacja w pełni III Zakończenie i podsumowanie. Historia polskich korpusów i pułków armii Księstwa Warszawskiego jest przykładem wielkiego patriotyzmu Polaków na tle ówczesnych działań wojennych. Ukazuje ona wojsko polskie pragnące za wszelką cenę uzyskać wolność i niepodległość dla swojej ojczyzny. Po licznych daninach krwi, wyczerpaniu wszelkich rezerw gospodarczych i finansowych kraju niejednokrotnie armia polska zdobywała się na kolejny wysiłek, powołując pod broń nowe zastępy żołnierzy. Istniejąc jako naród w Księstwie Warszawskim, wojsko polskie poszło za Napoleonem z poświęcenia i narodowej wdzięczności, pełne nadziei, że swoim bohaterstwem wpłyną na zmianę sytuacji politycznej w Europie. W Cesarzu Francuzów, który niszczył polskich zaborców oraz unicestwiał znienawidzone monarchie absolutne Polacy widzieli symbol wolności i równości, był dla nich jedyną szansą na odzyskanie niepodległości. Tutaj należy widzieć źródło powstawania i powoływania pod broń wielu nowych jednostek. Dlatego właśnie ówczesna bogata młodzież tak chętnie przyczyniała się do formowania nowych szwadronów, batalionów oraz pułków nierzadko własnym kosztem. Tu wreszcie należy widzieć genezę 14-tego pułku kirasjerów polskich. Pułk ten cieszył się specjalnymi względami naczelnego dowództwa i społeczeństwa, był przecież najbardziej wywodzącym się z tradycji polskiej oddziałem jazdy. Jednak nie tylko wygląd zewnętrzny ale również doskonała wręcz wartość bojowa sprawiły, że pułk ten stawał się niemal elitarnym oddziałem jazdy, walcząc w szeregach Wielkiej Armii obok kirasjerów francuskich i saskich. To dzięki szarży kirasjerów polskich pod Możajskiem, droga na Moskwę stanęła otworem przed napoleońskimi orłami, dzięki nim udawało się zwycięsko wychodzić z licznych potyczek pod Friedlantem, Strohwalde czy Frohburgiem. Bohatersko walcząc pod Lipskiem przy boku swego ukochanego księcia z poświęceniem oddali swe życie za Ojczyznę i Cesarza Francuzów. Podjęcie walki poza granicami kraju było decyzją trudną i ryzykowną ale głęboko wierzono, że wojsko i rząd Księstwa Warszawskiego mogą stać się pierwszym krokiem do uzyskania niezawisłości narodu. Zwyciężyła zatem idea zachowania armii utworzonej w tak krótkim czasie i z tak niezwykłym wysiłkiem. Żołnierze polscy nie żałowali własnej krwi, nie walczyli dla honorów i wysokich odznaczeń, walczyli przeciwko zaborcom Ojczyzny i dla jej wolności. W toku długotrwałych kampanii w głodzie, trudach, zagrożeniu ze strony wroga, w tęsknocie za krajem szły polskie pułki wśród sztandarów Cesarza. Tylko patriotyzm i głęboka wiara w celowość swojej misji mogły dać Napoleonowi takiego sojusznika. Niewątpliwie wielkie zasługi położył tu także polski pułk kirasjerski. Służąc tak krótko bo zaledwie cztery lata stał się wyrazem poświęcenia i odwagi. Był jednak zbyt kosztowny aby odtworzyć go po raz trzeci, nie mógł też uzyskać silnego gruntu oparcia gdy zgasła napoleońska gwiazda. Stał się on jednak istotnym ogniwem w armii polskiej, kontynuacją polskiej husarii, a omglony wspomnieniami bohaterskich bojów o niepodległość, wyrazem idei walki zbrojnej narodu polskiego. Przypisy 1. R. Bielecki, Encyklopedia Wojen Napoleońskich, Warszawa 2001, s. 311 - 312. 2. M. Kukiel, Dzieje Wojska Polskiego w dobie napoleońskiej, Warszawa 1918, s. 10. 3. Dzieje wojen i wojskowości w Polsce, T. Korzon, t. II, Lwów - Warszawa - Kraków 1923, s. 341 - 342. 4. G. Zych, Armia Księstwa Warszawskiego 1807 - 1812, Warszawa 1961, s. 205. 5. Dzieje ..., T. Korzon, s. 344 - 350. 6. B. Gembarzewski, Wojsko Polskie - Księstwo Warszawskie 1807 - 1814, Warszawa 1905, s. 115 - 120. 7. Cyt. za, Dzieje ..., T. Korzon, s. 351. 8. Tamże, s. 352. 9. B. Gembarzewski, Wojsko ..., s. 152 - 153. 10. Cyt. za, Wojsko ..., B. Gembarzewski, s. 152. 11. Tamże, s. 153. 12. Tamże, s. 153. 13. M. Kukiel, Wojna 1812 roku, t. II, Kraków 1937, s. 175. 14. M. Kukiel, Dzieje ..., 15. Pamiętniki Stanisława hr. Nałęcz Małachowskiego Posła do Stambułu w Czasie Sejmu Czteroletniego, Jenerała Wojsk Polskich, Senatora, Kasztelana Królestwa Polskiego, Lwów 1876, s. 45. 16. M. Kukiel, Dzieje ..., 17. Tenże, Jazda Polska nad Moskwą, Bitwa pod Możajskiem 7 wrzesień 1812 r., t. IV, Poznań 1925, s. 5 - 12. 18. Pamiętniki ..., s. 47 - 48. 19. G. Zych, Armia ..., s. 164 - 165. 20. Pamiętniki ..., s. 53. 21. M. Kukiel, Jazda ..., s. 42 - 43. 22. M. Kukiel, Dzieje ..., s. 174. 23. Tenże, Jazda ..., s. 46. 24. Pamiętniki ..., s. 53. 25. Tamże, s. 54. 26. M. Kukiel, Jazda ..., s. 48 - 56. 27. Cyt. za Dzieje ..., M. Kukiel, s. 179. 28. M. Kukiel, Jazda ..., s. 59 - 68. 29. Pamiętniki ..., s. 56. 30. Tamże, 31. M. Kukiel, Dzieje ..., s. 184 - 187. 32. Franciszek Salezy Dmochowski, Wspomnienia od 1806 do 1830 roku, 1959, s. 59. 33. M. Kukiel, Dzieje ..., s. 192 - 194. 34. A. Białkowski, Pamiętniki starego żołnierza 1806-1814, Warszawa 1903, s. 295. 35. M. Kukiel, Dzieje ..., s. 203 - 205. 36. Dał nam przykład Bonaparte,Wspomnienia i relacje żołnierzy polskich 1796-1815, R. Bielecki, A. Tyszka, t. II, Kraków 1984, 37. M. Łukasiewicz, Armia księcia Józefa 1813, Warszawa 1986, s. 204 - 276. 38. Dał nam przykład ..., s. 215. 39. M. Łukasiewicz, Armia ..., s. 304 - 310. 40. Dał nam przykład ..., s. 222. 41. M. Kukiel, Dzieje ..., s. 232. Bibliografia Pamiętniki i wspomnienia: Białkowski Antoni, Pamiętniki starego żołnierza (1806-1814), Warszawa 1903. Bielecki Robert, Tyszka Andrzej, Dał Nam Przykład Bonaparte, Wspomnienia i relacje żołnierzy polskich 1796-1815, Kraków 1984. Franciszek Salezy Dmochowski, Wspomnienia od 1806 do 1830 roku, 1959. Pamiętniki Stanisława hr. Nałęcz Małachowskiego posła do Stambułu w czasie sejmu czteroletniego, jenerała wojsk polskich, senatora, kasztelana Królestwa Polskiego itd., Lwów 1876. Opracowania: Bielecki Robert, Encyklopedia Wojen Napoleońskich, Warszawa 2001. Gembarzewski Bronisław, Wojsko Polskie, Księstwo Warszawskie 1807-1814, Warszawa 1912. Gembarzewski Bronisław, Rodowody pułków polskich i oddziałów równorzędnych, od r. 1717 do r. 1813, Warszawa 1925. Kallas Marian, Historia ustroju Polski X-XX w., Warszawa 2001. Korzon Tadeusz, Dzieje wojen i wojskowości w Polsce, t. III, Lwów - Warszawa - Kraków 1923. Kukiel Marian, Dzieje wojska polskiego w dobie napoleońskiej 1795-1815, Warszawa 1920. Kukiel Marian, Jazda polska nad Moskwą, Bitwa pod Możajskiem 7 wrzesień 1809 r., Poznań 1925. Kukiel Marian, Wojna 1812 r., Kraków 1937. Łukasiewicz Mariusz, Armia księcia Józefa 1813, Warszawa 1986. Zych Gabriel, Armia Księstwa Warszawskiego 1807-1812, Warszawa 1961. Daniel Mędoń Jan Leon Hipolit Kozietulski herbu Abdank (ur. 4 lipca 1778 lub 1781 w Skierniewicach, zm. 3 lutego 1821 w Warszawie) – pułkownik wojsk polskich, dowódca 3. szwadronu 1 Pułku Lekkokonnego Polskiego Gwardii Cesarskiej (1er Régiment de Chevau-Légers Polonais de la Garde Impériale), dowódca 3 Pułku Eklererów Gwardii Cesarskiej (3e régiment des éclaireurs de la Garde impériale210 lat temu, 15 czerwca 1808 r., u bram Saragossy stanęły wojska francuskie. Rozpoczynała się jedna z najbardziej legendarnych bitew epoki napoleońskiej. W pierwszym i drugim oblężeniu tego miasta walczyli Polacy. Ich udział w wojnie w Hiszpanii wciąż wywołuje wiele dyskusji. Epoka napoleońska wywarła wielki wpływ na polską kulturę. Przez ostatnie dwieście lat epopeja Legionów, wojsk Księstwa Warszawskiego i legenda ich dowódców stanowiły inspirację dla pisarzy, malarzy i historyków. Szczególnym przykładem są wydarzenia z odległej Hiszpanii, która w latach 1808–1809 stała się głównym polem bitwy pomiędzy dążącym do europejskiej hegemonii Napoleonem a jego przeciwnikami. „Jako oficer wojsk francuskich uczestniczyłem w oblężeniu Saragossy. W kilka dni po zdobyciu miasta, zapuściwszy się w dość odległą dzielnicę, zwróciłem uwagę na niewielki ładnie zbudowany domek, którego, jak mi się zrazu zdawało, Francuzi nie zdążyli jeszcze splądrować” – słowa, którymi rozpoczyna się słynna powieść Jana Potockiego „Rękopis znaleziony w Saragossie”, odnoszą się do dwóch oblężeń stolicy Aragonii, w których wzięli udział Polacy. Ostatnie zdanie dotyczące grabieży i niszczenia tego miasta jest świadectwem ogromnej brutalności, jakimi obie strony wykazały się podczas walk o Saragossę. W 1807 r. częściowo spełniły się polskie sny o niepodległości. Powstanie Księstwa Warszawskiego było świadectwem klęski niektórych wrogów Napoleona. Wciąż jednak jego najpotężniejszym adwersarzem pozostawała Wielka Brytania. Połączone floty Hiszpanii i Wielkiej Brytanii dzięki zwycięstwu pod Trafalgarem pokrzyżowały plany inwazji Francji na Wyspy Brytyjskie. Napoleon potrzebował więc sojuszu wymierzonego w Wielką Brytanię. Kartą przetargową w kontaktach z Hiszpanią była sprzymierzona z Brytyjczykami Portugalia. W zamian za obietnicę otrzymania części terytoriów i kolonii portugalskich Hiszpania wsparła atak Francji. Już pod koniec listopada 1807 r. wojska francuskie dotarły do Lizbony. Jednocześnie Napoleon wzmacniał swoje wpływy wojskowe w Hiszpanii, obsadzając kluczowe twierdze i miasta. W marcu 1808 r. wojska hiszpańskie zajęły Madryt. 5 maja cesarz zmusił Karola IV i jego syna Ferdynanda do zrzeczenia się wszelkich praw do tronu Hiszpanii. Już trzy dni wcześniej obsadzony przez zwolenników Francji parlament zatwierdził brata cesarza Józefa Napoleona jako nowego władcę Królestwa Hiszpanii. W odpowiedzi na narzucenie przez faktycznych okupantów nowego władcy Hiszpanie stanęli do walki. 2 maja w Madrycie wybuchło krótkie, brutalnie stłumione powstanie Dos de Mayo. Brutalność wojsk francuskich upamiętnił na swoich obrazach Francisco Goya, jednak już wcześniej legenda wydarzeń Dos de Mayo odbiła się szerokim echem we wszystkich zakątkach Hiszpanii, stanowiąc podstawę do rozwoju antyfrancuskiego ruchu partyzanckiego. Tym samym Hiszpania stała się kolejnym frontem wojen napoleońskich. Do stłumienia ruchu niepodległościowego Napoleon potrzebował sojuszników, wojsk Księstwa Warszawskiego. Te jednak wiosną 1808 r. były nieprzygotowane do konfliktu. Napoleon miał jednak u swojego boku elitarną szlachecką jednostkę złożoną z Polaków. W 1. Pułku Szwoleżerów-Lansjerów Gwardii Cesarskiej służyli młodzi polscy arystokraci; Tomasz Łubieński, Wincenty Krasiński i Jan Kozietulski. Mimo służby na żołdzie Francji pułk wyróżniał się mundurami wzorowanymi na noszonych przez Kawalerię Narodową przed 1794 r. Najważniejszą polską formacją w Hiszpanii miała być jednak Legia Nadwiślańska dowodzona przez płk. Józefa Chłopickiego. Powstała w marcu 1808 r. na bazie Legii Polsko-Włoskiej. Większość z pięciu tysięcy trzech pułków Legii stanowili żołnierze pochodzenia chłopskiego lub drobnoszlacheckiego. Legia wkroczyła do Hiszpanii w trzech etapach w połowie czerwca 1808 r. i natychmiast skierowała się na Saragossę. Po drodze polscy lansjerzy walczyli z oddziałami aragońskimi stawiającymi zacięty, lecz krótkotrwały opór. Niemal natychmiast po wkroczeniu do Hiszpanii Polacy zetknęli się z brutalnymi realiami wojny partyzanckiej, w której bez pardonu mordowano pojmanych żołnierzy oraz wspierających ich cywilów. Wspomnienia polskich żołnierzy pełne są opisów egzekucji i porzuconych na szlakach okaleczonych ciał. „Nie masz pastwienia się i tortur, których by się na jeńcach francuskich nie dopuścili, nie masz swawoli i rozpusty, której by żołnierz francuski w Hiszpanii nie dopełnił” – pisał jeden z polskich poruczników. Sumienia polskich żołnierzy i oficerów oraz ich ukryte sympatie wobec Hiszpanów walczących o własną suwerenność sprawiały, że wielokrotnie odmawiali wykonywania rozkazów szczególnie niezgodnych z polskim etosem wojskowym. Zarazem od pierwszych dni wojny uchodzili za żołnierzy wyjątkowo odważnych i wzbudzających strach wojsk powstańczych. W poszczególnych miastach i regionach Hiszpanii powstawały samodzielne władze wojskowo-cywilne nazywane „juntas”. Asturia po wygnaniu francuskiego gubernatora wypowiedziała wojnę Napoleonowi. Nieco później Kadyks ogłosił się republiką i uchwalił własną konstytucję. Na czele wojsk mających bronić Saragossy stanął pochodzący ze starej aragońskiej rodziny arystokratycznej gen. José de Palafox y Melzi. Saragossa była dla niego wymarzonym miejscem do obrony. Była miastem typowym dla Hiszpanii; pełnym wąskich uliczek oraz łatwych do ufortyfikowania klasztorów. Hiszpanie wykorzystali opóźnianie marszu wojsk francuskich przez partyzantów do wzniesienia bastionów wzmacniających zaniedbane mury miejskie. Francuzi stanąwszy pod Saragossą, wysłali do obrońców poselstwo proponujące honorową kapitulację. Odpowiedź dowódcy przeszła do historii: „Walka na noże”. Mimo to dowodzący armią cesarską gen. Charles Lefebvre-Desnouettes próbował zdobyć miasto z marszu. Zadanie pierwszego szturmu przypadło polskim lansjerom. Wraz z piechotą wdarli się do miasta i doszli aż do położonego w jego śródmieściu Plaza de Toros. Zagrożeni odcięciem w wąskich uliczkach i ostrzeliwani z dachów wycofali się. Francuscy dowódcy zdecydowali się więc na rozpoczęcie oblężenia. Ich siły były jednak za słabe, aby całkowicie odciąć miasto i zapobiec przedostawaniu się posiłków organizowanych przez Palafoxa. Planowano również rajdy na okoliczne miasteczka mogące stanowić wsparcie dla obrońców Saragossy. Do niedalekiej Epili skierowano oddziały Chłopickiego. Mimo znaczącej przewagi Hiszpanów płk Chłopicki zdecydował się na atak na przygotowane do bitwy oddziały regularnej armii hiszpańskiej. Bitwę rozstrzygnął błyskawiczny atak polskiej piechoty wspieranej przez kawalerię. Hiszpanie stracili ok. sześciuset żołnierzy. Mimo tych zwycięstw do miasta wciąż przedzierały się oddziały hiszpańskie, często wyposażone w artylerię. W odpowiedzi Francuzi prowadzili zmasowany ostrzał miasta, szczególnie najważniejszych bram, z których wychodziły „wycieczki” obrońców. Bohaterstwo żołnierzy i zwykłych mieszkańców Saragossy pokazuje zachowanie 22-letniej Marii Agustiny d’Aragón. Dziewczyna przynosiła żywność obrońcom jednej z bram. Gdy dotarła na miejsce, zastała szaniec zasłany ciałami obrońców. W dłoni jednego z artylerzystów wciąż płonął lont. Odpaliła nim działo, a wystrzał zdziesiątkował nacierającą kolumnę Francuzów. Tego dnia Francuzi tylko na jednym odcinku oblężenia stracili dwustu żołnierzy. Jednym z niewielu sukcesów wojsk cesarskich było zdobycie przez żołnierzy Chłopickiego klasztoru św. Józefa położonego poza murami miasta. Przełomem w bitwie miały być prowadzone prace saperskie, których celem było zniszczenie najsłabszych części murów i przeprowadzenie generalnego szturmu. Pod koniec lipca, gdy prace były na ukończeniu, oblegający miasto wysłali kolejne poselstwo. Odpowiedź Palafoxa była jednoznaczna: „Będziemy się bronić przy pomocy strzelb, lanc, pistoletów i kamieni”. 4 sierpnia ostrzał artyleryjski dokonał czterech wyłomów w murach. Na wąskich uliczkach i placach rozpoczęły się walki o każdy zaułek. Do wnętrza wdarły się oddziały Chłopickiego. Sam pułkownik został ranny w nogę i osłaniany przez swoich piechurów wycofał się z miasta. Najważniejsze budynki, głównie zabudowania klasztorne, wielokrotnie przechodziły z rąk do rąk. 2 Pułk Legii Nadwiślańskiej zajął żeński klasztor Santa Engrácia. Wiele z kobiet popełniło samobójstwo. Wydarzenia te znalazły swoje odbicie na kartach „Popiołów” Stefana Żeromskiego: „Z rozwartych jam w rozpękłych ścianach wypadały coraz to nowe szeregi wystrojonych świątecznie; rzucały się na napastników ze ślepym męstwem. Zamordowano ich bagnetem i zepchnięto do wspólnego z tamtymi grobu. Piechota polska wtargnęła w wyłomy klasztoru. Depcąc ranionych i konających, biegnąc po gzymsach obok piwnic pełnych konania, zbroczeni krwią, w poszarpanych ubraniach, z lufami lepkimi i ociekającymi, chyżo wypadli wreszcie na pierwszy plac. Engrácia! Nareszcie włamali się do tego wściekłego miasta!” – czytamy w rozdziale „Siempre heroica”. Tego dnia straty po obu stronach wyniosły tysiące zabitych i rannych. Wojska cesarskie zajęły ok. trzech czwartych miasta. Siły obu stron były na wyczerpaniu. Mimo wszystko Hiszpanie nie stali na straconych pozycjach. Do miasta zbliżały się posiłki prowadzone przez Palafoxa, który opuścił miasto przed szturmem. 9 sierpnia jego atakowany przez Polaków konwój złożony z czterech tysięcy żołnierzy i kilkuset wozów z zaopatrzeniem wszedł do kontrolowanej przez obrońców części miasta, wzmacniając morale obrońców. Do Francuzów dotarły wieści o klęsce ich wojsk pod Bailén w Andaluzji i cofaniu się wojsk Joachima Murata na północ. 13 sierpnia oblężenie zwinięto. Jego ostatnim akordem było wysadzenie klasztorów i murów obronnych przez saperów z Legii Nadwiślańskiej. W trakcie bitwy i odwrotu na północ Legia straciła ok. tysiąca żołnierzy. Straty francuskie były blisko czterokrotnie większe. Napoleon planował już nową kampanię, która miała złamać opór Hiszpanów. Jej najbardziej legendarnym epizodem stała się szarża pod Somosierrą. Kolejny dramat Saragossy rozpoczął się w grudniu 1808 r. Ponownie na czele obrony stanął gen. Palafox. Tym razem jego siły były większe i lepiej przygotowane. Groźniejszy był jednak przeciwnik, czyli wojska francuskie i Księstwa Warszawskiego. Ponownie o losach bitwy miały zadecydować walki uliczne. W ciągu dwóch miesięcy walk zginęło i zostało rannych ok. 34 tys. cywilów i 15 tys. żołnierzy hiszpańskich. Populacja miasta spadła z ponad 55 do 15 tys. mieszkańców. Do niewoli wzięto 12 tys. wycieńczonych obrońców. Straty polskie i francuskie wyniosły ok. 10 tys. żołnierzy. „Złowroga masa trumien zapełniała przedsionek kościelny i boczne nawy, posadzki głównej nawy nie było widać pod czarnymi postaciami pochylonymi w modlitwie, których łkanie mieszało się z monotonnymi modlitwami księży. Spostrzegłem tam, klęczących niedaleko wielkiego ołtarza kilku żołnierzy francuskich. Dym kadzideł i niezliczona ilość świec podnosił się z wolna pod sklepienie podziurawione naszymi kulami” – pisał jeden z polskich oficerów. Polskie oddziały spędziły w Hiszpanii kolejne kilkanaście miesięcy. Napoleon wycofał je dopiero w ramach przygotowań do wojny z Rosją w 1810 r. Część pozostała tam na zawsze i ożeniła się Hiszpankami, rezygnując z kariery w wojsku Napoleona. Być może na ich decyzje wpływały pytania zadawane przez Hiszpanów. Stryj hiszpańskiej żony jednego z osiedlonych w Hiszpanii oficerów, ksiądz z Saragossy, zapytał, dlaczego ten walczył przeciw katolickim Hiszpanom w interesie Napoleona. „Trudna była odpowiedź na wyrazy prawdy wyrzeczone przez starca, westchnąłem głęboko, a westchnienie moje może i on zrozumiał” – wspominał polski oficer. Gorycz hiszpańskiego etapu epopei napoleońskiej znalazła swoje odbicie na kartach wspomnień i w cytowanych już „Popiołach”. Rozważania te na zawsze wpłynęły na toczące się do dziś dyskusje o trwaniu Polaków u boku Napoleona. W listopadzie 2013 r. na murach dziedzińca bazyliki Engrácia odsłonięto tablicę ku czci polskich uczestników walk. Obecny na uroczystości kierownik Urzędu ds. Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Stanisław Ciechanowski stwierdził, że „nigdy w historii Polacy nie odczuwali takiego dyskomfortu moralnego, jak tutaj w Hiszpanii”. Dodał, iż walki w Saragossie stały się „przedmiotem narodowej skruchy” i „Polacy już nigdy więcej nie uczestniczyli w niesprawiedliwych wojnach”. Prezes Stowarzyszenia Oblężeń Saragossy Gonzalo Aguado Aguaron, który był inicjatorem umieszczenia tablicy, powiedział wówczas że uczestnictwo Polaków w walkach „wywołało w nich poczucie frustracji i po ich powrocie do ojczyzny wiele pisano na temat przykładu, jaki Saragossa dała w walce o wolność”. Uczestnicy uroczystości złożyli kwiaty na grobie gen. Palafoxa w krypcie bazyliki del Pilar. Cytaty z pamiętników polskich żołnierzy za opracowaniem „Saragossa 1809” wydanym w serii „Zwycięskie bitwy Polaków”.
Z tą chwilą idea polskiego pułku gwardii przybrała charakter realnego przedsięwzięcia. Stało się to w momencie, kiedy spektakl napoleoński w stolicy miał się już ku końcowi. 30 stycznia w Gazecie Warszawskiej ukazał się krótki komunikat: „Od kilku dni donoszą, że Najjaśniejszy Cesarz i Król przedsięwziął zwiedzić